Receptory potrójnie ujemne

Wysłane przez Amazonki.net 

iga12 (offline)

Post #1

24-02-2017 - 18:03:29

 

Cytuj
Kitka
Tak, po operacji 11 stycznia i po pierwszej chemii AC. G2 to guz średnio złośliwy, o potrójnej ujemności dowiedziałam się dopiero 9 lutego.
Bardzo Ci współczuję. Czytałam, że chemia powinna być dobrana w zależności od receptorów.

marzusia (offline)

Post #2

24-02-2017 - 18:09:31

Cieszyn 

Iga, receptory są badane zawsze i nie zależy to od widzi mi się lekarza, to standard, bez tego nie ma leczenia



iga12 (offline)

Post #3

24-02-2017 - 18:17:20

 

Cytuj
marzusia
Iga, receptory są badane zawsze i nie zależy to od widzi mi się lekarza, to standard, bez tego nie ma leczenia
Dziękuję Marzusia smiling smiley dzwoniłam przed chwilą na patologię w CO Kraków i pani powiedziała, że w ich standardzie nie określają w biopsji receptorów, tylko na dodatkowe zlecenie lekarza. Zdziwiłam się, bo wydaje się logiczne, że poznanie stopnia złośliwości guza i receptorów, pozwoliłby na lepszą opiekę i właściwe leczenie.

marzusia (offline)

Post #4

24-02-2017 - 18:28:30

Cieszyn 

Spokojnie, na 100% będziesz miała zrobione, tylko należy poczekać. Na tym forum, wśród tysięcy kobiet nie ma takiej, której nie zbadanoby receptorów



Kitka (offline)

Post #5

24-02-2017 - 19:53:04

Kraków 

Przeklejam, bo chciałam lekarza zapytać a jednak nie wyjść na idiotkę:
Co sądzicie o beta-blokerach przy chemii? Podobno dobrze wpływają przy potrójnie ujemnych na leczenie i ograniczają kardiotoksyczność antracyklin.

dzennifer (offline)

Post #6

31-03-2017 - 13:30:47

Chełmek 

cześć jestem tu stosunkowo nowa - mam 35 lat i potrójnieujemnego raka z G4 :/ wiem że to strasznie brzmi i dla mnie.... boje się bardzo . Moje dziecko ma 5 lat w maju - zaczęłam chemię która ma mi wydłużyc życie . Czy jest tu taka osoba ?? płaczę co noc i dzień - chodź od dwóch dni mniej już. Poradźcie mi jak żyć teraz póki jestem - bo się załamalam... Monia

agnieszka30 (offline)

Post #7

31-03-2017 - 14:24:17

Będzin 

Monia wiem co czujesz jestem chyba w takiej samej sytuacji, choc moj uparty mózg ciągle tego nie przyswaja. Staram sie żyć normalnie i wogole nie myslec co będzie dalej, liczy sie tylko tu i teraz, nikt nie wie co będzie dalej, ci którzy są pewni są w błędzie.

bbachna (offline)

Post #8

31-03-2017 - 14:37:15

Elbląg 

Oj, Monia, nie jesteś sama - ja już ponad rok żyję z wyrokiem. Leczenie jest straszne, ale masz dla kogo żyć, więc trzymaj się tego i po prostu żyj. Jak sobie nie radzisz z nerwami, a wierz mi, to jest zupełnie normalne w tej sytuacji, to poproś lekarza o leki i kontakt z psychoonkologiem - to naprawdę podziała. Potrzebujesz trochę czasu, żeby się z tym oswoić. Potem jakoś to leci. Trzeba żyć, w miarę możliwości normalnie. Skup się na tym, co możesz zrobić tu i teraz, żeby się wyleczyć, zaufaj lekarzom i nie trać wiary, że będzie dobrze smiling smiley

lonka (offline)

Post #9

12-04-2017 - 17:34:25

 

W przypadku mojego raka hormony nie przyczyniały się do jego wzrostu . Dlatego też ta terapia hormonalna więcej by zaszkodziła niż by pomogła .

Renata40 (offline)

Post #10

19-04-2017 - 05:46:05

 

Cześć powinnam zameldować się tu w styczniu ale lepiej późno niż wcale kwiatek też jestem minusowa buzki



Carcinoma ductale invasivum G3 mammae; E-Cadherin(+++), CK5/6(-),p63(-); ER-odczyn negatywny (-); PR-odczyn negatywny(-); AR-odczyn negatwyny (-); HER2-odczyn negatywny Score =0; Ki-67 około 95%.. 09.01.2017 do 16.05.2017r Chemioterapia schemat 12xPXL co tydzień /4xAC co dwa tygodnie.
31 maj 2017r Radykalna zmodyfikowana mastektomia metodą Auchinclossa. 21 czerwiec 2017r wynik histopatologiczny: Całkowita odpowiedź na leczenie neoadiuwantowe- nie stwierdza się obecności raka inwazyjnego.radochahot smileyradocha radio 25 lampek.

dzennifer (offline)

Post #11

20-04-2017 - 16:32:00

Chełmek 

cieszę się że nie jestem sama - mam kontakt z psychoonkologiem. Jutro mam sesje - we wtorek miałam mieć chemię drugą ale mi odwołali bo się przeziębiłam - mam kiepskie wyniki z krwi. Z tego wszystkiego zbieram pokrzywę i piję jako smoothie... Mam nadzieje że moje guziory dadzą mi spokój na jakiś czas i wyrok zostanie mi odroczony ..

IzABeLaBella (offline)

Post #12

20-04-2017 - 21:43:19

Radom 

witam jestem tu nowa mam 31 lat rak naciekający NST (3+3+2) utkaniu towarzyszy obfity naciek z komórek limfatycznych trójujemny ki67 90%. Z tego co wiem to bardzo źle żeby nie powiedzieć bez szans... sad smiley

Dosia (offline)

Post #13

22-04-2017 - 10:46:11

 

Dzień dobry IzAbello,
Nie ma takiej opcji, że bez szans. W tej chorobie musisz być silna psychicznie i nie poddawać się. Nadzieja poniesie Cię dalej. Dbaj o nią, proś o nią to ona nie pozwoli się poddać. Nie jesteśmy tylko ciałem. Siła naszych myśli, naszych pragnień, wsparcia bliskich, modlitwy, medytacji jest nieoceniona i nieograniczona. Tutaj na forum jest wiele przykładów osób,
które przeskoczyły statystyczne wyroki. Statystyka ocenia populację a nie osobę. Każdy ma swoją szansę. Wykorzystaj ją i nie poddawaj się.

bbachna (offline)

Post #14

22-04-2017 - 10:51:44

Elbląg 

Kochana, nigdy nie mów, że nie masz szans - nie ma takiej opcji. Trzeba robić wszystko co się da. Życie jest pełne niespodzianek, są wśród nas osoby, które z takimi rokowaniami żyją już ponad 10 lat, a nie ma już niektórych, które teoretycznie powinny dożyć sędziwych lat. Statystyki są okropne, ale jeśli podają, że 80% takich jak my umiera w ciągu 3 lat, to robisz założenie, że to właśnie TY mieścisz się w tych 20%. Dbaj o siebie, słuchaj lekarzy i żyj tak jak umiesz najlepiej - w końcu nikt, zdrowy czy chory, młody czy stary, nie wie ile mu jeszcze zostało winking smiley Ślę mnóstwo tulasków i głowa do góry :*

IzABeLaBella (offline)

Post #15

22-04-2017 - 14:52:25

Radom 

Witam wszystkich dzięki za wszystkie słowa otuchy nadziei czytając wasze wpisy można z uśmiechem przetrwać każdy dzień.

dzennifer (offline)

Post #16

03-05-2017 - 18:26:12

Chełmek 

jestem zdołowana od dwóch dni . załamana . Jak mam myśleć pozytywnie skoro nie daje rady sad smiley

dziubas (offline)

Post #17

05-05-2017 - 23:02:18

Gdańsk 

dzennifer! serce pociesza czy jestes pod opieka psychoonkologa?pyta





rak przewodowy, G1, wym. 0,8x0,6x0,9 cm, ER 95%, PgR 10%, Her2-neg, Ki67 1%, w wartowniku mikroprzerzut, pT1bN1(sn)Mx, operacja oszczędzająca z biopsja wartownika, radioterapia 25x, brachyterpia, hormonoterapia-tamoxiffen do 10lat
po 8,5 roku rak endometrium, operacja unowoczesniona z resekcja macicy, przydatków, węzłów biodrowych i brzusznych i wyrostka robaczkowego, rak pierwotny, rokowania dobre, stan zaraz po operacji i póżniej - bardzo dobry, oblgatoryjnie naświetlania - wybrałam narazie tylko brachyterapię, na kikut macicy, do tamoxiffenu juz nie wróciłam

bbachna (offline)

Post #18

06-05-2017 - 10:59:23

Elbląg 

Cytuj
dzennifer
jestem zdołowana od dwóch dni . załamana . Jak mam myśleć pozytywnie skoro nie daje rady sad smiley
Kochana!!! Wszystkie przeszłyśmy mniejsze lub większe załamanie - problem w tym, że im więcej czarnych myśli wpuścisz do głowy - tym gorsze wyniki, rozpacz osłabia organizm i w efekcie sama sobie zabierasz możliwość leczenia!!! Skup się na tym co możesz zrobić, weź ostropest plamisty, olej z wątroby rekina, napij się soku z buraków i myśl o tym, że właśnie robisz wszystko, żeby wygnać skorupiaka raz na zawsze - każda drobna z pozoru rzecz, którą robisz dla siebie niesie rakowi przesłanie - to ja tu rządzę smiling smiley Trzymam kciuki - może i im jesteśmy młodsze tym raki bardziej inwazyjne, ale mamy też więcej siły. Twoja motywacja ma 5 lat i strasznie potrzebuje mamy :*

dzennifer (offline)

Post #19

07-05-2017 - 12:28:02

Chełmek 

Witam. Macie rację - widzę ze każda przechodzi to co ja. Oczywiście pije soczek z buraka - co jeszcze - ja chodzę na pokrzywy i robie smoothie z nimi . Nasiona Chia i jagody Goya ... Staram się - chcę żyć baaaaaardzo . Zaglądam tutaj co jakiś czas bo czytam wpisy i szukam pocieszenia . Moze i ja mogłabym komuś pomóc.. Chcę wspierać inne kobiety .

Pirat86 (offline)

Post #20

08-05-2017 - 06:43:20

 

Cześć dziewczyny,
Piszę w imieniu siostry bo jestem zaniepokojona jej leczeniem. Ma BRCA1 i raka 3-, lekarze nie dają jej cisplatyny bo ma przerzuty na watrobe i chcą najpierw wyleczyć ten narząd. Od początku choroby zmienili już 3 razy leczenie w zależności jakie wyniki prób watrobowych. Piszę do Was z pytaniem, czy podczas chemioterapii lekarze sprawdzają jak się 'ma' guz, czy rośnie czy maleje, jakieś usg, rezonans albo TK? Bo jej robią tylko badania krwi. Więc tak się zastanawiam skąd wiedzą czy na wątrobie jeszcze coś jest.. Jedna pierś ma usunięta całkowicie razem z wezlami. Stan psychiczny i fizyczny siostry się pogarsza, chudnie, nie chce jeść i całe dnie leży na kanapie i ogląda oglupiajaca telewizję. Nie dzieli się z nikim wynikami i nie mówi o swoim stanie zdrowia, nawet mężowi. Bardzo się o nią boję.
Pozdrawiam ciepło i życzę zdrowia.
Macie przepis na jakieś super kaloryczne ciasto? Oczywiście zdrowewinking smiley

No i proszę o poradę jak mam rozmawiać z siostrą.. Ona bardzo się boi dlatego nie chce rozmawiać. Myślę że lekarza o dużo też się nie wypytuje. Taka była też przed chorobą, ona zawsze bała się raka i nawet o podstawowych badaniach nie dało się z nią rozmawiać..

edit: scalono posty. Jeżeli nie minęło 15 minut od ostatniego napisanego postu, a chcemy coć dopisać, bądź zmienić - używamy funkcji zmień



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 09-06-2017 - 12:22:42 przez myszka.

braja (offline)

Post #21

08-05-2017 - 15:10:21

 

Trudna sprawa, czy w miejscu gdzie sie leczy jest jakis psycholog? Może porozmawiajcie najpierw z ta osobą, zeby jakoś się zakręciła koło siostry i delikatnie wybadała jej stan.

A zdrowe ciasto i kaloryczne? Może takie? [anetin.blox.pl]



Tomasz. (offline)

Post #22

10-05-2017 - 07:31:31

Pruszków 

Cytuj
Pirat86
Cześć dziewczyny,
Piszę w imieniu siostry bo jestem zaniepokojona jej leczeniem. Ma BRCA1 i raka 3-, lekarze nie dają jej cisplatyny bo ma przerzuty na watrobe i chcą najpierw wyleczyć ten narząd. Od początku choroby zmienili już 3 razy leczenie w zależności jakie wyniki prób watrobowych. Piszę do Was z pytaniem, czy podczas chemioterapii lekarze sprawdzają jak się 'ma' guz, czy rośnie czy maleje, jakieś usg, rezonans albo TK? Bo jej robią tylko badania krwi. Więc tak się zastanawiam skąd wiedzą czy na wątrobie jeszcze coś jest.. Jedna pierś ma usunięta całkowicie razem z wezlami. Stan psychiczny i fizyczny siostry się pogarsza, chudnie, nie chce jeść i całe dnie leży na kanapie i ogląda oglupiajaca telewizję. Nie dzieli się z nikim wynikami i nie mówi o swoim stanie zdrowia, nawet mężowi. Bardzo się o nią boję.
Pozdrawiam ciepło i życzę zdrowia.
Jeśli są pewne przerzuty do wątroby to w świetle obecnej wiedzy i możliwości- wyleczenie chorej jest niemożliwe. Stosuje się leczenie paliatywne- nacechowane na chorobę, bez trwałego wyleczenia.
Jeśli receptorowość jest trójujemna i jest mutacjia BRCA1 to faktycznie cisplatyna ma tu największe zastosowanie- jednak jest to cytostatyk "ciężki" w sensie ciężkości znoszenia a też i profilu działań ubocznych. Być może lekarze siostry z uwagi na wydolność wielonarządową tego leku nie zastosowali- ale czy proponują inne leczenie? Coś zastosowali? Jest Forumowiczka Justyna81 [amazonki.net] napisz do niej, była leczona cisplatyną, też ma mutację.



____________
Nie jestem lekarzem. Moje sugestie odnośnie leczenia należy zawsze skonsultować z lekarzem prowadzącym.

dzennifer (offline)

Post #23

27-05-2017 - 18:59:01

Chełmek 

Witajcie smiling smiley mam panią Kasie Borowicz z fundacji Rak nad Roll . To wspaniała psychoonkolog - dzięki niej odzyskuje wiarę w siebie. Zaczynam planować. Tydzień temu dowiedziałam sie ze nie mam przerzutów do kości - a za tydzień mam tomografie czy guzki zanikają . Nadal sie boje ale wracają mi siły . Kupiłam dwa bilety na koncert Guns n Roses do Londynu . Będę po 4 chemii ale juz sie tym nie martwię. Zaczynam wszystko sobie układać.. Dziewczyny dzięki wam nie jestem tu sama - czytam wpisy i widzę ze nie tylko ja przechodzę przez burze emocji . W sierpniu będę w Krakowie chętnie sie spotkam z wami jeśli była by okazja. Zapisuje sie na warsztaty UNICORN stowarzyszenia - leczenie śmiechem . Trzeba żyć dalej ... Póki oddychamy - jesteśmy . Przesyłam wam pozytywna energię



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 27-05-2017 - 19:00:03 przez dzennifer.

justyna81 (offline)

Post #24

03-06-2017 - 17:22:14

 

Tomasz, widzę, że mnie wywołałeś.
Obiecuje napisać jak będę mieć czas.
Teraz wybieram się na czuwanie przed zesłaniem Ducha Św. grinning smiley
ps Pirat86 będę się modlić za Twoją siostrę, dzennifer za Ciebie też smiling smiley
Agnieszka30 modlę się za Ciebie od czasu kiedy masz wznowę a teraz też na mszach o uzdrowienie w Sosnowcu ( info w wątku religia).
Mnie to pomaga na psychikę smiling smiley Mam relanium i jakieś tabsy od mojej onkolog ale jeszcze ich nie brałam.

justyna81 (offline)

Post #25

05-06-2017 - 21:39:42

 

Pirat Cisplatyna daje doskonałe rezultaty przy mutacji BRCA1. Teraz biorę carboplatynę i ona również dobrze działa. Schematy oparte na platynie są naprawdę skuteczne. Czytałam o dobrej odpowiedzi przy leczeniu zaawansowanego raka płuc i trzustki cisplatyną.
Tylko nie wiadomo w jakim stanie jest wątroba. Czy mogą być zastosowane takie schematy. Pozdrawiam :*


dzennifer smiling smiley takie warsztaty są super smiling smiley thumbs up

K78 (offline)

Post #26

07-06-2017 - 08:59:14

 

Witajcie... niestety mam mutację BRCA1.W zeszłym roku wykryty rak piersi trójujemny z ki 90%. Mastectomia, chemia 4AC i 10 PCL.Po zakończonej chemii profilaktyczne wycięcie jajników.Badania gin.nie wykazywały nic złego i tu zong...nie spodziewał się nikt, wynik histopatologii i przerzut z piersi na jednym jajniku.Jestem już po drugiej mastectomii profilaktycznej.Planowana kolejna chemioterapia.Cxy to normalne, że zaraz po chemioterapii lub w czasie wystąpił przerzut? Węzły chłonne były czyste.

justyna81 (offline)

Post #27

08-06-2017 - 18:25:33

 

Witaj,

nie wiem czy to normalne ... wg mnie nie do końca. 4 AC powinny wybić to co było w piersi ale jak wiesz rak jest nie typową chorobą. Wystarczy jedna wredna komórka, która się zadomowi nie tam gdzie trzeba i przerzut gotowy.

To jest tak, że chemia działa tylko na te komórki, które są rakiem. Nie działa na te które sobie pływają we krwi. Jak taka komórka z krwi cichaczem dostanie się np do jajnika i przeczeka sobie chemię to później może zrobić przerzut. Są jeszcze trzecie najbardziej wredne, które budzą się po kilku latach :/ niestety
ale my mamy się czym leczyć smiling smiley platyny działają smiling smiley
Mam nadzieję, że dadzą Ci teraz jakąś platynę. Cisplatynę albo carboplatynę, które są naprawdę skuteczne smiling smiley thumbs up

K78 (offline)

Post #28

08-06-2017 - 19:12:16

 

Dzięki za odpowiedź... Czy AUC to karboplatyna? Bo chyba takie leczenie jest zaplanowane dla mnie a jakoś nigdzie nie mogę znaleźć takiego schematu....

Tomasz. (offline)

Post #29

08-06-2017 - 20:14:41

Pruszków 

Karboplatyna to CH albo C. Np. taxol z karboplatyną to TCH, le paclitaksel z karboplatyną to CP, a gemcytabina z karboplatyną nie ma skrótu.
AUC to kwestia doboru dawki w oparciu o główny proces metabolizacji i wydalania leku z ustroju czyli nerki (eGFR). Korzystne jest łączenie karboplatyny z taxolami lub gmcytabiną, zwiększa to sumaryczny potencjał p.nowotworowy.



____________
Nie jestem lekarzem. Moje sugestie odnośnie leczenia należy zawsze skonsultować z lekarzem prowadzącym.

K78 (offline)

Post #30

08-06-2017 - 20:26:18

 

Dziękuję...to co oznacza skrót carbopt AUC?
Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.

Kliknij żeby zalogować

Użytkownicy online

Gości: 445
Największa liczba użytkowników online: 77 dnia 11-10-2011
Największa liczba gości online: 14207 dnia 25-04-2022