Interpretacja wyniku biopsji BAC węzłów chłonnych
chocolate1976 (offline) |
Post #1 05-04-2022 - 09:43:24 |
Bytom |
Ekstra, przejdziesz przez to szybko, jesteś silna. Jedz co lubisz i myśl pozytywnie. Cieszy mnie Twoja postawa, a to że czujesz się dobrze na pewno zmniejsza strach przez chemią. Dobrze, że organizm tak sobie z tym radzi. Latem już o tym zapomnisz, gdzieś wyjedziesz, a to co jest teraz będzie wspomnieniem.
|
Lela2021 (offline) |
Post #2 05-04-2022 - 09:44:22 |
okolice Wrocławia |
Super! No to teraz ciesz się życiem! Jedna chemia już za Tobą-możesz, jak więźniowie w celi sobie to wykreślić, bo za Tobą. Z każdym razem tych kreseczek do wykreślenia będzie ubywać. Trzym się, jak by to powiedział mój syn.
Amputacja metodą Maddena: NST G2 10 mm. ER:80% PR:80% Her-2(+2) -FISH dał wynik negatywny, ki67:2-15% węzły chłonne II i III piętra 0/12. po operacji Reseliego, Tamoksyfen. Po usunięciu "dołu" Aromek. |
Kobietka123 (offline) |
Post #3 05-04-2022 - 11:27:33 |
|
Wyczytałam tu na forum, że jak kobietki tak już bardzo męczyły nudności to pomagały im krakersy. Wypróbowałam, zaskoczyło. Może to zbieg okoliczności, ale wierzę w te krakersy
Zażywałam 3 tabletki Aprepitant 125/80/80 mg. Miałam jeszcze Setronon ale zazyłam tylko 1 tabl bo potem jadłam już krakersy i było ok. Poza tym 3 razy dziennie kisiel, 2 razy jablko gotowane. No i dużo wody mineralnej, kompotu gotowanego z truskawek, soku świeżego z marchewki i na siłę choć parę łyżek rosołu/zupy. Więc jak wczoraj na wieczór pochłonęłam talerz pełny puree z cielęcymi klopsami i sałatą zieloną a potem duuużego hot-doga to czułam się jak tir zatankowany na full. Co dziwne, nie ciągnie mnie WOGÓLE na słodkie, a ja generalnie odkurzacz słodyczowy do tamtej srody byłam. Duuużo silnej woli mnie kosztowało odmówić sobie słodkiego a tu bach nawet ochoty teraz nie mam. To nowość. Opiekę mam doskonałą, czuwa nade mną siostra oraz mój dorosły syn a rozwesela mnie siostry urocze shitzu. Obecnie siostra przyjechała do mnie na tydzień aby mnie wesprzeć w najgirszym czasie. Syn mieszka 500 m ode mnie, więc też jest większość czasu z nami. Siostra miała mocną chemie z powodu raka jajnika 25 lat temu, więc mam nadzieję że i ja będę miała się równie dobrze za 25 lat. I tego się trzymam ! Zobaczymy jak będzie dalej , bo to dopiero pierwsza chemia ale nie poddam się! W czwartek wybór nowej fryzury (czyt peruki) i fryzjer. A tymczasem odpoczywam i ładuję baterie na kolejne cykle chemii. |
Kobietka123 (offline) |
Post #6 05-04-2022 - 16:07:48 |
|
Tak, miałam robioną pełną genetyke. Nie mam żadnych mutacji genów. Moja mama zmarła na raka szyjki macicy, a całe rodzeństwo ze strony mamy na różne rodzaje raków. |
Magdaaa (offline) |
Post #7 05-04-2022 - 17:09:01 |
|
To dobrze, że zrobiłaś i wyniki dobre. Widzę, że raczysko dało Ci się we znaki... Wujostwo, siostra, mama i jeszcze jakby było mało to jeszcze Ty. To przykre, że tyle nieszczęścia spotkało waszą rodzinę i przyczyną tego nieszczęścia był rak. Trzymaj się Kobietko i pamiętaj, że z rakiem można wygrać. Siostra twoja jest m.in.tego dobrym przykładem, a Ty będziesz następnym dla innych
|
Mroczkowska (offline) |
Post #8 06-04-2022 - 02:00:53 |
USA |
Prosze nie uogolniac "wszyscy czytamy". Wiele osob wchodzi na ten watek zeby sie cos dowiedziec o BAC wezlow chlonnych a nie o krakersach, zupkach, musztardzie....Tomasz ktory od 14 lat pomaga bezinteresownie wielu chorym, dzieli sie rzeczywista, medyczna wiedza a ktoremu wy zarzucacie brak empatii i "cyniczny ton" bardzo trafnie zauwazyl - wprowadzony zostal balagan na forum. Mam nadzieje ze czujecie sie z tym dobrze.
Hanna Przewodowy, invazyjny, G3, TNBC, cT2NOMO, chemia przedoper. 4AC + 12Taxol, Oper. oszczed (VII 2016 r.)., ypT1aN0, radiacja |
Kobietka123 (offline) |
Post #9 06-04-2022 - 10:23:07 |
|
Droga Mroczkowska - w statystyce zachowania wyjątkowo skrajnie inne nie bierze się pod uwagę, a dosłownie mówiąc to wycina. Dziękuję Ci zatem za uwagę. Zapraszam do innych wątków. Nam tu jest wybitnie dobrze i nie mamy zamiaru nikogo zmuszać do czytania o krakersach. Paaaaaa !
Zmieniany 2 raz(y). Ostatnia zmiana 06-04-2022 - 10:29:19 przez Kobietka123. |
Kobietka123 (offline) |
Post #10 06-04-2022 - 11:43:13 |
|
Dla wyjaśnienia dodam jeszcze, że doskonale wiem po co ludzie wchodzą na mój wątek bo wiele z nich pisze bezposrednio na priv a nie na forum i nikt jeszcze zniesmaczony krakersami nie był, więc uogólnioniając "wielu" jest zupełnie chybione. Wielu to pisze na priv w bardzo przyjaznych i wdzięcznych za moje posty wiadomosciach.
Po drugie : jasno i grzecznie wyjaśniłam dlaczego nie piszę w wątkach polecanych przez Tomasza, które zwyczajnie są martwe i komunikacja w nich wymarła. Tutaj jest zupełnie inaczej, jak łatwo zaobserwiwać. Wsparcie ogromne, które działa dwustronnie. Do kompetencji merytorycznych Tomasza już się odnosiłam więc powtarzać się nie będę, do innych również. Polecam dokładniejszą lekturę bo złość pięknosci szkodzi a stres szkodzi zmarszczkom. Szkoda czasu na jakieś wywody kto z czym się jak czuje. My tu pogodne, wspierające się kobiety nie bijące piany a wzajemnie się wspierające. Choroba przynosi nam wystarczająco dużo stresu, żeby sobie jeszcze dokładać. Polecam zatem refleksję a zwłaszcza autorefleksję. |
Kobietka123 (offline) |
Post #11 06-04-2022 - 11:52:52 |
|
Mam nadzieję , że i mnie się z tym gadem uda wygrać, tak jak udało się mojej siostrze. Tego się trzymam i innych myśli nawet do siebie nie dopuszczam. Cieszę się, że na ten moment jest w miarę ok , zobaczymy jak dalej. Mam tylko ogromny żal że 2 lata byłam pod ścisłą opieką stałego onkologa w renomowanym ośrodku , pilnowałam skrupulatnie wszystkich badań, cieszyłam się że jestem zdrowa a tu po 2 latach okazuje się ze postęp choroby taki jakbym w ogóle zaniedbywała wszystko. I leczenie agresywne jakbym 2 lata nie robiła nic. Staram się tego nie rozpamiętywać tylko iść do przodu z nadzieją że się wyleczę pomimo straconego przez lekarzy czasu. Ale żal we mnie siedzi. |
Kobietka123 (offline) |
Post #12 07-04-2022 - 06:58:13 |
|
Przyszły mi wyniki badań alergologicznych. Od listopada zmagam się okresowo z puchnięciem oczu a zwłaszcza powiek , swędzeniem i salwami kichania. Skóra na oczach robiła się jak pomarszczone jabłko , wyglądałam jak babcia 90 letnia. W najbardziej nasilonych okresach oczy puchły tak, że trudno było poznać że to ja. Na pierwszej wizycie lekarz powiedział że skóra na powiekach może już nigdy nie wrócić do normy, ale na szczęście po zastosowaniu maści wróciła.
Pierwsze podejrzenia tego puchnięcia szły w kierunku uczulenia na poduszke (dzieje się to po nocy). Potem była cytryna, potem kremy, potem stres , potem pies itp itd. Szukanie igły w stogu siana a oczy co chwile spuchnięte. No i jak zapuchnę to kilka dni wyglądam jak koczkodan, po czym to znika. Jak na zlość wychodzi to w nieprzewidzianych momentach np w dniu operacji się pokazało i mieli wątpliwości czy mnie mogą uśpić. Bardzo szybko znika po zastosowaniu maści. Zaczęło się to w momencie diagnostyki węzłow chlonnych w listopadzie, dlatego na początku podejrzenia szły w kierunku stresu, ale powtarzały się co jakiś czas z niewiadomych już potem przyczyn. Polecili poszukać przyczyny. Przeszłam zatem pełną diagnostykę dermatologiczno-alergologiczną. Podejrzenie padło w kierunku obrzęku naczyniowo-ruchowego. Ten obrzęk jest na późniejszych etapach dość niebezpieczny bo może zając eż krtań i prowadzi do duszności, obciąża też serce. Więc zaczęłam szczegółowe badania co to jest. Miałam robione testy alergiczne pokarmowe, wziewne, płatkowe. Łącznie zbadano 87 alergenów, nie wykazało nic. Zrobiono mi też parametry stresu, też w normie. Dermatolog dał mi wówczas skierowanie na badanie Inhibitora C1 aktywność, inhibitora C1 stężenie i badanie tolerancji histaminy DAO. Podczas choroby nowotworowej u pacjentów czasami dochodzi do wystrzału stężenia inhibitora C1 który powoduje bardzo duże zaburzenia w tolerancji histaminy i wywala uczulenia w tym obrzęki naczyniowo-ruchowe. Pisał z tego prace doktorską, więc temat był mu znany. Badania tych parametrów są bardzo drogie a na wyniki czeka się 40 dni, znalazłam ośrodek który je robi. Wczoraj właśnie dotarły wyniki i chyba trop diagnozy był dobry, bo stężenie inhibitora C1 wyszło wysokie a jednocześnie tolerancja histaminy zdecydowanie zanizona. Wczoraj zaczęły mnie znowu swędzieć oczy, dziś już trochę zapuchnęłam. Po peruke i do fryzjera pojadę zatem niezbyt piękna ale za to świadoma w końcu co mi jest i od czego to się dzieje. Takie to historie okołonowotworowe się przytrafiają... jakby kogoś dopadło to podsuwam trop do diagnostyki, która łatwą nie była jak to w uczuleniach bywa. Ale się upisałam, ale może komuś się przyda Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 07-04-2022 - 07:02:56 przez Kobietka123. |
Al_la (offline) |
Post #13 07-04-2022 - 19:53:02 |
k/Warszawy |
Gwoli wyjaśnienia - Martwość wątków nie zależy od tego, że nikt tam nie zagląda. Użytkownicy zaglądają tam, gdzie pojawiają się nowe posty, co sygnalizowane jest "czerwoną chorągiewką". Gdybyś zaczęła pisać w proponowanych przez Tomasza wątkach, nie byłyby już martwe. Administratorzy tego forum przestali się udzielać. Gdyby sytuacja miała miejsce kilka lat temu, na pewno zwróciliby Ci uwagę, a ten wątek zostałby zamknięty. W najgorszych chwilach mego życia zawsze mogłem liczyć na przyjaciół. Odtąd wiem, że pierwszą rzeczą, jaką należy zrobić, to poprosić o pomoc. Paulo Coelho Przewodowy NST, G2, T3N0Mx, TNBC, 6 x FEC (3 przed operacją), yT2N0Mx |
Kobietka123 (offline) |
Post #14 07-04-2022 - 22:04:16 |
|
Dziękuję za wyjaśnienie. Ale na szczęście kilka lat temu mnie nie było a gdybym była to by się okazało co by zrobili. Gdyby babcia wąsy miała to by dziadkiem była.
Póki co jest tu i teraz. Wskazane przez Tomasza miejsca dokładnie przeanalizowałam i uznałam pisanie w nich za stratę czasu , bo nawet jak tam ktoś pisze to zostaje bez odzew . Tutaj aktywne życie się toczy. Nie chce mi się już wałkować tego tematu kolejny raz. Chce admin to niech wątek zamknie, wtedy jak większość ludzi przeniosę się wyłącznie na priv. Przecież to nie moja strata. Zostanę biernym czytającym na forum a aktywnym piszącym na priv. Jak wiele osób. Nie mam przekonania czy oby na pewno taki jest cel tego forum , no ale jesli tak to nie ma sprawy. |
Tomasz. (offline) |
Post #15 08-04-2022 - 11:55:44 |
Pruszków |
Alunia, osobom odpowiedzialnym nie musisz tego nie tłumaczyć. Warto zapoznać się z Regulaminem. [amazonki.net]. Już na samym początku punkt A1, czy ciut dalej B3, czy B4. Do tego regulaminu wszyscy są zobowiązani. Warto pamiętać że zagląda tu dużo osób niezalogowanych, które tylko czytają zawartość. Jak mogą odebrać ostatnie 3 strony tego wątku? Jest przecież dział psychoonkologia, gdzie można założyć wątek odnośnie wsparcia. Jest niemal wszystko. Potrzeba odpowiedzialności w szanowaniu regulaminu. ____________ Nie jestem lekarzem. Moje sugestie odnośnie leczenia należy zawsze skonsultować z lekarzem prowadzącym. |
Kobietka123 (offline) |
Post #16 08-04-2022 - 13:47:48 |
|
Mam już dość tego miętolenia tematu.Mdli mnie czytając to niczym po chemii. Występuję do admina o usunięcie całego mojego wątku pt "Interpretacja wyniku biopsji BAC węzłów chłonnych". Jeśli o to miętolacym chodziło to osiągnęli swój cel. Nie jestem tu po to zeby dokładać sobie nerwów a tym bardziej się z kimś szarpać. Takim sposobem nikt już nie poczyta o nieszablonowym dcis , nawet ten kto bardzo potrzebuje. Brawo porządkowi.
Na wycieczki persobalne w stylu "Mody na sukces" sobie tym bardziej nie pozwole bo to zwyczajnie chamskie i tolerować tego nie będę. Jeśli się mówi o odpowiedzialności i szacunku do zasad, wypadałoby zacząć od siebie. Dziewczyny a Was zapraszam na kontynuacje na priv, podam tam kontakty zupełnie prywatne i będziemy w kontakcie. Póki co bardzo Wam dziękuję za wsparcie ale absolutnie się z Wami nie żegnam. |
Kobietka123 (offline) |
Post #17 23-05-2022 - 22:29:29 |
|
Admin uznał, że wątku nie zamknie więc piszę w kilku zdaniach co u mnie bo pisanie do każdej osobna kłopotliwe. Przede mną ostatnia chemia czerwona tzw czerwona cholera. Potem biała. Po 3 cyklach AC czuję się bardzo dobrze, kondycja fizyczna też 11 km spaceru i daję radę bez problemu. Lekarz mówi że filigranowa postura ale twarda jak czołg. Oby tak dalej.
Wyniki z krwi przed każdym wlewem są w normie. Po każdym wlewie kilka dni słabych a potem wracam do formy. Energii dużo. Co do innych badań to nie robią, bo nie ma co monitorować (piersi i węzłów nie ma). 2.06 ostatnia czerwona. |
Lela2021 (offline) |
Post #19 28-05-2022 - 08:38:06 |
okolice Wrocławia |
Kobietko super, że się odezwałaś. Dobrze, że na razie u Ciebie ok. Czekamyna dalsze dobre wieści.
Amputacja metodą Maddena: NST G2 10 mm. ER:80% PR:80% Her-2(+2) -FISH dał wynik negatywny, ki67:2-15% węzły chłonne II i III piętra 0/12. po operacji Reseliego, Tamoksyfen. Po usunięciu "dołu" Aromek. |
Kobietka123 (offline) |
Post #20 08-06-2022 - 22:00:44 |
|
Czwarta czerwona (ostatnia) chemia mną trochę sponiewierała. Najgorzej jelita. No i jakieś zaburzenia ginekologiczne.
Przede mną 12 białych, po przerwie 3,5 tygodnia. Póki co jadę odpocząć na kilka dni w góry. Żadnych badań (poza pełną morfologią i biochemią) przed białą chemią nie będzie. Zastanawiam się czy nie powinnam zrobić usg drugiej piersi, od poprzedniego minęło już 8 mcy. Tylko nie wiem czy w trakcie chemioterapii to ma sens czy nie. Lekarz prowadzący chemioterapie nic nie mówił w temacie drugiej piersi. |
Lela2021 (offline) |
Post #21 09-06-2022 - 07:10:02 |
okolice Wrocławia |
Ja bym spytała za te 3.5 tygodnia chemika, czy onkologa, czy w trakcie chemii wynik będzie miarodajny. Ale tak na zdrowy rozum, to chemia działa na cały organizm, więc i na tą drugą pierś też(jakby co..., odpukać!)
Amputacja metodą Maddena: NST G2 10 mm. ER:80% PR:80% Her-2(+2) -FISH dał wynik negatywny, ki67:2-15% węzły chłonne II i III piętra 0/12. po operacji Reseliego, Tamoksyfen. Po usunięciu "dołu" Aromek. |
Kobietka123 (offline) |
Post #22 19-06-2022 - 15:22:19 |
|
Byłam w międzyczasie na konsultacji ginekologicznej, bo chemia nie wstrzymała mi okresu , natomiast od trzeciej chemii przez 3 tygodnie utrzymywały się delikatne plamienia.
Ginekologicznie jest wszystko ok, ale jest bardzo cieńkie endometrum które w połaczeniu z plamieniem może być niebezpieczne. Do kontroli za m-c i ewentualnego łyżeczkowania. W ogóle to ginekolog onkologiczny mocno rekomenduje przemyślenie usunięcia laparoskopowo jajników i macicy. Ma to miec 3 cele - po pierwsze wstrzymanie produkcji estrogenu którym się żywi moj hormonozależny w 100% rak piersi/węzłów , po drugie profilaktyke raka endometrium po włączeniu ponownym antyhormonów, po trzecie zamknie problemy na lini antyhormony-szaleństwa jajników. Do przemyślenia. W wieku 50 lat to kuszące. Co do usg drugiej piersi to bezwzględnie mam je robic w centrum onkologii, żadnym lokalnym usg. Na razie nic się tam nie dzieje, ale kazał zrobić też w CO Zarejestrowalam się w CO na lipiec. Lekko mnie zjechał że mam pilnować usg i mammografii drugiej zdrowej piersi bez względu na leczenie chorej. |
Lela2021 (offline) |
Post #23 19-06-2022 - 17:33:15 |
okolice Wrocławia |
No to już wiesz, co chciałaś wiedzieć i do dzieła, to znaczy do biegania po lekarzach. Mnie szczerze mówiąc już to obrzydło, bo końca nie widać, ale w naszej chorobie trzeba się do tego przyzwyczaić. Tylko jak? Mnie to już "mgli " jakby to powiedział Pawlak z "Samych Swoich ". Ale jak trza to trza.
Amputacja metodą Maddena: NST G2 10 mm. ER:80% PR:80% Her-2(+2) -FISH dał wynik negatywny, ki67:2-15% węzły chłonne II i III piętra 0/12. po operacji Reseliego, Tamoksyfen. Po usunięciu "dołu" Aromek. |
Kobietka123 (offline) |
Post #24 21-06-2022 - 18:19:40 |
|
Mi to też już dawno obrzydło a po 2 latach gratulowania mi zdrowia gdy okazało się że muszę brać chemie - to mnie mgli i mdli na widok każdego "znawcy tematu". Nie ufam lekarzom. No ale u cukiernika leczyć się nie da, co zrobić. |
Kobietka123 (offline) |
Post #25 21-07-2022 - 12:54:32 |
|
Witam
Mam trochę rozdźwięk, co do dalszego leczenia. Po zakończeniu chemii i radioterapii ginekolog onkologiczny rekomenduje usunięcie jajników i macicy. Argumentuje to tym, że rak piersi będzie się zdecydowanie lepiej leczył, zostaną ominięte potencjalbe skutki uboczne tamoksyfenu (demolował jajniki ) , jak również zniknie problem potencjalnego raka endometrium. Ginekolog twierdzi, że przy tak podstępnym niewidocznym na żadnych badaniach obrazowych raku należy być szczególnie ostrożnym. Że ze względu na wiek 50 lat lepiej to zrobić wcześniej jak się nic nie dzieje - zwłaszcza że siostra przeszła raka jajnika więc rodzinnie tez jest obciążenie ( wyniki genetyczne wyszły prawidłowe). Onkolog po wysłuchaniu tej rekomendacji powiedział że są to troche pre-historyczne metody leczenia, że teraz odchodzi się od owariektomii gdy nic się nie dzieje. Dodał też, że obecnie dokuczają mi bardzo po chemii czerwonej skutki menopauzy i że one się mogą po usunięciu jajników i macicy nasilić. Onkolog sugeruje włączenie po chemio i radioterapii analogu LH-RH oraz inhibitora aromatazy, cokolwiek to znaczy. Ostateczną decyzję zostawił w rękach ginekologa. Ja muszę podjąć decyzję jako pacjent. Sama nie wiem w którym isc kierunku |
Tomasz. (offline) |
Post #26 21-07-2022 - 17:01:20 |
Pruszków |
1. W wieku 50 lat zastosowanie chemioterapii AC+T zabija jajniki na 100%. Więc objawy menopauzalne się nie nasilają.
2. Raka endometrium po tamoxyfenie miała Forumowiczka Dziubas. Więc jakieś zagrożenie jest. 3. Analogi LH-RH to to samo co GnRH stosuje się w razie pracy jajników. Do ich wyłączenia. Po chemii w Twoim wieku nie ma co wyłączać. Jesteś nieodwracalnie w menopauzie. 4. Sprawa kluczową. Zależy od tego, czy chcesz żyć w spokoju. Gdy to sobie cenisz to operację laparoskopowa polecam. Od razu, histerektomia i owariektomia za jednym razem. Jeśli nie ma specjalnej wartości to na operację się nie decydyjesx. Problemy po tamoxyfenie i rak jajników w rodzinie mnie osobiście spokoju by nie dały. ____________ Nie jestem lekarzem. Moje sugestie odnośnie leczenia należy zawsze skonsultować z lekarzem prowadzącym. |
Kobietka123 (offline) |
Post #27 22-07-2022 - 20:15:43 |
|
Życie w spokoju to mój priorytet. Oprócz wyleczonego raka jajnika siostry , mama zmarła na raka szyjki macicy. Boję się zwyczajnie.
Onkolog wspomniał jeszcze, że zamiast tamolsyfenu można dać lżejszy antyhormon. Co to może być ? Nie dopytałam w pośpiechu. |
Lela2021 (offline) |
Post #28 25-07-2022 - 17:24:30 |
okolice Wrocławia |
Ten lżejszy antyhormon to zapewne inhibitory aromatazy-lżejszy dla wątroby-nie powoduje takiego stłuszczenia, jak domniemam. Ja właśnie po usunięciu dołu mam zamieniony Tamoksyfen na Aromek. Usunięcie dołu sobie chwalę zarówno pod względem fizycznym, ale przede wszystkim psychicznym. W tkance, której nie ma, raka nie będzie
Amputacja metodą Maddena: NST G2 10 mm. ER:80% PR:80% Her-2(+2) -FISH dał wynik negatywny, ki67:2-15% węzły chłonne II i III piętra 0/12. po operacji Reseliego, Tamoksyfen. Po usunięciu "dołu" Aromek. |
Kobietka123 (offline) |
Post #29 25-07-2022 - 22:14:56 |
|
Dziękuję Lela
Też uważam, że spokój psychiczny najważniejszy Na ile się tylko da |
braja (offline) |
Post #30 29-07-2022 - 18:01:11 |
|
Ja Ci radzę usunąć. Nie zgadzam się z Tomaszem, że sam wiek gwarantuje że chemia uszkodzi jajniki, bo biologia to nie zegar. Moja babcia miesiaczkowała do 65 roku życia. Ja miałam diagnoze w wieku 44 lat, ale byłam po usunięciu macicy kilka lat wczesniej i ginekolog zapowiedział mi, że wczesniej wejdę z menopauzę z tego powodu, bo jakies naczynia krwionosne zostały przecięte. Po 3 czy 4 chemii okres mi się zatrzymał. Dostałam typowych objawów menopauzy, najgorsze były uderzenia gorąca. 1,5 roku po leczeniu objawy się uspokoiły, a ja.... dostałam okres. Nie był regularny, ale to domniemanie ponieważ jak się nie ma macicy to i tak nie zawsze go widac. W końcu zniknął po jakichś 2 czy 3 latach, jednak zarówno usg jak i badania hormonów wykluczyły jeszcze wtedy menopauzę. Jeden z jajników wciąż był aktywny. Ostatni raz czułam PMS jakieś 5 lat temu.
|