NISKI ER / LUMINALNY B - PROSZE O OPINIE
santabe (offline) |
Post #1 21-10-2019 - 02:43:04 |
|
Witam Wszystkich,
Niedawno moje życie zmieniło się o 180 stopni - dowiedziałam się, że moja mama zachorowała. Jak dla Wszystkich tu - na początku drogi, jest to dla mnie szok, niedowierzanie i rozpacz. Niestety nie zmienię tego co się stało, ale będę walczyć o to co może być. W związku z tym mam ogromną prośbę o interpretacje wyników (szczególnie zależy mi na opinii Kuby i Tomka, ale nie tylko). Naciekajacy rak NST (przewodowy) , G1 (c2, p2, m1) luminalny B (z tego co rozumiem), hormonozalezny. ER pozytywny 99% (3 w skali 1-3) PR pozytywny 2% (2 w skali 1-3) HER-2 negatywny 1+ Ki67 5% Komorki wezla chlonnego bez cech atypii. Komorek nowotworowych nie stwierdzono. Mama lat 55, menopauza 10 lat temu. Wstępnie lekarz zadecydował o operacji oszczędzającej, uzupelnionej o radioterapie, a potem przez 5 lat inhibitory. Moje pytania brzmią, - Czy zaproponowane leczenie jest wystarczające? - Czy przy tak niskim ER nie powinno sie jednak pogłębić leczenia o chemioterapie? - Czy same inhibitory przy takich parametrach/receptorach będą wystarczające, czy zadziałają? Czy komorki sie z czasem do nich nie przyzwyczają, nie uodpornią? - Czy nie powinno się zażywać inhibitorów co najmniej10 lat, nie 5? - Czy operacja oszczędzajaca nie jest bardziej ryzykowna niż masektomia? - Dlaczego ER otrzymal stopien 2 , w 3 stopniowej skali skoro jest tak niski? Bardzo się boję, aby czegoś nie pominąć.. zależy mi aby Mama otrzymała najlepsze leczenie. Mam obawy, ze lekarze podchodza do tego typu nowotworów zbyt łagodnie, a potem dzieje się zle Z góry dziękuję za wszelkie informacje |
Imari (offline) |
Post #3 21-10-2019 - 08:39:28 |
Łódź |
Na wyniku z biopsji wyszło, że niski jest progesteron PR a nie estrogen ER Zależność od ER jest silna, hormonoterapia powinna tu dobrze działać. Wysoka zależność od estrogenu, nieduża złośliwość - G1, czysty węzeł i do tego niziutki parametr ki 67 - 5%. Przy takim obrazie chemia mogłaby wcale nie dać super efektów a na pewno dała by popalić mamie.
|
santabe (offline) |
Post #4 21-10-2019 - 08:49:38 |
|
Safi,
Z tego co wiem nie aż tak bardzo. Może się okazać, że są zajęte węzły co przesądzi o chemii, ale mam nadzieję że tak nie będzie. Dlatego próbuję uzyskać odpowiedzi na moje pytania na ten moment. Imari, Dokładnie tak - niski jest progesteron, co nie jest dobre. Z tego co czytałam, przy takich parametrach inne są czynniki napędzające nowotwór (inne, niż estrogeny same w sobie). Dlatego jest to podtyp luminalny b, a nie a, właśnie z uwagi na niski pr :/ oczywiście nie upieram się przy chemii, ale szukam opinii bo boję się że coś zostanie pominięte. Czytałam tu na forum o różnych przypadkach. |
renatar (offline) |
Post #7 21-10-2019 - 11:24:29 |
sieradz |
Santabne przy hormonoterapii najwazniejszy jest wlasnie poziom estrogenu. Wynik mamy jest pod tym wzgledem super i powinny antyhormony zadzialac. Mama jest w menopauzie wiec to z lekarzem ustalicie czy najpierw tamoksifen czy aromatazy [z takim wynikiem warto brac przez dziesiec lat]. Ja nie mialam wynikow receptorow pooperacyjnych, bazowano tylko na tych z biopsji.
T3NOMO/ER10 PR10procent\12 taksanów,3AC,lampek 25.Tamoksifen.Inwazyjny śluzowy. |
santabe (offline) |
Post #8 21-10-2019 - 17:14:21 |
|
dziękuję renatar za odpowiedź,
lekarze sugerowali bardziej tamoksyfen niż inhibitory i nie rozumiem dlaczego? jeśli same estrogeny byłyby wystarczające, to ten typ nazywałby się luminalny a, a jednak jest b progesteron ma znaczenie. dlatego ciągle myślę, czy leczenie nie powinno być uzupełnione chemią. wg lekarza niski progesteron nie jest ku temu wskazaniem. zastanawiam się też dlaczego na skalę 3 stopniową, pr 2% jest oznaczone cyfrą 2 (a nie 1, dwa procent to przecież mało). oraz jaka procedura jest lepsza pod katem ewentualnych nawrotow, operacja oszczedzajaca czy jednak masektomia. |
Krynia58 (offline) |
Post #9 21-10-2019 - 21:16:18 |
Warszawa |
Santabe, Tamoxifen jest lekiem "pierwszego wyboru" w hormonoterapii. Na inhibitor może być zmieniony np. przy przeroście endometrium, ale jeśli jest dobrze tolerowany można go przyjmować 10 lat (ja biorę ponad 7).
Czy w wyniku określony jest konkretnie podtyp B? Jeśli tak, to chyba tylko opisujący mógłby powiedzieć dlaczego przyjął taką kwalifikację i tak a nie inaczej opisał progesteron. Do tej pory sądziłam że typ B to niższy estrogen i wyższe Ki67. Nie piszesz nic o szacowanej wielkości guza, ale zaproponowane leczenie wydaje się w tej chwili odpowiednie. Po operacji będzie możliwa dokładna ocena węzłów i wyciętych tkanek i wtedy być może zapadnie decyzja o chemii, chociaż nie zawsze jest ona konieczna. Tak samo jest z rodzajem operacji - tu myślę że decyzja " oszczędzająca czy mastektomia" powinna należeć do pacjentki, poprzedzona opinią lekarza dlaczego proponuje taki a nie inny rodzaj leczenia. Ma tu znaczenie wielkość, zaawansowanie i rodzaj guza ale też wielkość piersi. Operacja oszczędzająca nie zawsze jest możliwa, ale nawet jeśli jest a pacjentka decyduje się na mastektomię to powinna ją mieć. Myślę że nie da się uniknąć ryzyka wystąpienia przerzutów i wybrania "lepszej " opcji. Leczenie jest podejmowane z intencją wyleczenia, wierzymy w jego skuteczność. Na początku zawsze jest szok, strach i wątpliwości, ale wierzę że dalsza diagnostyka i leczenie Mamy przebiegną pomyślnie, życzę Wam tego, a Tobie także spokoju Rak piersi obustronny. Chth neoadiuwantowa 8 x AT. Mastektomia zmodyfikowana obustronna. HP: Rak zrazikowy naciekający - str. prawa - pT3N1 (1/17), str. lewa - pT1cN0 (0/18). ER 100%, PGR 100%. HER 1+ Napromienianie obszaru kl. piersiowej i ww. chł.nad- i podobojczykowych po str. prawej. HTH - Tamoxifen Czasem o byle cień człowiek ma żal do człowieka. A życie jak osioł ucieka. K.I. Gałczyński |
santabe (offline) |
Post #10 22-10-2019 - 19:31:25 |
|
Kryniu,
W opisie nie ma okreslonego podtypu ale wynika on z niego, tj z poziomu pr, lekarz to potwierdził. Pewnie są różne parametry warunkujące przyporządkowanie nieprzyjaciela rozumiem, że lekarze najlepiej znają tamoksifen, ale ciągle czytam i czytam i coraz bardziej wydaje mi się że przy niskim pr może się on nie sprawdzic, a przynajmniej ja bym nie chciała sprawdzać czy się sprawdzi. Nieprzyjaciel ma 2cm, lekarz wspominał że obie operacje: oszczędzająca i masektomia wchodzą w grę, a wybór należy do pacjentki. Zdecydowanie wierzymy, że leczymy się z intencją wyleczenia, dlatego tak mi zalezy, aby bylo ono dobrze skonsultowane i skuteczne Ps. Wciąż liczę, że Kuba i Tomek napiszą parę słów |
Tomasz. (offline) |
Post #11 22-10-2019 - 21:42:58 |
Pruszków |
Dobrze byłoby, aby Admini zrobili coś, coby można było się zalogować.
1. Nikt nie powiedział, że tamoxyfen jest nieskuteczny przy braku PR (luminal . Jest z powodzeniem w takich raka stosowany. 2. II linia leczenia (I.A.) pozostaje w odwodzie- w razie ew. progresji. Lub nieakceptowalnch objawów ubocznych. 3. Ta operacja jest dobra, ktora gwarantuje doszczętność (w tym zachowane marginesy cięcia). W mastektomiach ryzyko niezachowania marginesu jest minimalne. Warto zwrócić uwagę na obligatoryjną radioterapią na sutek i lożę po guzie- w razie operacji oszczędzających (częściowych). 4. Leczenie (plan) można zmodyfikować, w razie innego wyniku cech guza w stosunku do pobranego bioptatu. 5. Chemioterapia przy takich parametrach nie ma sensu, niezależnie od tego, że bywa malo skuteczna. 6. Wybór metody to nie tylko wybór pacjentki, to współmierność wielkości zmiany do wielkości piersi. 2 cm guz w malej piersi daje gorsze efekty kosmetyczne w dużej piersi. Na razie ważna jest operacja jako leczenia zasadniczego. Po niej i wyników cech guza- będzie można pomyśleć co dalej. ____________ Nie jestem lekarzem. Moje sugestie odnośnie leczenia należy zawsze skonsultować z lekarzem prowadzącym. |
santabe (offline) |
Post #12 22-10-2019 - 22:39:23 |
|
Dzięki Tomek! bardzo liczyłam, że się odezwiesz.
Napisałeś to, czego się obawiałam - że IA pozostają w obwodzie w razie progresji - nie chcę dopuścić do żadnej progresji.. wolę od razu zaaplikować leczenie, które będzie skuteczne. bo rozumiem, że inhibotory są skuteczniejsze niż tamoksifen w trzymaniu nieprzyjaciela w ryzach, skoro są drugą linią? Dlaczego nie mogą zatem być zastosowane w pierwszej? Jeżeli chodzi o stosowanie IA przy luminal b, to cały czas czytam, ale nawet tu, na forum natknelam sie na wypowiedz Kuby (kierowaną do jednej z amazonek) którą zrozumiałam w taki sposób, że przy wspomnianym niskim pr (nawet przy niskim ki) nieprzyjaciel napędzany jest przez hormony tylko po części, więc leczenie powinno być silniejsze. Czy coś źle zinterpretowałam? Pozwolę sobie na cytat: 20-09-2015 - 13:02:08 "Powinnaś w moim odczuciu dostać inhibitory aromatazy, bo one są skuteczniejsze w raku luminalnym B bez względu na status HER-2. Nie ma różnicy w skuteczności tamoksyfenu i IA, ale dotyczy to wyłącznie podtypu A. Jak wiadomo, za wzrost podtypu B oprócz estradiolu zaangażowane są także produkty genów odpowiadających za proliferację, jak insulinopodobny czynnik wzrostu IGF-1), czy cyklina D1, także HER-2 (w ok. 30% przypadków podtypu luminalnego B. Są to ścieżki wzrostu często niezależne od "ścieżki estrogenowej" stymulowanej przez estradiol. Skuteczność inhibitorów aromatazy polega między innymi na szybkim "wyciszeniu" ścieżki stymulowanej przez wspomniany IGF-1, co skutkuje obniżeniem indeksu proliferacji (Ki67). Pozostałe szlaki wzrostu muszą, póki co, zostać unieszkodliwione przez cytostatyki i naświetlania." |