Flavon
tesa (offline) |
Post #2 04-02-2011 - 23:10:31 |
|
Ja go zażywa od około miesiąca. Wzięłam bo sąsiad upierdliwy nachodził mnie często ( którego żona też choruje na raka piersii która to bierze i czuje sie dobrze). Więc wzięłam, bardziej dla świętego spokoju ( no bo ja mało asertywna jestem). Niespecjalnioe wierzę tego typu rzeczy-bardziej wietrzę w tym interes ludzki aby zarobić na ludzkim nieszczęściu. Wierzę natomiast w to co ma do zaoferowania nam natura, np. taki guz brzozy, czy taki olej lniany. No ale zakupiłam i pożerać zaczęłam regularnie 3 razy dziennie, no i chyba troszkę mnie to zaskoczyło. Po pierwszej łyżeczce poczułam jakby mi się chłonka zbierała pod pachą ( przez jakiś czas po operacji też odczuwałam tego typu rzeczy). Tak było przez pierwsze dni zażywania tego, potem już tego tak nie odczuwałam. Bardzo zwiększył mi się apetyt ( a był to dla mnie problem bo strasznie schudłam w czasie chemii i generalnie główne skutki uboczne chemii to jadłowstręt). No i najważniejsze wydaje mi się że poprawiła się troszkę odporność. Do tej pory delikatne katarki moich dzieci wywoływały u mnie infekcję z gorączką (to przez chemię), dzisiaj zaliczyłam zakupy z moją córcią w deszczu i wietrze i nawet kataru nie mamI wydaje mi się że nawet ten nieszczęsny mój kaszel trochę mi się zmniejszył (mam go od początku chemii)Zmniejszenie kaszlu wyraźnie dało się zauważyć po pierwszych dawkach. Ale żeby nie było tak rewelacyjnie to, jednak zażywanie flavonu zbiegło się ze zmianą chemii ( z czerwonej na taksany, które podawane są w mniejszych dawkach co tydzień, czyli chemia słabsza i wywołuje mniej skutków ubocznych, przez co i apetyt może być lepszy i lepsza odporność). No nie wiem sama, co tu działa. Chyba jednak ten flavon trochę działa, bo generalnie ja jestem typem, któremu jak raz się dokopie to później bardzo ciężko mu się pozbierać. Czyli że nie wierzę że te wszystkie pozytywne efekty które wymieniłam mogą być jedynie efektem łagodniejszej chemii. Myślę że ten flavon jednak trochę działa i już wiem że na czas tankowania w żyły, to będę się nim posiłkować. Raka to on nie zabije , to ma zrobić chemia, ale myślę że jednak trochę mnie wzmacnia.
<a href="[amazonki.net] src="[amazonki.net]; alt="tesa" /></a> |
Marta (offline) |
Post #3 06-02-2011 - 19:20:07 |
|
Dzięki! I o to chodzi żeby trochę wzmacniał. Ja chemię zakończyłam w lipcu ale ciągle mam bardzo niskie leukocyty. Też jestem sceptykiem, jeśli chodzi o te wszystkie cudowne preparaty. W mojej kuchni zagościł olej lniany no i teraz flavon. Ten dżemik mnie trochę przekonuje, bo z tego co dotychczas przeczytałam to w naszej chorobie warzywa i owoce górą, a ten dżemik to koncentrat tych najbardziej wartościowych.Jest pewne ale. Na forum był link z artykułem, w którym mówiono, że skoncentrowane polifenole mogą nie być wchłaniane a nawet doprowadzić do anemii. No cóz ja też biorę flavon od miesiąca i mam zamiar go pobrać chociaż pół roku. Zobaczymy co pokażą wyniki krwi.
|
agawa (offline) |
Post #5 21-02-2011 - 12:31:26 |
okolice |
Też jem Flavon.
Bo mało asertywna była moja mama... Ale bardzo sobie chwalę Po pierwsze zdecydowanie mniej choruję na przeziębienia. Wcześniej łapałam każdy katar, nawet od sąsiada z konca wsi; taraz przechodzę lekko nawet obecne zapalenie oskrzeli. Po drugie mam więcej energii. |
Pyrunia (offline) |
Post #6 13-03-2011 - 15:44:26 |
Stolica Pyrlandii |
SzczególnieFlavonoidy Plus
Czy ktoś słyszał o tym preparacie? Poczytałam i bardzo mnie zainteresował. Trochę na innych forach o tym poczytałam. Ale najważniejsze opinie są od nas. Nie wiem czy mogę wkleić link, ale jaby co to administratorzy zareagują Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 13-03-2011 - 15:46:22 przez Pyrunia. |
agawa (offline) |
Post #7 14-03-2011 - 07:30:39 |
okolice |
Pyruniu, Flavon + biorę od 3 miesiący. Nie wiem, czy działa, ja z tych sceptycznych jestem. WIem natomiast z całą pewnością, ze gdy wszyscy wkoło chorują - ja mam co nawyżej chrypę, mam tez chyba więcej energii.
Dzęmik nie jest zbyt powazną formą do podania poważnego suplementu... może stąd tyle wątpliwości? Bdyby był paskudny... może wtedy bardziej bym wierzyła w jego działanie |
amor (offline) |
Post #8 14-03-2011 - 16:49:10 |
Siemianowice Sl. |
Pyruniu ten watek nie jest tak dlugi by nie moc go przeczytac! ( zart) zerknij wyzej ,napisalam ,ze biore to czwarty rok) Co dziwniejsze polecila mi go moja onkolog jak konczylam radioterapię.Flavon max PLUS pojawil sie ponad dwa lata temu i przerzuciaam sie z jego poprzednika na nowy specyfik
Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 14-03-2011 - 16:50:32 przez amor. |
Al_la (offline) |
Post #9 14-03-2011 - 17:40:11 |
k/Warszawy |
Amorku, Pyrunia założyła nowy wątek o tytule "flawonoidy". To ja połączyłam oba wątki i wyszło tak, jakby Pyrunia nie czytała Twojego postu. Sorry, to moja wina W najgorszych chwilach mego życia zawsze mogłem liczyć na przyjaciół. Odtąd wiem, że pierwszą rzeczą, jaką należy zrobić, to poprosić o pomoc. Paulo Coelho Przewodowy NST, G2, T3N0Mx, TNBC, 6 x FEC (3 przed operacją), yT2N0Mx |
mag_dag (offline) |
Post #14 23-03-2011 - 10:47:47 |
Sosnowiec |
a tanie nie som:
[www.nokaut.pl] Gdyby mi coś przyszło do głowy, niech zaczeka. (Dominik Opolski) -----><----- ---------------------------------------------------------- |
Tola (offline) |
Post #20 25-03-2011 - 16:26:24 |
Chojnice |
A ja robię sobie lekko słodzony sok z aronii i popijam codziennie.Niestety otworzyłam już ostatni słoiczek.Teraz muszę czekać do końca sierpnia aż urosną i dojrzeją świeże owoce.
Aronia posiada ogromne ilości różnych bioflanoidów. Bioflawonoidy są uważane za jedne z najlepszych substancji o właściwościach antyoksydacyjnych, czyli są tzw. "wymiataczem" wolnych rodników, rozkurczają mięśnie gładkie naczyń krwionośnych i przewodów żółciowych, podnoszą kondycję naczyń włosowatych, uszczelniają i wzmacniają ściany naczyń krwionośnych i ich przepuszczalność, usprawniają krążenie, zapobiegają krwawieniom, wybroczynom, są pomocne w leczeniu miażdżycy, poprawiają przepływ krwi w naczyniach wieńcowych i obniżają ciśnienie, działają przeciwalergicznie, przeciwgrzybicznie, przeciwnowotworowo i przeciwwrzodowo. Zawsze się cieszę.bo cieszę się,że żyję!!! |
agawa (offline) |
Post #22 23-01-2012 - 19:42:15 |
okolice |
Stosowałam.
Ale oprócz tego, ze smaczny bardzo... hm... cóż mogę powiedzieć? Zjadłam dwa słoiczki, czyli ok 3,5 miesiąca jadłam W tym czasie nie chorowałam, grypa domowa mnie omineła, czułam się świetnie. Ale czy to na pewno efekt Flavonu? ... któż to wie?.... Myślę, że na pewno nie szkodzi. Niestety jest straszliwie drogi... Gdyby był tańszy, jadłabym stale ale głównie ze względu na smak |
Perełka (offline) |
Post #23 23-01-2012 - 21:52:43 |
|
Osobiście nie stosowałam aczkolwiek bylam usilnie przekonywana do jego zakupu przez znajomą, ktora rozprowadzała owy preparat.
Pomimo, że stosowała owy preparat zchorowała na ciezka postać raka. Mojego siostrzeńca teść również wspomagał sie flavonem- bez skutku. Nie mam przekonania do flavonu od czasu kiedy leżalam w szpitalu. Tam nas uprzedzano, że będą nam "domokrążcy oferować wszelkie specyfiki, wychodzac z zalożenia, że tonący brzytwy się trzyma i kupi "to coś" za każdą kwotę. Ponoć produkcja Flavonu to grosze, reszte zarabiaja pośrednicy. Nawet na drzwiach wejściowych do kliniki była przyklejona informacja dla pacjentów i ich rodzin przestrzegająca przed tego typu zakupami. Łódzkie dziewczyny leczące sie w klinice w tym okresie co ja (bo o tym moge powiedziec) moga to potwierdzić. Dlaczego jeszcze nie wierze w dobrodziejstwa flavonu? Tak jak napisaly co niektore z was jest to dżemik ( owocowy) i Green (warzywny). Podczas obróbki termicznej ginie nie tylko spora częsc wit C, B rozpuszczalnych w wodzie ale i innych cennych skladników. A co z tymi witaminami rozpuszczalnymi w tluszczach? Ot, chociażby E, która jest najważniejszym przeciwutleniaczem działającym w pierwszej linii obrony przed atakiem wolnych rodników w błonie komórkowej, a o ile mi wiadomo jest ona rozpuszczalna tylko i wyłacznie w tluszczu. No, chyba, że mnie źle biologii uczono i jestem w błędzie. Z cała pewnościa ten specyfik nie zaszkodzi ale czy ma taki skład jak podaja na opakowaniu? Czy ktos to badał poza Węgrami? Dlaczego nie mozna go kupić w aptece jak innych suplementów diety? Mam więcej pytan jak odpowiedzi. |
tesa (offline) |
Post #24 23-01-2012 - 23:22:52 |
|
Mi pomógł i to bardzo. Dzięki niemu zaczęłam normalnie funkcjonować w czasie chemii. Nie będę krzyczeć że zabija raka, al na pewno wzmacnia.
<a href="[amazonki.net] src="[amazonki.net]; alt="tesa" /></a> |
KMi.. (offline) |
Post #25 25-01-2012 - 21:53:41 |
Wrocław |
Moja koleżanka sprzedawala ten specyfik. Zapraszala mnie na rożne takie spotkania informacyjne mające na celu przekonanie klientów do kupienia. Jak osiągnęły jakiś poziom rocznej sprzedaży to w nagrodę wyjezdzaly na drogie wycieczki. I tak tez sobie zawsze tlumaczylam skąd bierze sie wysoka cena za buteleczke Z tego co wiem Flavon wzmacnia organizm, ale czy pomaga w czymś jeszcze? Nie mam przekonania.
|
Aganiszka (offline) |
Post #26 10-03-2012 - 23:16:53 |
okolice Środy Śląskiej |
Wiecie ja tez tak nie do konca byłam przekonana ze to podziała ale gdy moje WBC spadło do 2,90 to do tego maxa i grina kazano brac mi jeszcze flawon kids i w trzy tygodnie wyniki skoczyły mi w gore a WBC wzrosło do 5,20 to jednak pomaga .Powiedziano mi ze to nie jest lek tylko sumplemet diety ktory eliminuje z organizmu te wolne rodniki i pomaga rozpuscic to bialko ktorym otoczony jest ten intruz żeby chemia mogła lepiej na niego podziałac (jednym słowem zabic gada ).
|
Pyrunia (offline) |
Post #27 29-03-2012 - 13:34:44 |
Stolica Pyrlandii |
A niech sobie jeżdżą na wycieczki. Ważne że mi pomaga, podbudowuje odporność. Chemię biorę od marca 2011 i odpukać, ale od roku nie byłam przeziębiona. Jak dla mnie to już sukces jeśli podnosi odporność organizmu. Tego właśnie od Flavonu oczekuję. Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 29-03-2012 - 13:37:48 przez Pyrunia. |
Kajka (offline) |
Post #29 08-06-2013 - 10:13:23 |
Katowice |
Kochane dziewczyny, powiem Wam tak, flavon sprawdziłam nie tylko na sobie, ale również znam dużo osób, które jedzą ten specyfik i są zadowolone. Pamiętam jak moja koleżanka zaprosiła mnie do siebie i zaczęła mi opowiadać o flavone. Początkowo byłam nastawiona z ogromny dystansem do czegoś takiego. Długo się zastanawiałam nad zakupem tego dżemiku. I kupiłam. Całą chemię przeszłam super, pomijając czas po ostatniej chemii, kiedy to nastąpiło zmęczenie materiału i psychicznie już wysiadałam. Przyznam, że tylko raz, po pierwszej chemii miałam leukopenie. Wtedy jeszcze nie jadłam dżemiku. Chodziłam i przebywałam wśród chorych, kaszlących, kichających i nic mnie nie złamało. Zaczynałam dzień od flavon activ i naprawdę miałam małego kopa do funkcjonowania. Jadłam dżemik 3-4 razy na dzień. Pisze w czasie przeszłym, ponieważ teraz jem sporadycznie i wiem, że źle robię. Normalne myślenie - skoro nie mam komórek nowotworowych to po co mi ten specyfik? Wiem, że jestem w błędzie! Mam porównanie tego co było i tego co jest. Wracam do flavonu, ponieważ (jestem 5 miesięcy po chemii) osłabłam, wyniki krwi mam kiepskie i brakuje mi tego bodźca do robienia wszystkiego - brakuję mi sił. Ostatnio rozmawiałam z pielęgniarką, którą widuję tylko w mojej kameralnej przychodni, na temat witamin, z racji, że znowu wypadają mi rzęsy i brwi i nie wiem dlaczego. Potwierdziła tylko to co większość z nas wie, że niestety żyjemy w czasach, kiedy jesteśmy zmuszeni na suplementację i dostarczanie organizmowi składników potrzebnych do normalnego funkcjonowania, które de facto powinniśmy zjadać w postaci warzyw, owoców, a które nie wiadomo w jakim stopniu są już zanieczyszczone świństwami. Nie jestem typem osoby, która wariuje na punkcie zdrowego odżywania, ponieważ dla mnie nie ma takiego pojęcia jak zdrowe odżywanie się. Kiedyś tak, za czasów mojej babci, kiedy hodowała warzywka na własnym nawozie w ogródku z dala od miasta, spalin i innych śmierdzących i trujących spraw. Dzisiaj kupuję zieloną pietruszkę żeby zrobić sobie koktajl, nie znając pochodzenia tego zielska i nie mając pewności jaki pozostał w niej procent nieskazitelności. Mimo wszystko i tak kupuję, ale mam świadomość, że muszę jeszcze zafundować sobie podwieczorek w postaci suplementu. I jeżeli mam do wybory suplement w postaci tabletki czy w postaci żelu w wersji bio, to zdecydowanie wybieram dżemik. Wiem, cena jest straszna, ale co miesiąc nie kupuję flavonu. Wystarcza mi czteropak na 3 miesiące, a czasami dłużej, więc dzieląc to na wydatek miesięczny, wolę wydać tę kasę na witaminy niż na kolejne buty czy szmatkę, która nie nakarmi mojego wybrednego organizmu. POLECAM FLAVON.
W razie pytań podaje swój mail - ak_jan@interia.pl |