Rezygnacja z hormonoterapii
katpawl (offline) |
Post #1 01-06-2022 - 12:45:41 |
Torun |
Cześć
Ostatnio nurtuje mnie strasznie jedna kwestia w temacie rezygnacji z hormonoterapii. Aktualnie jestem po operacji, w trakcie naświetlań (20 lamp) i przed przyjmowaniem leków hormonalnych. Wg konsylium czeka mnie 5 lat zastrzyków + 5 lat tabletek, 10 lat hormonoterapii. Informacja załamała mnie chyba bardziej niż sama informacja o raku, bo jeszcze nie rodziłam, mam 30 lat i boję się, że tak długa hormonoterapia przekreśla moje marzenia o zostaniu mamą i tu pojawia się moje pytanie, czy jest tu ktoś, kto całkowicie zrezygnował z hormonoterapii lub przerwał ją w celu zajścia w ciążę? Zastanawia mnie jak bardzo ryzykuję rezygnując z leczenia. Moja Pani doktor zasugerowała, że przy moim raku jest mała szansa na wznowę szybciej niż za 10-15 lat, więc.. czy nie wyjdzie na to samo, jak nie będę przyjmowała hormonów? Poza tym boje się odrobinę takiej ingerencji w swoje zdrowie, nigdy nie miałam badanych hormonów, nigdy nie przyjmowałam żadnych leków, a tu nagle pełna blokada no i wiadomo, efekty uboczne też mnie martwią Zaznaczę tylko, że węzły i margines miałam czyste Rozpoznanie: rak piersi lewej śluzowy G2 typ luminalny A cT1c N0 M0 CK17(-), ER+ HER-2:1+ Ki-67(d):10% PgR:+\ Będę wdzięczna za pomoc |
dziubas (offline) |
Post #2 01-06-2022 - 13:14:49 |
Gdańsk |
Kasiu! Na Twoim miejscu nie podejmowałabym pochopnie takiej decyzji! Jestem ponad 9 lat po operacji. 11 mcy temu odstawiono mi Tamoxiffen po uzywaniu go 8,5 roku! Byłam szczeeściara, bo znosiłam go prawie bez skutków ubocznych. W ogóle rezygnacja z jakiegokolwiek leczenia np na rzecz metod niekonwencjonalnych jest moim zdaniem nieporozumieniem. Miałam znajomą, lekarkę, która zrezygnowała z kolejnej chemioterapii. Rozmawiałam z moim i jej jednoczesnie onkologiem :mogła żyć. Oczywiście pacjent ma prawo do podejmowania takich decyzji! Tylko w imie czego? Dobrze, że tu trafiłas kochana! Nadmienię, że hormonoterapia nie polega na używaniu hormonów tylko antyhormonów. Reszte dowiesz sie od innych!
rak przewodowy, G1, wym. 0,8x0,6x0,9 cm, ER 95%, PgR 10%, Her2-neg, Ki67 1%, w wartowniku mikroprzerzut, pT1bN1(sn)Mx, operacja oszczędzająca z biopsja wartownika, radioterapia 25x, brachyterpia, hormonoterapia-tamoxiffen do 10lat po 8,5 roku rak endometrium, operacja unowoczesniona z resekcja macicy, przydatków, węzłów biodrowych i brzusznych i wyrostka robaczkowego, rak pierwotny, rokowania dobre, stan zaraz po operacji i póżniej - bardzo dobry, oblgatoryjnie naświetlania - wybrałam narazie tylko brachyterapię, na kikut macicy, do tamoxiffenu juz nie wróciłam |
Tomasz. (offline) |
Post #3 01-06-2022 - 17:14:29 |
Pruszków |
Decyzja o leczeniu (tak podjęcie jak i zaniechanie) to decyzja chorego w porozumieniu z lekarzem.
Bez Twojej zgody leczenia nie będzie. Nie ma podanej skali Allreda aby ocenić jakie korzyści może przynieść leczenie. Brak skali Blooma-Riachardsona, brak informacji o marginesach cięcia. Ja bym koniecznie wykonał badania genetyczne. Trzeba znaleźć przyczynę tak wczesnego zachorowania. Są tu osoby u których przerzuty pojawiły się po ponad 10 latach od operacji. Znany mi z tego Forum przypadek choroby rozsianej okazał się po 18 latach po operacji. Sa tu wątki chorych tak po rezygnacji z antyhormonow i szczęśliwej ciąży bez nawrotu choć są też wątki chorych, którym się to nie udało. Za mało podajesz danych, aby napisać coś więcej. ____________ Nie jestem lekarzem. Moje sugestie odnośnie leczenia należy zawsze skonsultować z lekarzem prowadzącym. |
Tomasz. (offline) |
Post #4 01-06-2022 - 17:33:08 |
Pruszków |
[amazonki.net]
[amazonki.net] To chora Anita75 której się nie udało. Może znajdę wątek chorej, której się udało. ____________ Nie jestem lekarzem. Moje sugestie odnośnie leczenia należy zawsze skonsultować z lekarzem prowadzącym. |
katpawl (offline) |
Post #5 01-06-2022 - 19:07:51 |
Torun |
Nie bardzo wiem czym są wskazane przez Ciebie skale, ale dopiszę co wiem i co mam na podanych wynikach
Immunofenotyp: CK 17: (-) ER: + HER-2: 1+ KI-67(d): 10% PgR: + PR: 79% komórek raka (4 punkty), w tym z przewagą intensywności 2 (63%) ER: 80% komórek raka (4 punkty), w tym z przewagą intensywności 2 (72%) Margines: przedni 0,2 mm pozostałe powyżej 1 cm. Marginesy wolne od utkania raka Więcej danych nie posiadam Pozdrawiam |
Tomasz. (offline) |
Post #6 01-06-2022 - 22:34:11 |
Pruszków |
4+2=6/8 pkt wg Allreda. Pełna hormonozaleznosc to 8/8pkt. Hormonozaleznosc graniczna uzasadniającą leczenie antyhormonami to 2+1=3/8 pkt wg Allreda. Więc hormonozaleznosc jest znaczna. Oznacza to istotne korzyści z leczenia antyhormonami.
Przy 3/8 i ew 4/8 pkt można mieć wątpliwości odnośnie korzyści. Skala Blooma-Riachardsona jest podawana przy stopniu złośliwości. Tu jest umiarkowana, więc jest 6/9 lub 7/9. Indeks mitotyczny ki67 koreluje z hormonozaleznoscia i kwalifikacja jako luminal A. To najlepiej (statystycznie) rokujący nowotwór. Margines 2 mm wolnych od nacieku jest granicznie mały, ale wystarczający. Nie sądzę, aby ktokolwiek namawiał Cię do rezygnacji z leczenia. Sama musisz podjąć decyzję. Ja bym koniecznie wykonał badania genetyczne lub możliwie ustalenie przyczyny tak młodego wieku zachorowania. Do tego czasu sugerował bym leczenie. W tym czasie sama się przekonasz o oddziaływaniu leczenia na ciebie i stopnia obnizenia jakości życia. ____________ Nie jestem lekarzem. Moje sugestie odnośnie leczenia należy zawsze skonsultować z lekarzem prowadzącym. |
katpawl (offline) |
Post #7 02-06-2022 - 08:27:49 |
Torun |
Dziekuje bardzo za szczegolowa odpowiedz. Przemysle jeszcze temat rezygnacji z leczenia, moze faktycznie dam sobie jakis czas na przyjmowanie lekow. Co do badan genetycznych, nie chce ich robic. Jestem w zasadzie jedyna kobieta z mojej rodziny z rakiem piersi. Moja babcia zmarla na raka szyjki macicy, co jest podobno bez zwiazku z moim zachorowaniem, a innych przypadkow w ani w dalszej, ani blizszej rodzinie nie ma. Co do innych powodow? Nie mam zielonego pojecia, czynnikow moze byc przeciez wiele. Zrobilam sobie juz rachunek sumienia i jedyne co mnie zatrzymalo, to przebyte problemy z waga - z powodu odchudzania mialam zatrzymana misiaczke w wieku nastoletnim na ponad rok, nie wiem czy moglo miec to wplyw na wyksztalcenie nowotworu. Nie mialam nigdy wykonanych badan pod katem hormonow
|
Tomasz. (offline) |
Post #8 02-06-2022 - 11:35:17 |
Pruszków |
Pamiętaj, że jest efekt założyciela. Ktoś zawsze jest pierwszy.
Poza tym "5 lat zastrzyków i 5 lat tabletek" to nie 10 a 5 lat leczenia. Zastrzyki z analogu GnRH przyjmuje się razem z tabletkami. ____________ Nie jestem lekarzem. Moje sugestie odnośnie leczenia należy zawsze skonsultować z lekarzem prowadzącym. Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 02-06-2022 - 11:37:11 przez Tomasz.. |
Kadcylacholerna (offline) |
Post #9 04-06-2022 - 20:08:54 |
Łomża |
Zdecydowanie zaplanuj ciążę jak najwcześniej. Każdy rok po 30-ce zmniejsza szanse skutecznej ciąży, mogą pojawić się kolejne choroby somatyczne, które to utrudnią lub uniemożliwią. Może pojawić się rak jajnika, który zupełnie to przekreśli, może pojawić się w ciągu 2-5 lat wtórny nowotwór związany z chemioterapią lub radioterapią. I czas się skończy wtedy nieodwołalnie. Ryzyko wznowy po 10-15 latach to tak jak ryzyko pojawienia się nowego niezależnego nowotworu (na przykład w drugiej piersi lub innym narządzie). Poza tym posiadanie dziecka to potężny bodziec do dalszej walki o siebie, to potężny cel do tego, by dalej żyć. Większość kobiet zbierających środki finansowe na swoje leczenie w różnych fundacjach podkreśla, że robi to dla swoich dzieci. Vice versa - kobiety niemające dzieci bardzo często kończą leczenie szybko i niepomyślnie, mimo zastosowania najnowocześniejszych metod i wyłożenia na nie z budżetu państwa ogromnych pieniędzy - właśnie dlatego, że brak dziecka oznacza brak celu i brak wewnętrznej siły życiowej (vis vitalis), co przekłada się na całkowitą blokadę układu immunologicznego, a układ nerwowy i immunologiczny są ze sobą ściśle powiązane. Depresja psychiczna, poczucie pustki wewnętrznej i całkowitej własnej bezwartościowości powodują, że układ immunologiczny przestaje walczyć z nowotworem - bo nie ma już po co..... Tak więc - ciąża jak najszybciej, a potem możesz wrócić do leczenia hormonalnego i kontynuować je nawet przez 10 lat. A nuż trafią się bliźniaki - to i jedna ciąża wystarczy. A na starość będziesz miała rodzinę, która cię otoczy troską i opieką zamiast umierać samotnie i w opuszczeniu, nie daj Boże w hospicjum.
|