Tamoxifen

Wysłane przez Amazonki.net 

marzusia (offline)

Post #1

16-11-2017 - 23:08:51

Cieszyn 

[www.rakpiersi.pl] , Farmakokinetyka i farmakogenetyka w systemowym leczeniu chorych ...
[journals.viamedica.pl]
na samym końcu przeglądu, ostatni rozdział o tamoksyfenie



Tomasz. (offline)

Post #2

17-11-2017 - 11:51:03

Pruszków 

Cytuj
Załamka
I dlatego właśnie, zamiast pakować na siłę dalej wypadałoby robić badania kontrolne. I tu pytanie:czego jako pacjentki możemy się domagać. Wiemy, że hormonoterapia rewelacyjnie chroni, ale ... u mniej niż połowy.
Tzw hormonoterapia chroni dobrze. Są jednak 3 leki (jedna to grupa leków)- tamoxyfen, inhibitory aromatazy, fluwestrant- problemem jest badanie molekularne pozwalające stwierdzić, jakie leczenie byłoby najskuteczniejsze.
Np. na własnym przykłądzie. Zostałem poddany chemioterapii pegylowanym interferonem alfa 2b z rybawiryną na genotyp wirusa 1b. Nie miałem wcześniej zbadanych genów własnych- czy to leczenie u mnie zadziała właściwie. Zrobiłem to sam ale w czasie leczenia. Interleukina IL28B wykazała geny TT/GG- nie było żadnego allelu pozytywnej odpowiedzi. Statystycznie miałem 25-28% szans na pokonanie choroby. Zatem całość sprawy przedstawiała raczej niecelowość takiego leczenia. Po 12 tygodniach tego leczenia (12 tygodni leżenia) pomiary potwierdziły statystykę- byłem okreśłony jako "partial responder". Wtedy należało przerwać leczenie, szanse moje spadły do 10%. Lekarze nalegali aby kontynuować ten koszmar. Trwało to 26 tygodni. Tyleż samo leżenia. Wynik wyszedł dodatni (nieskuteczność leczenia)- wtedy zostało przerwane. Skutkiem ubocznym pozostały 3 choroby pochemijne i uporczywe bóle głowy nie poddające się leczeniu. Podałem to jako przykład jak wiedza na poziomie molekularnym i genowym determinuje szanse chorego na poprawę zdrowia - gdy znane są zależności pozytywnej odpowiedzi na leczenie.



____________
Nie jestem lekarzem. Moje sugestie odnośnie leczenia należy zawsze skonsultować z lekarzem prowadzącym.

Rennata (offline)

Post #3

17-11-2017 - 11:51:53

 

Witam, moj rak był hormonozależny - ER 100%, progesteronu mi nie badano. Miałam operację oszczędzającą, radioterapię, obecnie przyjmuję tamoksyfen. Zmagałam się z ubocznymi skutkami terapii tamoksyfenem jak uderzenia gorąca, problemy ze snem, ale to po kilku miesiącach przeszło. Obecnie dopadł mnie innych skutek uboczny - krwawienia z macicy i torbiel na jajniku, grubość endometrium waha się - raz jest grubsze innym razem jest ok. Z uwagi na krwawienia z macicy poszłam go ginekologa-onkologa i wielkie zaskoczenie - na krwawienia przy tamoksyfenie i szalejące endometrium lekarz zalecił spiralę domaciczną hormonalną, odradził zabieg łyżeczkowania, które najpewniej należałoby wielokrotnie powtarzać przy narastajacym endometrium. Torbiel na jajniku do obserwacji. Co do zasady wszyscy odradzają hormony przy raku piersi a tu inna opinia. Lekarz twierdził, że hormony z wkłądki działają praktycznie miejscowo w macicy. Mnie to nie przekonuje, boję się hormonów ze spirali ale czy słusznie? Miałyście podobne sytuacje? Stosujecie wkładkę hormonalną mimo raka piersi? Czy któraś Amazonka miała krwawienia po tamoksyfenie które przeszły samoistnie i w jakim czasie?

Rennata (offline)

Post #4

17-11-2017 - 12:02:21

 

gdzie mozna zrobić takie badania molekularne i ile to kosztuje? ja biorę tamoksyfen - czy jest sens robić badania molekularne w moim przypadku?

Rennata (offline)

Post #5

17-11-2017 - 13:24:58

 

Tzw hormonoterapia chroni dobrze. Są jednak 3 leki (jedna to grupa leków)- tamoxyfen, inhibitory aromatazy, fluwestrant- problemem jest badanie molekularne pozwalające stwierdzić, jakie leczenie byłoby najskuteczniejsze.

gdzie mozna zrobić takie badania molekularne i ile to kosztuje? ja biorę tamoksyfen - czy jest sens robić badania molekularne w moim przypadku?

Rennata (offline)

Post #6

17-11-2017 - 13:27:14

 

Cytuj
Tomasz.

Tzw hormonoterapia chroni dobrze. Są jednak 3 leki (jedna to grupa leków)- tamoxyfen, inhibitory aromatazy, fluwestrant- problemem jest badanie molekularne pozwalające stwierdzić, jakie leczenie byłoby najskuteczniejsze.

gdzie mozna zrobić takie badania molekularne i ile to kosztuje? ja biorę tamoksyfen - czy jest sens robić badania molekularne w moim przypadku?

Tomasz. (offline)

Post #7

17-11-2017 - 16:40:06

Pruszków 

Przykład przechodzenia na kolejne stopnie leczenia antyhormonalnego w luminalnym raku piersi: [journals.viamedica.pl]
Otwarte pozostaje pytanie- czy gdyby Faslodex (fluwestrant) zastosowano na samym początku terapii wynik byłby taki sam czy inny (lepszy lub gorszy- nie wiadomo).
W każdym razie stabilizacja zmian przerzutowych po antyhormonach jest ewidentna.



____________
Nie jestem lekarzem. Moje sugestie odnośnie leczenia należy zawsze skonsultować z lekarzem prowadzącym.

Załamka (offline)

Post #8

17-11-2017 - 22:37:01

Kraków 

Cytuj
Tomasz.
Są jednak 3 leki (jedna to grupa leków)- tamoxyfen, inhibitory aromatazy, fluwestrant- problemem jest badanie molekularne pozwalające stwierdzić, jakie leczenie byłoby najskuteczniejsze.
Po 12 tygodniach tego leczenia (12 tygodni leżenia) pomiary potwierdziły statystykę- byłem okreśłony jako "partial responder". Wtedy należało przerwać leczenie, szanse moje spadły do 10%. Lekarze nalegali aby kontynuować ten koszmar. Trwało to 26 tygodni. Tyleż samo leżenia. Wynik wyszedł dodatni (nieskuteczność leczenia)- wtedy zostało przerwane. Skutkiem ubocznym pozostały 3 choroby pochemijne i uporczywe bóle głowy nie poddające się leczeniu. Podałem to jako przykład jak wiedza na poziomie molekularnym i genowym determinuje szanse chorego na poprawę zdrowia - gdy znane są zależności pozytywnej odpowiedzi na leczenie.

Jejku, Tomasz, współczuję smutny To musiało być okropne. Zdradzisz jakiego miałeś raka?
Niby skutki uboczne antyhormonów są niczym w porównaniu z tymi po chemii, no ale mimo wszystko dobrze byłoby wiedzieć, czy dane leczenie ma sens, czy go zaniechać, zmienić, czy wręcz przeciwnie - walczyć o jego przedłużenie.

Załamka (offline)

Post #9

18-11-2017 - 01:09:05

Kraków 

Renata, nie mam pojęcia gdzie i za ile robi się takie badania sad smiley

Cytuj
Tomasz.
Przykład przechodzenia na kolejne stopnie leczenia antyhormonalnego w luminalnym raku piersi: [journals.viamedica.pl]
Otwarte pozostaje pytanie- czy gdyby Faslodex (fluwestrant) zastosowano na samym początku terapii wynik byłby taki sam czy inny (lepszy lub gorszy- nie wiadomo).
W każdym razie stabilizacja zmian przerzutowych po antyhormonach jest ewidentna.

Przeczytałam artykuł i tak myślę, że on mógłby mieć odniesienie i do problemu Blanki w wątku o wątrobie.
A jakie uzasadnienie, że coś jest pierwszym, a coś trzecim rzutem w hormonoterapii? (toksyczność? moc? niemożność powrotu do "niższej" półki?). W opisanym przypadku fakty wskazują raczej na to, że stosując od początku Faslodex wynik byłby lepszy.

karina10 (offline)

Post #10

18-11-2017 - 07:46:11

Warszawa 

To się chyba też dołączam.
Nie zatrzymała mi się miesiączka. Co gorzej, ja nie mam też żadnych uderzeń gorąca. I ma poważnie się tum martwię.
Już raz pytałam swoją onkę czy to aby u mnie działa, te antyhormony. Mowi ze raczej tak.

Cytuj
aquila
Odpowiem może trochę przewrotnie, ale tak było u mnie. Jedynym wyznacznikiem, że tamoksyfen działa był... przerost endometrium. Nie miałam uderzeń gorąca, nie zatrzymała mi się miesiączka.

mam dokładnie tak samo

gosia0101 (offline)

Post #11

18-11-2017 - 10:38:57

małopolskie 

Jak tak czytam to już mi się odniechciewa tego TamoxifenuniezdecydowanyOstatnią miesiączkę miałam po pierwszej chemii i na tym koniec.Pojawiły się uderzenia gorąca,z czasem jakby trochę mniejsze,od dwóch miesięcy biorę Tamosia i te uderzenia się podwoiły i są jakieś bardziej upierdliwesad smiley,raz gorąco a za chwilę atak zimnasad smiley.Do tego zaczynam mieć wysuszoną skórę jak po Taksanach ,nie wiem czy to wina Tamoxifenu,Herceptyny czy Radioterapi?
Od początku słyszę że to dobrze że mam możliwość bycia objęta hormonoterapią ale zaczynam mieć co do tego duże wątpliwościniezdecydowany

Załamka (offline)

Post #12

18-11-2017 - 12:00:07

Kraków 

Cytuj
gosia0101
Jak tak czytam to już mi się odniechciewa tego Tamoxifenuniezdecydowany
Od początku słyszę że to dobrze że mam możliwość bycia objęta hormonoterapią ale zaczynam mieć co do tego duże wątpliwościniezdecydowany

Bardzo dobrze, pod warunkiem że się łapiesz na te niespełna 40% wrażliwych na Tamoxyfen stres Sporo dziewczyn ma wznowy, czy szybko przerzuty podczas hormonoterapii, z czego jednak wniosek, że wtedy dany lek nie działa do końca.

Tomasz. (offline)

Post #13

18-11-2017 - 13:06:02

Pruszków 

Cytuj
Załamka
Przeczytałam artykuł i tak myślę, że on mógłby mieć odniesienie i do problemu Blanki w wątku o wątrobie.
A jakie uzasadnienie, że coś jest pierwszym, a coś trzecim rzutem w hormonoterapii? (toksyczność? moc? niemożność powrotu do "niższej" półki?). W opisanym przypadku fakty wskazują raczej na to, że stosując od początku Faslodex wynik byłby lepszy.
Nigdzie nie jest napisane, że po Faslodexie nie można spróbować zastosować tamoxyfen. Ale obserwując skuteczność faslodexu czy inhibitorów aromatazy należy powiedzieć, że tamoxyfen ma statystycznie mniejszy potencjał p.nowotworowy. Pytanie pozostaje o skuteczność w danym przypadku. Tamoxyfen nie przyśpiesza przerzutów. Jeśłi się one ujawnią w czasie leczenia nim to nie dlatego, że on je spowodował. Przerzuty były w organizmie co najmniej od czasów operacji. Po prostu się ujawniły w kontrolnych, pooperacyjnych badaniach obrazowych. Więc w podanym przypadku - gdyby Faslodex stosować od początku- to przerzuty też by były. Mogłyby się tylko nie ujawnić (byłyby poniżej progu detekcji przez badania obrazowe). Z tego wzgledu jest światowa tendencja do wydłużania czasu tzw. hormonoterapii- pozwala to wydłużyć czas bez ujawnienia się nawrotu choroby.



____________
Nie jestem lekarzem. Moje sugestie odnośnie leczenia należy zawsze skonsultować z lekarzem prowadzącym.

blankaIn (offline)

Post #14

18-11-2017 - 16:58:07

Warszawa 

Tomasz, jak najbardziej można stosować TAM po fulvestrancie. I Fulvestrant jako I linię leczenia .
W USA - jak sobie podczytuję, stosują hormonoterapię bądź chemioterapię, sekwencyjnie jednolekową, co ok 7 miesięcy zmieniając np: tamoxifen na IA na Fulvestrant na Exemestan, wplączą Capecytabinę, i znów Tamoxifen itd (oczywiście u hormonozależnych). I to samo w chemioterapii, na przemiennie stosują pojedyncze schematy różnych klas chemioterapeutyków - przy tej samej skuteczności, nie dopuszczając do uodpornienia się i przy bardzo dobrej tolerancji w porównaniu do stosowania torped wielolekowych.

Tu są ramki z proponowanym leczeniem: pierwsza ramka duża, kolejne pod nią (klikać sobie na nie), kolejno dla ER+, dla HER2, dla TNBC.

Na przykład leczenie sekwencyjne zalecane przez sympozjum w San Antonio to (rak zaawansowany lub MBC):

W monoterapii:
I linia letrozol/Exemestane,
II linia Faslodex lub Exemestane,
III linia Tamoxifen,
IV linia Toremifene, Estradiol, Megestrol lub Halotestin.

W skojarzeniach:
I linia Anastrozol z Fulvestrantem lub letrozol z Palbociclibem (w Polszu nierefundowany)
II linia fulvestrant z palbociclibem,
III linia tamoxifen z Afinitorem
IV linia ta sama co w monoterapii.

Dopiero potem, po wykorzystaniu wszystkich możliwości hormonoterapii stosuje się chemię. Oczywiście przy zmianach wolno rosnących,no nie gwałtownym progresie.

Czytam zelecenia wg ASCO i tu mniej wiecej to samo, ale w każdej linii pojawia się AI + Evorolimus.



Przewodowy NST, G3, T2N2M1- kościec, wątroba Er+/Pr+/HER2-, Ki67-50%.
Leczenie: Mastektomia, Owariektomia. 03/2016 Tamoxifen i Zometa. 11/2017 progresja, wątroba, węzły nadobojczykowe - AC i Zometa. 04/2018 - Stabilizacja, podtrzymująco Letrozole + Zometa. 12/2018 - Stabilizacja w kościach, całkowita remisja w wątrobie i węzłach, niestety uciekł do OUN - 12/2018wnerwiony, kontynuacja Letrozole i Zometa.



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 18-11-2017 - 17:03:46 przez blankaIn.

anna1979 (offline)

Post #15

23-11-2017 - 13:35:33

Warszawa 

Dzień dobry!
chciałam zapytać czy może któraś z Was bierze suplement diety toktrienole? słyszałyście o nim? Natknęłam się gdzieś na informację na forum zagranicznym, że pomaga na skutki uboczne Tamoksyfenu. Nie mam zaufania do suplementów dlatego pytam. I jeszcze jedno: czy znacie lek Bellergot (herbapol)? Ostatnio dokucza mi menopauza, a dotychczasowe sposoby radzenia sobie jakby przestają działać. Pozdrawiam serdecznie. Ania.

Al_la (offline)

Post #16

23-11-2017 - 18:12:54

k/Warszawy 

Bellergot można stosować. [amazonki.net]





W najgorszych chwilach mego życia zawsze mogłem liczyć na przyjaciół.
Odtąd wiem, że pierwszą rzeczą, jaką należy zrobić, to poprosić o pomoc. Paulo Coelho




Przewodowy NST, G2, T3N0Mx, TNBC, 6 x FEC (3 przed operacją), yT2N0Mx

Tomasz. (offline)

Post #17

23-11-2017 - 19:10:16

Pruszków 

Sugerowałbym stosowanie Bellergotu pod kontrolą lekarza. Silne działanie antycholinergiczne powodować może tachykardie zatokowe, zaparcia, wzrost ciśnienia (też w oku).



____________
Nie jestem lekarzem. Moje sugestie odnośnie leczenia należy zawsze skonsultować z lekarzem prowadzącym.

aquila (offline)

Post #18

24-11-2017 - 11:23:09

 

Cytuj
Al_la
Bellergot można stosować. [amazonki.net]

może i można, ale nie ufałabym "ekspertowi", który jednocześnie poleca środek homeopatyczny albo izoflawony sojowe
Aniu skonsultuj się z jakimś prawdziwym lekarzem



It's just a ride ...

Al_la (offline)

Post #19

24-11-2017 - 11:39:35

k/Warszawy 

A to dr Wiraszka nie jest prawdziwym lekarzem?
Nie znam osobiście doktora, ale uważałam go za dobrego onkologa.





W najgorszych chwilach mego życia zawsze mogłem liczyć na przyjaciół.
Odtąd wiem, że pierwszą rzeczą, jaką należy zrobić, to poprosić o pomoc. Paulo Coelho




Przewodowy NST, G2, T3N0Mx, TNBC, 6 x FEC (3 przed operacją), yT2N0Mx

aquila (offline)

Post #20

24-11-2017 - 12:03:27

 

spojrzałam potem na nazwisko i się mega zdziwiłam, nie znam go osobiście, ale słyszałam o nim dużo dobrego; tym bardziej przykro; o ile jeszcze soja jest dyskusyjna, jedni polecają, inni odradzają, a działanie jakieś ma (i na plus i na minus), to dla mnie lekarz, który poleca homeopatię to superprzykra sprawa; homeopatia to nic więcej jak jakieś zaklęcie w cukrze, wyciąganie kasy i jedno wielkie oszustwo; lekarze powinni uświadamiać pacjentów, że homeopatia nie leczy, a nazywanie preparatów homeo "lekami" powinno być zakazane



It's just a ride ...

anka21 (offline)

Post #21

24-11-2017 - 12:36:42

 

aquila Strasznie bierzesz wszytko systemem 0-1. Dlaczego uważasz ,że ktoś kto stosuje i poleca homeopatie jest mało wiarygodnym lekarzem.
Ja uważam ,że swietnie jak lekarze patrzą na chorego holistycznie i skoro są mozliwośc w naturalny sposób sobie pomóc ( nie wyleczyć) to dlaczego nie?
Ja np wiem ,ze stawianie baniek niejednokrotni pomogło. Ja mam wielki problem z leczeniem bo mam na wiele leków uczulenie i zaraz mam wstrząs anfilaktyczny.To co byś zrobiła na moim miejscu?? Dała się zabić czy próbowała naturalanych sposobów. Posatw się czasem po drugiej stronie. Nikt tu nie mówi o leczeniu wg Zięby.



życie jest jak pudełko czekoladek nigdy nie wiesz na co trafisz...

Tomasz. (offline)

Post #22

24-11-2017 - 12:59:19

Pruszków 

Homeopatia to wiara. Ponieważ biologicznie to nie daje- wiec stosujacy tą metodę wierzą w jej skuteczność- a w kwestii wiary dyskusji nie ma.



____________
Nie jestem lekarzem. Moje sugestie odnośnie leczenia należy zawsze skonsultować z lekarzem prowadzącym.

anka21 (offline)

Post #23

24-11-2017 - 13:06:54

 

Tomasz jesli takie rzeczy mają komuś pomóc to ma do tego prawo. Homeopatia to bardzo szerokie spektrum od ziól do bioenergoterapii.
Myslę,że w cięzkiej sytuacji życiowej bez ratunku każdy z nas spróbowałby której z tych rzeczy.



życie jest jak pudełko czekoladek nigdy nie wiesz na co trafisz...

doubleD (offline)

Post #24

24-11-2017 - 13:09:44

London 

homeopatia daje efekt placebo, skoro nie ma innych mozliwosci to I efekt placebo jest dobry. nie wiem jakie sa statystyki w tym akurat kontekscie I co ma byc traktowane homeopatia ale jesli nie jest to kwestia wyboru pomiedzy prawdziwym lekiem a placebo to nie widze problem.

co do racjonalnego podejscia do skutkow ubocznych hormonoterapi I ich przeciwdzialaniu, wlacznie z soya itd - zawsze bedzie szkola pt minimalizowac nawet najmniejsze ryzyko zeby wybrac mentalny spokoj (nawet jesli nie opierajac sie na empirycznych dowodach) za cene godzenia sie na takie czy inne niedogodnosci czy obnizona jakosc zycia. to jest wybor indywidualny. jaka wage przyklada sie do dajmy na to zwiekszenia ryzyka wznowy o np 0.01% I jaka cene ma sie ochote za to zaplacic ;-)

aquila (offline)

Post #25

24-11-2017 - 13:57:52

 

Cytuj
Tomasz.
Homeopatia to wiara. Ponieważ biologicznie to nie daje- wiec stosujacy tą metodę wierzą w jej skuteczność- a w kwestii wiary dyskusji nie ma.

to niech zaleci klepanie róźańca, to przynajmniej nic nie kosztuje winking smiley

anka - bo lekarz ma leczyć wg swojej najlepszej wiedzy i wg aktualnego stanu wiedzy; aktualny stan wiedzy jest taki, że homeopatia to tylko placebo, zaś kosztuje jak lek, co wg mnie powinno być karalne - podobno coś ma wejść, że na preparatach homeo będzie musiała widnieć informacja, że nie działają; nie mogę się doczekać, będzie to milowy krok w walce z ciemnotą
a ziół do tego nie mieszaj, zioła działają, czasem nawet za mocno; żeby leczyć ziołami trzeba mieć ogromną wiedzę, z ziół produkuje się leki; szlag mnie trafia jak ktoś miesza pojęcie homeopatii i ziołolecznictwa; homeopatia to czary mary rozcieńczone milion razy w wodzie obtoczone cukrem sprzedawane za cenę leku



It's just a ride ...

aquila (offline)

Post #26

24-11-2017 - 14:04:39

 

Cytuj
anka21
Tomasz jesli takie rzeczy mają komuś pomóc to ma do tego prawo. Homeopatia to bardzo szerokie spektrum od ziól do bioenergoterapii.
Myslę,że w cięzkiej sytuacji życiowej bez ratunku każdy z nas spróbowałby której z tych rzeczy.

tu nie było mowy o ratowaniu życia w sytuacji beznadziejnej, tylko o uciążliwych skutkach menopauzy; o ile soja może pomóc, ale stwarza też pewne ryzyko (tym bardziej, że to suplement diety, czyli poza kontrolą) to preparat homeo nie pomoże, bo nie działa, bo nie ma prawa działać - masz prawo wierzyć, że jest inaczej i go sobie brać, ale lekarz nie powinien go polecać, bo nie ma do tego podstaw;
lekarz powinien przedstawić opcje, które są poparte badaniami i poinformować o ryzyku, to jest jego rola



It's just a ride ...



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 24-11-2017 - 14:06:45 przez aquila.

anka21 (offline)

Post #27

24-11-2017 - 14:18:49

 

aquila to prawda,że suplementy diety nie przechodza żadnych badań. Zgodzę się z Toba ,ale skoro sok malinowy mi pomaga , a nie były robione nad nim badania, to mam nie brać, a lekarza który mi polecił abym tak sobie pomagała, podać do komisji etyki??
Za bardzo się nakręcaszsmiling smiley



życie jest jak pudełko czekoladek nigdy nie wiesz na co trafisz...

aquila (offline)

Post #28

24-11-2017 - 14:52:54

 

przecież piszę, że głównie mi chodzi o ten preparat homeo, co do suplementu sprawa jest dyskusyjna; nie wszystkie suplementy są złe, ale też lekarze powinni je polecać z dużą ostrożnością; mi jedna endokrynolog zaleciła łykanie selenu - dobrze, że sobie sama doczytałam po jakimś czasie, że niekoniecznie w moim przypadku będzie to dobry pomysł, zwłaszcza, że żadnego badania nie zleciła; łykałam jakiś czas, oczywiście guzik to dało; dobrze, że raczej nie zdążyło zaszkodzić

natomiast co do preparatu homeo sprawa jest bezdyskusyjna - tak, dla mnie lekarz polecający coś takiego powinien ponosić jakieś konsekwencje, albo może polecać pod warunkiem, że powie: to nie działa, ale jak ma pani za dużo pieniędzy to proszę sobie kupić

naprawdę wymaganie od lekarza rzetelności to nakręcanie się?
jeśli nie można pacjentowi pomóc, to trzeba mu to powiedzieć: nie mogę panu/pani pomóc, może pan/pani ewentualnie na własne ryzyko spróbować tego czy owego



It's just a ride ...

doubleD (offline)

Post #29

24-11-2017 - 15:03:02

London 

to nie do konca tak Aquila, dzialanie placebo jest udowodnione, placebo przynosi efekt, I nie jest to koniecznie efekt nikly. i co wiecej nie wymaga zadnej wiary. zgadzam sie ze handel placebo jak by to byl lek jest naduzyciem I tez mam z tym problem.

co do lagodzenia skutkow ubocznych menopauzy to prawie nic poza HRT nie daje efektow diametralnie lepszych niz placebo. pomi-T albo wiesiolek lagodza objawy, soja tez I tyle. ja akurat zauwazylam konkretna poprawe po wlaczeniu kombinacji pomi-T I wiesiolka, nie unikam tez produktow sojowych chociaz dwie sojowe cappuccino dziennie raczej zadnej roznicy nie robia. razem ze sportem praktycznie zlikwidowalo to uderzenia goraca, chociaz pomi-T je zlagodzilo do 'uderzen ciepla' wczesniej.

to zalezy jak opcje sa przedstawiane - jesli lekarz stwierdza ze dzialanie wg badan jest zadne (co oznacza nie jest lepsze niz placebo) ale sa ludzie ktorzy odczuwaja ulge to nie widze problemu.

anna1979 (offline)

Post #30

24-11-2017 - 15:42:11

Warszawa 

Ależ dyskusja się rozpętałasmiling smiley co to jest "pomi-T"? Problem polega na tym że od tygodnia zaczęłam mieć napady gorąca? No nie wiem czy to to.. trochę mi ciepło się robi i zaczynam czuć straszny lęk i ucisk w gardle i głowie. Trochę się czuje jak podczas mega stresu tylko że trwa to cały dzień. Tylko nie piszcie że to psychika. Nie sądzę. Zastanawiam się nad zbadaniem ponownie tarczycy może tu problem. Jestem aktywna, biegam i kiedyś to pomagało ale teraz już nie. Ciężko że sobą wytrzymać. Ech.
Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.

Kliknij żeby zalogować

Użytkownicy online

Gości: 498
Największa liczba użytkowników online: 77 dnia 11-10-2011
Największa liczba gości online: 14207 dnia 25-04-2022