Przywitaj się
Viola1 (offline) |
Post #1 06-09-2012 - 09:54:39 |
szczecin |
Dziekuję wszystkim za ciepłe przywitanie!
Wioletta - moje imię pisze się identycznie przez "W" i 2 x "t", zawsze zadają to pytanie gdziekolwiek trzeba podać swoje dane Jutro będę dzwoniła, czy są już wyniki Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 06-09-2012 - 09:55:07 przez Viola1. |
Anonimowy użytkownik (offline) |
Post #3 06-09-2012 - 10:58:34 |
|
Witam ponownie, jestem po biopsji, niestety pobranej z innego obszaru niz podany na usg, bo doktor stwierdziła ze nie widzi guza, wynik dysplazja benigna mammae, czekam na kolejne usg, moze na kolejna biopsje, jakos ddługo to wszystko trwa. Zapisałam sie tez na elastografie, skoro pobranie histopatologii stwarza problem, moze ktos miał takie badanie, i czy jest ono miarodajne?Pozdrawiam, E.
|
Kajka (offline) |
Post #5 06-09-2012 - 22:59:48 |
Katowice |
Kochani, jestem tutaj bo dołączyłam do grona pacjentek onkologii. Jestem już po chemioterapii - 1-szej TAC i po przeróżnych badaniach w poszukiwaniu jeszcze czegoś oprócz tego intruza którego mam w piersi. Chemię przechodzę dobrze. Pomijam jeden skutek uboczny chemii - ostra biegunka, która mnie wykańczała i przypadłość zwaną leukopenią. Teraz jestem na chodzie, mam apetyt, jestem aktywna i czekam na kolejną chemię i powtórne badania PET, rezonansu i usg. Zalogowałam się tutaj bo fajnie byłoby pogadać z kimś o takim samym problemie, a to zapewne inna rozmowa niż z rodziną czy znajomymi. Kochani, pozdrawiam Was i trzymam za Was kciuki. Pamiętajcie, że nastawienie bojowe jest najważniejsze. Psychika uwielbia nami manipulować, więc nie dajmy się zwariować. Kasia
|
filipinka35 (offline) |
Post #7 07-09-2012 - 13:15:21 |
|
Witam serdecznie nowe koleżanki i zostawiam.
Zycie jest najpiękniejsze !!! Prowadzę bloga kulinarnego: Kulinarne inspiracje Moniki. Po informacje zapraszam do mojego profilu (domku) znajdującego sie na Naszym forum. |
modelka Modiego (offline) |
Post #10 07-09-2012 - 20:17:32 |
Warszawa |
Dzień dobry,
proszę o gorące powitanie w klubie:-) Wczoraj odebrałam wyniki biopsji (guz w prawej piersi, 11 mm, cellulae carcinomatosae) - z USG wynika, że mam stan pozapalny węzłów chłonnych. W poniedziałek idę na Wawelską do chirurga onkologa (celuje na dr Danutę Piotrowską-Wejroch). W mojej rodzinie rak piersi jest dość popularny, więc ogólne reguły zabawy znam, wiem jak różne stanowiska ludzie zajmują wobec faktu - i akurat specjalnie nie przeżywam; stresowanie się nie odmieni mojego losu na lepsze, natomiast zdenerwuje wszystkich w okolicy, a potem również mnie. Wiem, że dopóki nie będzie miała odpowiednich badań, to nie za bardzo jest o czym gadać - nie wiadomo, co będzie i co właściwie mnie czeka; nie chcę dywagować ani gdybać, mam mnóstwo roboty (nadganiam pracę, porządkuję różne rzeczy, zamykam sprawy itd., bo potem mogę nie mieć przecież siły - jak zdążę to zrobię mały remont tzn. malowanie). Rodzina nic nie wie (tylko partner). I - jeżeli to okaże się możliwe - dowie się po wszystkim, za kilka lat. Mama jest trzeci rok po mastektomii, Arimidex rozmiękczył Jej charakter, zaczęłaby bez sensu przeżywać, dzwonić pięć razy dziennie i wypytywać, czy mnie ciągnie pod łopatką - a ja byłabym bezbronna wobec jej troski (czytaj: histerii). Syn ma 15 lat, w tym roku czeka go egzamin w gimnazjum - ponieważ ma tylko mnie, też byłby się denerwował bez sensu. Poza tym wszyscy zaczęliby nade mną kwoktać - kuzynki opowiadać o swoich mastektomiach oraz udzielać mi porad typu "bądź dzielna", na które mam alergię. Ponieważ nie mam pracy, mam długi i w ogóle, żadnych perspektyw, same rozumiecie, jaki to byłby nieznośny cyrk. Animowałaby go dzielnie moja siostra, starsza o 9 lat, która mnie wyniańczyła i wciąż prezentuje wobec mnie podejście zaborczo-macierzyńskie:-) Wystarczy, że facet w ciągu ostatniego tygodnia (od USG) więcej razy powiedział, że mnie kocha niż przez poprzednie 9 lat. Wystarczy, że przyjaciółka (jedyna jaką miałam w życiu), usłyszawszy co i jak zaczęła mnie traktować jak żywego trupa. Myślałam, że zna mnie lepiej; uspokoiła się dopiero, jak jej powiedziałam, że chcę herbaty. "Takie jest moje ostatnie życzenie".... - dodałam "słabym" głosem. Wiecie co na to powiedziała: "Nic się nie zmieniłaś!" No, kurde (przepraszam za to kurde, ale tę myśl trzeba dobitnie zaakcentować): czy diagnoza obecności czegoś, co rośnie we mnie od jakiegoś czasu - żywi się moja krwią oraz hormonami jak płód - mogłaby odmienić całą mnie - w ułamku sekundy?! To jakiś idiotyzm; zawsze miałam czarne poczucie humoru - i generalnie dopiero teraz mam szanse się wykazać:-) Odpowiedziałam jej, że - jak na razie - nic mi nie wiadomo, abym miała przerzuty do mózgu, co niewątpliwie człowieka potrafi odmienić radykalnie, i w piorunującym tempie... Na co ona zaczęła płakać... Bez sensu. Ale poczułam się samotna. W tym sensie, że chyba nikt z najbliższych mnie nie zrozumie - teraz. Na pewno rozumieli mnie jeszcze wczoraj, przed godziną 17, gdy odebrałam wyniki - ale one odmieniły bardziej ich niż mnie. Nie wiem, jak to możliwe. I tego też zgłębiać nie chcę. Dość, że uznałam że muszę poszukać podobnych sobie - na wszelki wypadek. Wsparcie psychiczne zatem potrzebne mi nie jest. Natomiast będę wdzięczna za informacje - Wasze uwagi itd. - nt. diet. Na czele z dietą Budwig, wszystkich tych historii z siemieniem lnianym, olejem lnianym oraz pestkami brzoskwiń. Jestem zdecydowana zrobić wszystko, co się da. A nóz widelec? - nawet jak nie pomoże, to nie zaszkodzi. To wszystko, z góry dziękuję:-) |
Masza70 (offline) |
Post #11 07-09-2012 - 20:36:16 |
|
Modelko Modiego, z wielką przyjemnością przeczytałam co napisałaś. Już Cię polubiłam.
Witaj u nas Mi bardzo pomagało to forum w ciężkich chwilach. Po przeczytaniu statystyk w internecie zawsze mogłam tu przyjść i stwierdzić, że przecie duchy tu nie piszą ino żywe kobitki (czasami takie żywe, że iskry lecą i drzazgi, posiedzisz z nami to zobaczysz)). Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 07-09-2012 - 20:41:02 przez Masza70. |
Kajka (offline) |
Post #14 07-09-2012 - 21:36:58 |
Katowice |
Witajcie Kochane dziewczyny, dzisiaj jestem 2 tygodnie po pierwszej chemii i włosy zaczęły wychodzić mi bardziej intensywniej niż wcześniej. Poszłam do fryzjera i ścięłam je na krótko. Nie skupiam się nad włosami i staram się przejść te momenty utraty włosów bez płaczu. Nie znaczy, że jest mi lekko. Do tej pory nosiłam tylko długie włosy. Ale to tylko włos! Za tydzień kolejna chemia. Moja kochana przyjaciółka zawsze mnie pociesza i mówi mi, że to szybko minie, to tylko dwie pory roku Dziewczyny trzymam za Was wszystkie kciuki. Pozdrawiam Was. Kasia
|
ToJa (offline) |
Post #15 07-09-2012 - 21:47:43 |
|
helołłłł nowe dziewczynki
o diecie Budwig amorek wie wszystko co można wiedzieć. Modelko Modiego (raaaaany ale długą ksywke sobie zapodałaś ) o tej diecie możesz sobie tutaj poczytać [amazonki.net] Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 07-09-2012 - 21:48:42 przez ToJa. |
jolaxyz (offline) |
Post #16 07-09-2012 - 22:09:46 |
k/Leszna |
Ja a propos siemienia lnianego. Zawsze słyszałam, czytałam o jego dodatnich stronach. Ostatnio moja laryngolog kazała mi popijać siemię lniane na gardło. Zakupiłam w sklepie zielarskim, a że zawsze czytam ulotki i... tu moje zdziwienie. Cytuję z opakowania" Nie zaleca się stosowania preparatu u kobiet cierpiących na nowotwory hormonalnie ze względu na efekt estrogenowy nasion lnu." I co o tym sądzicie? Pozdrawiam
Ci, którzy żyją nadzieją, widzą dalej. Ci, co żyją miłością, widzą głębiej. Ci, co żyją wiarą, widzą wszystko w innym świetle. (Lothar Zenetti) |
modelka Modiego (offline) |
Post #17 08-09-2012 - 09:16:12 |
Warszawa |
Thx:-)
Generalnie to twarda baba jest/była z mojej Mamy. Wczoraj napisałam o Niej za mało - a to przekłamuje sprawę. W 2000 roku miała raka jelita grubego, też estrogenowego drania, i to było jakieś takie coś, co miało podobno 3% przeżywalność. (To mnie oduczyło czytania statystyk medycznych oraz śledztw w internecie na niektóre tematy - w swojej sprawie też nie będę tego robić. Wolę chorować niedostatecznie poinformowana: świadomość istnienia barier niekiedy je znacząco podwyższa). W 2009 r. wyskoczył rak piersi - i też Jej nie zmógł. Zmógł Ją Arimidex. W tym sensie, że SUKCESYWNIE zmienił jej reakcje. Z osoby cholerycznej zamieniła się w glamzaję.... Trudną w obejściu, jakby miała ostre napięcie przedmiesiączkowe na okrągło (ma prawie 80 lat), ale w tym wydaniu płaczliwym... Lub płaczliwym heroicznie... Mamie trudno samej ze sobą wytrzymać. Natomiast ja w ciągu ostatniego roku nieraz miałam podejrzenia, że ktoś podmienił mi Matkę. Zabrał oryginał, a podłożył podróbkę! Ale poza tym normalnie żyje, prowadzi życie towarzyskie, zasuwa tzn. zachowania się nie zmieniły, z czym naturalnie jest problem. Bo wciąż produkuje w sezonie tysiące słoików z przetworami, nadwerężając rękę (wycieli jej tylko jeden węzeł, ale i tak są kłopoty). Jest nadmiernie samodzielna. Jeżeli czegoś na serio się teraz boję, to podobnej - podstępnej, z dnia na dzień, niezauważalnej dla mnie samej, odmiany charakteru na tle lekarstwa. Poza tym jestem zdecydowana stanowić absolutny, globalny, wyjątek. Będę żyć aż do śmierci:-) |
modelka Modiego (offline) |
Post #18 08-09-2012 - 09:24:40 |
Warszawa |
próbowałam zrobić multicytat - ciekawe, czy mi wrzuci. To jest odpowiedź naraz dla ToJa oraz Jolaxyz:
Już wczoraj odkryłam na Amazonkach ten wątek z dietą Budwig - i zaraz zacznę intensywnie korespondować - ponieważ nie ma tam rozróżnienia na sytuację kobiet przed i po menopauzie. A naukowcy jw. rozróżniają - gdyż niektóre przepisy tradycyjnej medycyny są jako-tako przetestowane - i wiadomo, że np. przy soi ma to znaczenie. Chorym PRZED menopauzą - dobrze ona nie robi. Bodaj Kanadyjczycy sprawdzili to siemię - w postaci babeczek (z białej mąki naturalnie! he he), pieczonych dla kobiet PO menopauzie. Im zrobiło dobrze. Ale ja jestem PRZED. |
modelka Modiego (offline) |
Post #20 08-09-2012 - 15:53:51 |
Warszawa |
przepraszam, szukałam - przez Waszą wyszukiwarkę - hasła "ecobetula" na forum, ale nie znalazłam. Może ktoś potrafi sprawniej ustalić, czy na ten temat ktoś się już wypowiadał?
|
juggin (offline) |
Post #22 11-09-2012 - 08:47:08 |
|
Witam. Mam 35 lat i od kilkunastu mieszkam w Szczecinie, pochodzę z Trzebiatowa- przepieknego miasteczka leżącego w odległości 10 km od naszego cudownego Morza. Pod koniec lipca dowiedzialm się, że razem ze mną ( a raczej we mnie) mieszka niechciany lokator (czynszu nie placił, rozpychał sie i szarogęsil w moim organizmie). W sierpniu (22) pozbyłam się go, niestety był silnie zwiazany z moja lewą piersią i za żaden skarb nie chciał się z nią rozstać. Coż...zostawiłam mu ją w prezencie- mam gest W poniedziałek czeka mnie pierwszy wlew A+C....nieznane, nowe...
Witam Was wszystkie bardzo, bardzo serdecznie. |
juggin (offline) |
Post #29 11-09-2012 - 22:01:11 |
|
hahaha..bo ja z reguły wylewna jestem - oby nie wykrakać w złą godzinę ( spotkań z Panem Ceramicznym), lubie relacjonować wszystko co naokolo Dziękuję za miłe przyjęcie. Bedę sie odzywać, a przede wszystkim pytać o wszystko. Do mojego"znaleziska" od początku podchodziłam bardzo pozytywnie, pierwsze efekty już są - mastektomia to bułka z masłem w godzinę po zabiegu , jeszcze na sali pooperacyjnej, nagralam taki filmik z nakładania bielizny na moją p...ę przez moją przyjaciółkę, że teraz jest gwoździem każdej imprezy towarzyskiej w gronie moich znajomych ! i tego bede starała się trzymac. Wychodzę z założenia, że jeśli Dyrekcja ( głowa) dobrze działa, to całe przedsiębiorstwo (organizm) działa bez zarzutu A Was drogie Koleżanki prosze o pomoc i wsparcie, gdyby moja teoria lekko przybladła po podaniu kolorowego lekarstwa . |