Ty chyba zartujesz?!

Wysłane przez patrycja23 

patrycja23 (offline)

Post #1

26-08-2013 - 21:02:36

Poznań 

Zainsprowana dzisiejsza rozmowa z moim znajomym postanowilam tu cos wypocic.
Forum od kilku tygodni jest moim drugim domem.
Odwiedzil mnie dzis znajomy. Znamy sie od zawsze. Przeszlismy wiele razem.
Jak wiece mam 23 lata i dziecko . gdy tak mloda osba zachodzi w ciaze traci z reguly wieksza czesc znajomych. Nie musze chyba pisac dlaczego. W moim przypadku tez tak bylo. Z dosc sporej grupki zosalo m 3 znajomych. Przykre ale prawdziwe. Widujemy sie zadziej jak to w droslym zyciu bywa,ale nasze relacje sa bardzo dobre. Poki co tylko jeden z nich wie,ze jestem chora. Dlaczego? Nie mam zwyczaju opowiadac o swoich problemach.
Wracajac do watku. Wpadl do mnie jeden z tych znajomych ktorzy sie jeszcze ostali. Jak zawsze zdawalismy sobie relacje co tam u nas. Nie wspomnialam o chorobie . dlaczego nie wiem? W miedzy czasie kurier przyjechal z przesylka z allegro. Otwarlam.to byly turbany ktore sobie zamowilam. A kolega do mnie mowi ,,a ty co w rasta mysz sie bedziesz bawila? ,, no to jakos to z siebie wydusilam opowiedzialam mu wszystko
. no no wbilo go w fotel. Probowal sie usmiechac a w oczach mial lzy. Wytlumaczylam , mu ze ne umieram itd:-) jak szedl do domu powiedzial,ze mnie podziwia. Skad we mnie tyle sily? Dlaczego zawsze w kazdej dziedzinie musze tak szybko drastac? Oj byl w szoku. Oczywiscie mowil ze moge na niego liczyc. Zobaczymy. Czy jeszcze mnie odwiedzi? ...
Sklonilo mnie to do refleksji. Mianowicie, pamietacie jak bedac dziecmi chcialysmy byc dorosle? Po co?
Dlaczego czlowiek musi znalezc sie w takiej sytuacji zeby docenc to co ma, zobaczyc co stracil?
Jak jest cel ludzkiego zycia?
Czego ta choroba ma nas nauczyc?
Szczerze? Chce mi sie krzyczec! Dlaczego ja? Dlaczego teraz? Wiem , wiem nie jestem pepkiem swiata. Ne mam wzgledow i choroba mnie dotyczy jak kazdego innego
.
Glupie te pytania.
Ciezko mi zlozyc rozsadne zdanie. Wiec koncze swoje wypociny. Chyba zaczyna sie ,,namietna`` noc . ja i moje mysli.
Dobranoc dzielne kobetki.



Ważny komunikat w sprawie użytkowniczki Patrycja23. [amazonki.net] Kliknij aby przeczytać



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 26-08-2013 - 21:09:35 przez patrycja23.

Baba Jaga (offline)

Post #2

26-08-2013 - 21:39:30

Jagolandia 

Dobrze, że założyłaś swój wątek ... łatwiej będzie śledzić co u Ciebie i wspierać Cię uśmiech
to Forum jest magiczne, wciąga i uzależnia, uważaj oczko chichot ..... narodziło się tu wiele przyjaźni - nie tylko wirtualnych .....
będziemy Ci mocno kibicować i ściskać paluchy za powodzenie ok



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 26-08-2013 - 21:40:23 przez Baba Jaga.

patrycja23 (offline)

Post #3

26-08-2013 - 22:06:28

Poznań 

Zauwazylam,ze wciaga smiling smiley zagladam tu kilka razy dziennie. Moja ostoja. Dzieki Wam,wiem ze nie jestem z tym sama. :*



Ważny komunikat w sprawie użytkowniczki Patrycja23. [amazonki.net] Kliknij aby przeczytać

magda2411 (offline)

Post #4

26-08-2013 - 22:11:41

Olsztyn 

Patrycjo, brawo
Choroba pozwala na zatrzymanie się i spojrzenie na życie z innej perspektywy...buziak




endżi (offline)

Post #5

26-08-2013 - 22:29:41

Warszawa i okolice 

Patrycjo, od jakiegoś czasu śledzę Twoje wpisy i podziwiam jak jesteś "poukładana" i dojrzała (mimo młodego wieku).
Też młodo zostałam mamą, a dziś podobnie jak Ty przechodzę leczenie. Życie nas doświadcza, ale jesteśmy twarde i DAMY radę !!
Nasi znajomi siędzą na facebooku, a my siedzimy tutaj chichot



Nigdy nie wiesz jak silny jesteś, dopóki bycie silnym nie stanie się jedynym wyjściem jakie masz

mea (offline)

Post #6

26-08-2013 - 22:59:11

Piaseczno 

Ja też sie tu zadomowiłam na dobre. Od kwietnia to taki mój drugi dom. Z niektórymi dziewczynami czuje silną wieź (one wiedza o kogo chodzi), a wszystkie podziwiam za wiarę, optymizm i pogodę ducha. Jestem im bardzo wdzięczna za to, ze przez te najgorsze 5 miesięcy były ze mną. Dla Ciebie Patrycjo duże brawa za postawę, dorosłość i walkę. Dasz rade. Pozdrawiam i nieustająco trzymam kciuki.serce





With or without you...



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 26-08-2013 - 23:01:38 przez mea.

maryla (offline)

Post #7

27-08-2013 - 00:09:54

gdzieś w górach... 

witaj Patrycjo kwiatek dobrze, że tutaj założyłaś swój wątek...tutaj łatwiej będzie Cię znaleźć, odwiedzać, wspieraćpociesza
Jesteś bardzo dzielną, młodą mamą a jesteś tak dorosłabrawo
Szczerze ? każda z nas na początku zadawała sobie podobne pytania ...dlaczego ? ale potem zawsze przychodzi moment, że przestaje się je zadawać...a czas upływa, upływa...
Ty też dasz radę ! Bądź tutaj, pisz ! To forum pomogło niejednej z nas !




andzia73 (offline)

Post #8

27-08-2013 - 09:18:08

Gdańsk 

buziakTak, tak uważaj bo forum wciagaduży uśmiechzostawiam buziaki dla dzielnej dziewczynkibuzki




patrycja23 (offline)

Post #9

27-08-2013 - 11:25:05

Poznań 

Kobietki wciaga... Bylam na oddziale po wyniki. Wszystki sa . prawa strona czysta od komorek zlosliwych. 2 zmiany lagodne z licznymi zmianami atypowymi. Zaczne od poczatku tak bedzie latwiej :-)
Noc przebojowa- nie nie ja nie dalam popisu, moj synek zadbal o to,zeby mama nie miala czasu na ukladanie czarnego scenariusza. Rano nie wyspana , oczy podkrazone , poddenerwowana wpadalam do szpitala . laboratorium- wynikow z krwi nie ma, byly ale nie ma pytac lekarza. Mysle _ pieknie znowu mu sie cos nie spodobalo. Ide na oddzial. Sekretariat- nie ma wynikow ani lekarza . szukac w poradni. No masakra cala latam i tak sie mam tluc po tym szpitalu. Poradnia . nie ma wynikow . wracam wkurzona na gore. Wpadam nalekarza mojego a on mile przywitanie - mialas byc o 8.30 a jest 9. No tak pewnie ryczalas pol nocy. Durne babska . chodz ze mna. Mysle acha bedzie goraco doktorek bez humoru to mi nic nie powie i jeszcze opr dostane. Nic idziemy do ordynatora. na wejsciu haslo- zguba znaleziona i usmiech. Mysle moze nie bedzie tak zle :-). Ordynator objasnil mi wszystko wzglednie. Poszedl. Zostalam z moim doktorkiem. Ten byl bardziej wylewny. Krew mam w miare dobra,ale mam sie pilnowac bo po chemii moze byc kiepsko, w lewej piersi guz -ciagle rosnie, pod pachom tez te cholerne komorki. Prawa strona zmiany lagodne. ,,pozniej o nich pomyslimy '' no i dobre wiesci. Lekarz mowi. ,, rozmawiamlem wczoraj z chemioterapeutkom , jutro najdalej w czwartek masz pierwsza chemie. ''Dziwnie ale kamien spadl mi z serca. Wkoncu cos zacznie sie dziac. Alle cholera jak co z malym? Jutro? Nie w czwartek .
Takim sposobem w czwartek rano mam sie wstawic na pierwsza z 6 chemii. Maly pojdzie do zlobka a pozniej zobaczymy jak bede sie czula. W razie czego tata bedzie pod telefonem. Wiec kibicujcie mi ostro. Zaczynam pierwszy dla mnie najgorszy etap leczenia. Moje wlosy... Wiem , wiem odrosna. Aaa i musze jeszcze poki je mam zrobic zdjecia do dowodu bo musze go wymienic a w turbanie nie pojde. :-)
Coz jak dla mnie zamykam ten etap w zyciu, wchodze w kolejny, nowy troche bardziej skomplikowany.
Ale wiem,ze bedzie dobrze, mam kochane dziecko, kilka osob ktore sie o mnie martwia , was i pieska, duzo marzen do zrealizowania. Wiec jest cel. Jest sila. Jest walka.
Dziekuja za kazde cieple slowo od was nawet nie wiecie ile to dla mnie znaczy :-) kwiatek



Ważny komunikat w sprawie użytkowniczki Patrycja23. [amazonki.net] Kliknij aby przeczytać

kasia363 (offline)

Post #10

27-08-2013 - 11:35:02

Łódź-okolice 

Patrycja, nawet nie wiesz jak sie cieszę. Czyli reasumując (bo ja mam ciężkie myślenie) prawy cyc ok, pacha też. Lewy cyc złośliwiec Pageta i komórki złośliwca w węźle lewym. Czy jeszcze jakaś zmiana w cycu lewym?
Włosami to Ty sie jeszcze nacieszysz 2 tygodnie. Ja pewnie do końca tygodnia najpóźniej wskocze w perukę. Ale ale depilacje masz z głowy za 2 tygodnie, więc i więcej czasu dla siebie uśmiech



patrycja23 (offline)

Post #11

27-08-2013 - 11:50:49

Poznań 

W lewej piersi rak piersi przewodowy naciekajacy i rak pageta brodawki. I komorki w wezlach pachowych. Prawa ok troche mnie ta atypia martwi, ale nie nakrecam sie.
Wiesz patrzac na te wlosy to sie martwie bo bede ryczc jak malolat , ale z drugiej strony one odrosna.. Zycie i zdrowie wazniejsze. Bo co mi po wlosach jak mnie ktos tam od sprodka podszczypuje.
Z dwojga zlego lysina lepsza :-) bystra jestem dzis ha ha :-) ale co tam. Nie ja jedna.
Wiecie jak tak biegalam za tymi wynikami to sie naogladalam i tak widze ze te kobietki po chemii maja taka ladna promienna gladka cere. A ja juz mam zmarszczki mimiczne kurze lapki_ lekkie poki co.
Pytanie z cyklu - przedszkolak pyta. Czy tez bede miala taka ladna gladka buzke:-) rotfl?



Ważny komunikat w sprawie użytkowniczki Patrycja23. [amazonki.net] Kliknij aby przeczytać

kasia363 (offline)

Post #12

27-08-2013 - 13:13:18

Łódź-okolice 

Patrycja, a czy Ty wiesz jak duże sa te guzy? I rak Pageta to rak zapalny? Tzn, że masz tam zapalenie?
Rozjaśnij mi sytuacje smiling smiley

A co do tych "przyjaciół" to ja dopiero co przezywałam taka sytuacje. I mam wrażenie, ze zamiast nas pocieszyc, to Ci przyjaciele nas sie boją. Jakbyśmy miały zarażać, albo co gorsza zachowują się jakby juz było po nas. Ale ja już to trochę przebolałam i mam to w dupie. Dla mnie najważniejsza jest rodzina, to w nich mam oparcie, są kochani.
A my sie wyleczymy i będzie dobrze.



kasia363 (offline)

Post #13

27-08-2013 - 13:17:36

Łódź-okolice 

Odnośnie tej ładnej cery...ja narazie pod tym względem różnicy nie widzę, ale w poniedziałek kolejne tankowanko więc zobaczymy.

A to powiedzenie" ja ciebie podziwiam" to już słyszałam mnóstwo razy. Ludzie myślą, ze my cały czas tylko ryczymy i świat sie dla nas skończył. Jakbyśmy nie miały prawa się śmiać. Ja wiem, że to wszystko jest po coś i wyjdziemy z tego silniejsze i mądrzejsze życiowo.



patrycja23 (offline)

Post #14

27-08-2013 - 13:28:08

Poznań 

Kasiu paget i rak zapalny to z tego co wiem to dwa rozne rodzaje raka. Paget czesto towarzyszy innemu skorupiakowi. I tak jest u mnie . sasze ze ci bystrzy lekarze ktorzy dotychczas leczyli mnie na zapalenie piersinie nie brali pod uwage pageta. Nie mam teraz czasu zeby opisac cala historie. Bo maly tupie bo pora ja spacer. Ostatnio guz w lewej piersi mial 5,5 na 3,5 ddzislekarz przy macance stwierdzil ze rosnie. Ja nie umiem powiedziec csy rosnie bo na sama mysl rosnie mi wszystko :-)
A w prawej piersi te zmiany lagodne maja po ok 2 cm na 1 cm. Jedna ma utkaniwe zapalne czyli ze cos zapalnego tam jest. Wiesz im mniej wiem tym dluzej zyje. Narazie wychodze z takiego zalozenia. Nie wnikam w temat. Jak do tego dojrzeje to oczywiscie obeznam sie w temacie. Ufam lekarzowi i jak mowi,ze zmiany w prawej piersi moga poczekac to sadze ze moga. Nie chce sie sama nakrecac. Lekarze wiedza co robia. Tego sie trzymam. Uciekam poki co zazyc swiezego powietrza z moim szkrabem .



Ważny komunikat w sprawie użytkowniczki Patrycja23. [amazonki.net] Kliknij aby przeczytać

kasia363 (offline)

Post #15

27-08-2013 - 14:01:06

Łódź-okolice 

Patrycja i racja, bo ja już znów poczytałam o tych wielkich guzach i typie złośliwości i juz sie nakręciłam.



Perełka (offline)

Post #16

27-08-2013 - 14:50:36

 

Witaj patrycjo. Dobrze, że załozyłaś swój wątek.
Co do przyjaciół to lepiej mieć jednego, ale za to takiego od serca niz 10 farbowanych. I tak jesteś szczęściarą bo masz więcej niz jednego.
Zaczynasz bój. Zbieraj siły, bo masz dla kogo walczyć.Twoja kruszynka cię najbardziej potrzebuje.
Pokaz temu sukinsynowi, który wdarł się w twoje ciało kto nim rządzi.
Będziesz miała wzloty i upadki ale my jesteśmy od tego, żeby cię wspierac. Nie jesteś sama. Jak trzeba będzie to potrzymamy za raczkę, ale i opieprzyć też potrafimy. Tak wiec naszykuj się na cały kalejdoskop wrażeń.
pociesza
Kciuki masz zapewnione. ok



Al_la (offline)

Post #17

27-08-2013 - 17:13:54

k/Warszawy 

Patrycjo, dobrze Cię czytać uśmiech





W najgorszych chwilach mego życia zawsze mogłem liczyć na przyjaciół.
Odtąd wiem, że pierwszą rzeczą, jaką należy zrobić, to poprosić o pomoc. Paulo Coelho




Przewodowy NST, G2, T3N0Mx, TNBC, 6 x FEC (3 przed operacją), yT2N0Mx

Magda (offline)

Post #18

27-08-2013 - 17:53:47

Jastrzębie Zdrój 

pocieszasuper lekkie piórko masz...uwielbiam ciebie czytać mądra kobietko buziak



patrycja23 (offline)

Post #19

27-08-2013 - 21:00:11

Poznań 

Dziekuie kobietki. Oj wiem roznie z tym nastrojem bedzie. Dluga droga przede mna. A wiadomo droga kreta bywa... Jak narazie nastawienie jest ok. I niech tak zostanie. Uciekam odpoczywac :-) dobrej nocy dobre duszyczki :-)



Ważny komunikat w sprawie użytkowniczki Patrycja23. [amazonki.net] Kliknij aby przeczytać

magda2411 (offline)

Post #20

27-08-2013 - 21:02:42

Olsztyn 











Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 27-08-2013 - 21:03:57 przez magda2411.

andzia73 (offline)

Post #21

27-08-2013 - 21:05:44

Gdańsk 

spij dobrze buziak




patrycja23 (offline)

Post #22

28-08-2013 - 11:31:27

Poznań 

Witam z nowym dniem przychodze do was z nowym pytaniem.
Od 2 dni ,,szarpie" sie slownie z moja mama .
Chodzi o to,ze poza dzieckiem, psem , marzeniami i rakiem mam jeszcze studia.
Za miesiac powinnam rodzpoczac kolejny , ostatni rok studiow. Studia w trybie zaocznym.
Do wczoraj bylam przekonana ze tak bedzie. Ale moja mama na wiesc o tym,ze nie mam zamiaru ich teraz przerywac wpadla w histerie
. ty jestes nie powazna, chyba zwariowalas, nie rozumiesz powagi sytuacji. Itd kategorycznie powiedziala NIE studia poczekaja a ty masz sie leczyc. Na ogol slucham uwaznie opini innych i biore sobie rady do serca. I ta sytuacja sie przejelam. Mam chwile zwatpienia.
A jezeli mama ma racje? Jezeli sobie nie poradze z tym wszystkim? Chemia na jedno pomaga na drugie szkodzi... Pozniej operacja.
Ale z drugiej strony...
Ja NIE CHCE zeby rak mnie zatrzymal w miejscu. Chce dalej zyc chociaz podobnie do tego co bylo wczesniej. Dochodza mi wizyty u lekarzy , chemia badania itd, ale czy to wszystko musi ograniczac moje zycie. Ne chce zostac z choroba i zyc tylko tym. Przeciez i tu sa znowu dwa aspekty.( nie krzyczec ja mnie ja tylko chce ulozyc swoje mysli)
Pierwsza mozliwsc - bede zdrowa, druga mozliwosc bede miala przezuty.
I teraz tak jesli bede zdrowa to dlaczego mam teraz na tym etapie rozkladac rece nad swoim zyciem i pograzac sie w myslenie o chorobie .stac w miejscu i czekac na werdykt co dalej z moim zyciem. A z drugiej strony jezeli mialabym miec przezuty i koszmar mial trwac dlugo to nie chce pluc sobie w twarz ze nie zrobilam w zyciu tego co chcialam.
Ja wiem,ze po chemi czuc moge sie okropnie ale na prawde nie chce sama siebie dobijac.
Jestem mloda niby mam cale zycie przed soba ,ale po co i na co mam czekac.
Przeciez ja nie moge teraz rozlozyc rak i powiedziec ,, no chodz rozpierncz mi zycie a ja pozniej po tobie posprzatam" ja musze starac sie zyc normalnie . i tak chce zrobic.
Mam sprawne , rece , nogi, mozg ( jeszcze chyba ze chemia narobi mi dziur :-) ) wiec musze cos robic a nie lezec i czekac.
Musze mic motywacja . pytanie do was doswiadczonych amazonek, co robic? Czekac tej rok czy nie ? Jak sie czulyscie po chemii, bylybyscie w stanie jeszcze sie uczyc ?
Na prawde nie chce pograzac sie. Nie chce zeby rak podpozadkowal sobie moje zycie. Czuje sie na tyle silna psychicznie i mam tyle uporu w sobie ze chce isc dalej przez zycie , piac sie do celu, i leczyc zebym kiedys mogla powedziec- dalam rade, wygralam. Ale nie ktorzy we mnie watpia , i to we mne sieje lekka panike. Mysle ze zrozumiecie o co mi chodzi.
Jak wy to widzicie?
Pytam, bo mama stawia na mnie krzyzyk. A nie mam z kim o tym porozmawiac. A moze ja mam jaois skrzywiony obraz rzeczywistosci w ktorej sie znajduje? Pomozcie.



Ważny komunikat w sprawie użytkowniczki Patrycja23. [amazonki.net] Kliknij aby przeczytać

magda2411 (offline)

Post #23

28-08-2013 - 12:08:29

Olsztyn 

Patrycjo, kończ studia zgodnie z planem. Niczego nie przekładaj. Ja pracowałam całe leczenie, miałam tylko kilka dni zwolnienia w czasie chemii i po operacji. Dałam radę, nie było ciężko. Masz świetne, pozytywne myślenie. Mamie powiedz, że studia pomogą Ci walczyć z chorobą. Najgorsze to chyba to, żeby zamknąć się w domu i rozmyślać.

Z racji tego, że pracuję w uczelni wyższej podpowiem, żebyś ustaliła sobie stopień niepełnosprawności (z racji zachorowania) i złożyła wniosek o stypendium specjalne dla osób niepełnosprawnych w swojej szkole. Wystarczy orzeczenie o niepełnosprawności złożyć + wniosek o stypendium na druku uczelnianym i pieniądze są jakby "za automatu". Naprawdę warto.


buziak



anna2008 (offline)

Post #24

28-08-2013 - 12:14:38

Bydgoszcz 

Cześć Patrycjokwiatek.Nie mogę Ci powiedziec co masz zrobić,ale powiem Ci co ja by zrobiła.Zaczynasz leczenie za chwilkę i wtedy się wyjaśni jak na nie reagujesz,być może Cie powali i tydzień bedziesz spała(co mnie sie zdarzyłobezradny),być może bedziesz pełna wigoru i siły jak inne dziewczyny,i dasz radę wszystko jakoś pogodzić.Tego dziś nie wiemy.Ja bym nie rezygnowała ze studiów na rok,przecież zawsze możesz to zrobić i rozpocząć od kolejnego semestru,a to,że chcesz żyć i funkcjonować jak zawsze, jest zupełnie normalne.Nie ma co krzyczeć na siebie,przecież nie chcesz wyruszać na Mount Everest,tylko dalej studiować,a to bardzo pozytywne zajęcie dla głowyduży uśmiech.Sama ocenisz za kilka dni,tygodni,czy jesteś w stanie wszystko pogodzić. Ja życzę Ci z całego serca,żeby sie udało to opanować, a Mama chce dla Ciebie dobrze,tak sobie myślę,że też sie boi tego wszystkiego.uśmiech



"Przyszłość, zanim wkracza, zawsze przedtem puka." - Francois Mauriac

"To co się dzieje teraz i po 'teraz' ,tak długo nie ma znaczenia,dopóki jutro jutra,jest takie samo,jak wczoraj wczoraj"

kasia363 (offline)

Post #25

28-08-2013 - 12:44:06

Łódź-okolice 

Patrycjo ja cię rozumiem. Mnie też dołuje jak ktos stawia na mnie krzyżyk. A mam takich co to rozmawiają ze mna ze łzami w oczach.
Co powinnaś zrobić? Otóż Ty wiesz najlepiej, czego potrzebujesz, ale gdyby to mnie dotyczyło to ja bym nie rezygnowała. Ja jestem po pierwszej chemii, w poniedziałek kolejna i pracuje. Mam się świetnie. Owszem te pierwsze dni po są takie słabe, ale da się przeżyć. W pracy ugadałam sobie , że każdy tydzień w którym jest chemia mam wolny, a następne 2 tygodnie do pracy. Ja mam w sumie mieć 8 cykli, więc nie wiem jak będę się czuła później, ale póki co staram sie funkcjonować normalnie. Jak byłam tydzień po chemii w domu to pierdolca dostawałam. Wszyscy rozeszli sie do swoich zajęć a ja jęczałam w kącie.
A z tego co już wcześniej pisałaś masz byc na "połowicznym"zwolnieniu, więc czasu będziesz miała więcej.
Patrycjo, realizuj swoje marzenia,a mamie powiedz, ze jak chce ci pomóc to niech zajmie się wnuczkiem, jak Ty nie będziesz mogła i tyle. Przecież my nie umieramy, tylko na chwilę musimy nieco zwolnić i pozmieniac plany, ale tylko na chwilę. O przerzutach nawet nie myśl.
ja wczoraj jak się wkręciłam to nawet sobie wymyśliłam, ze mi guz urósł.



aagunia (offline)

Post #26

28-08-2013 - 12:57:07

 

Myślę, że Twoja mama nie ma racji - rację ma Twoja głowa i serce- rób jak uważasz za słuszne. Na moim przykładzie powiem, że w trakcie chemii zmieniłam pracę - wygrywając konkurs i pokonując 20 kandydatów na etat, a dodatkowo zaczęłam studia podyplomowe bo mi były potrzebne. I powiem szczerze, że kontakt z nowymi ludźmi, mus nauki dawały mi "kopa", mobilizowały do " walki" ze słabościami po chemii. Czułam sie po prostu "normalna" o ile to było mozliwe.Dałam radę! Moim skromnym zdaniem - zawsze bedziesz mogła przerwać, a gorzej byłoby żałować , że się nie spróbowało. Powiedz mamie, że powinna Cię wspieraćwnerwiony

patrycja23 (offline)

Post #27

28-08-2013 - 13:58:40

Poznań 

Oj kamien spadl mi z serca. Super. Myslalam,ze ja nie normalna jestem smiling smiley ! A tu tyle babek za mna stanelo. Dziekuje za rade o stypendium smiling smiley i za kazde dobre slowo. Babeczki no tak jest z ta moja mama chwilami gada jakbym miala wkrotce odejsc i wyszystko jest na ,, nie''. A u mnie wrecz odwrotnie. Wiadomo stracha tez zlapie ale... Zaraz sie otrzasne i nowe parcie na zycie jest. Bardzo mi pomogly wasze odpowiedzi. Wlasnie tego potrzebowalam. Zwatpilam na chwile,ale wyszlam juz na prosta. Wiem gdzie moje miejsce. Wlasnie ja tez myslalam o tym,ze z ludzmi jest latwiej. Musze miec cel , ktory da mi sile. Dziekuje jeszcze raz .



Ważny komunikat w sprawie użytkowniczki Patrycja23. [amazonki.net] Kliknij aby przeczytać

Al_la (offline)

Post #28

28-08-2013 - 14:48:06

k/Warszawy 

Również jestem za tym, żebyś spróbowała nie przerywać studiów.
W tej chorobie trzeba mieć cele i do nich dążyć. Nie można się pogrążać w rozpaczy i zwątpieniu.
Ty masz silną psychikę i jesteś młoda. Poradzisz sobie, ja w Ciebie wierzę serce





W najgorszych chwilach mego życia zawsze mogłem liczyć na przyjaciół.
Odtąd wiem, że pierwszą rzeczą, jaką należy zrobić, to poprosić o pomoc. Paulo Coelho




Przewodowy NST, G2, T3N0Mx, TNBC, 6 x FEC (3 przed operacją), yT2N0Mx

lulu (offline)

Post #29

28-08-2013 - 15:07:05

k/Kwidzyna 

Patrycja a mamę wyślij na uniwersytet trzeciego wieku.



Na Forum od 07 lutego 2008

2007 amputacja prawej piersi, 5 lat na Tamoksyfenie, Egistrozolu, Mamostrolu
2015 amputacja lewej piersi, 4xAC, rok Herceptyna
Nigdy nie jedz do syta. Jedna trzecia żołądka dla pokarmu, jedna trzecia dla napoju, jedna trzecia dla ducha.
je

kasiaf (offline)

Post #30

29-08-2013 - 00:11:03

SZKLARĘBA 

Patrycjabrawo mądra decyzja ...ja pracowałam przez całe te ch.... leczenie i praca dawała mi siły do walki duży uśmiech
jestem za tym ,żeby jak najmniej zmieniać swoje życie !!!! a mama???? hmmmm pewnie się martwi ale tak na dobra sprawę jeśli chce Ci pomóc....niech pomoże w opiece nad dzieckiem duży uśmiech A Ty dasz radę !!!! Jestes młoda ,silna i zdeterminowana!!!
Co Cie zatrzyma ???????ok
Trzymam kciukiok



- Żyj! - powiedziała nadzieja.
- Bez Ciebie nie mogę - odparło cicho życie.
Nie możesz pisać w tym wątku ponieważ został on zamknięty

Użytkownicy online

Gości: 509
Największa liczba użytkowników online: 77 dnia 11-10-2011
Największa liczba gości online: 134213 dnia 15-09-2024