Ty chyba zartujesz?!
hania4 (offline) |
Post #1 08-11-2013 - 21:04:54 |
Łódź |
Dokładnie to samo myślę... "Nie poddawaj się bezwolnie nieubłaganemu losowi. W pełni wykorzystaj czas który będzie Ci jeszcze dany przeżyć".. -Jan Paweł II- |
wiwibis (offline) |
Post #3 08-11-2013 - 22:11:22 |
knurów |
tak to jest z naszymi lekarzami ja od pół roku mam silne bóle głowy raz mocniejsze a raz słabsze byłam u neurologa ale tabletki tomograf któey wyszedł dobrze i nic więcej. potem zaczeły boleć ramiona i ręce tak jagby drętwiały wysłali mnie do ortopedy chirurga zrobił zdjęcia nic nie zobaczył po czy wypisał recepty i stwierdził : prosze podejśc za tydzień bo dzisiaj zmęczony jestem a i prosze wziąść zdjęcia dokładnie obejrze, takie miał pan doktor podejście do pracy.A wszystkie bóle jak doczytają kartoteke to zwalają na skutki uboczne chemioterapii i radioterapii.Poprostu masakra z tymi lekarzami
|
ewad55 (offline) |
Post #4 08-11-2013 - 23:18:07 |
Stokholm |
Miałam też bóle głowy,kiedy dostałam się do neurologa w Polsce,pani doktor powiedziała mi cyt.:a kogo dzisiaj głowa nie boli",a że po wypadku miałam skierowanie na EEG mózgu,poprosiłam o ponowne skierowanie na EGG.Kiedy wyniki były złe pani doktor po 3 miesiącah powtórzyła badanie EEG i to badanie wyszło żle i dostałam skierowanie na TK z kontrastem.No i okazało się,że mam tętniaka.To było przed zachorowaniem na raka.To jest brak zaufania lekarza do pacjęta.Tak myślę o tym tętniaku Patrycji,czy lekarze też tak ją potraktowali?Może ktoś powiedział,a kogo dzisiaj głowa nie boli,albo za młoda jesteś na takie bóle głowy.Młodym osobom jest gorzej im się nie zawsze wierzy,że boli,a powiedzaeni że zobaczymy jak to będzie,jak będziesz w moim wieku,zawsze zwala mnie z nóg.
|
bor01 (offline) |
Post #5 10-11-2013 - 23:07:01 |
Graby |
Patrycjo, trzymam za Ciebie kciuki. Sama jestem po podobnym doświadczeniu. Od operacji minęło 2 lata ( lekko ponad), a za dwa dni minie dwa lata od "zmiany fryzury" Włosy mnie wyszły po pierwszej chemii. Kiedy mój zaprzyjaźniony fryzjer ścinał je płakałam, on zresztą też miał dziwną minę i oczy. Zaczym płakałam? Za włosami? Trochę tak, ale bardziej z rozpaczy i bezsilności, poczucia beznadziei a wypadające włosy tylko ten stan pogłębiły. Potem jeszcze kilkakrotnie ubolewałam nad ich brakiem. Wiem że zdrowie ważniejsze ale jednak jest to atrybut dla kobiety ważny, tym bardziej, że by nie zwariować wróciłam do pracy jeszcze w czasie chemioterapii.
Miałam wrażenie że wszyscy się na mnie patrzą a teraz wiele osób mówi mi że długo nie wiedziały iż chodzę w peruce. Więc chyba to bardziej tkwi w nas niż otoczenie zwraca uwagę. Jesteś młoda i tym bardziej masz o co walczyć, ja skończyłam 50 lat i też chcę bardzo żyć i coraz częściej wierzę że tak będzie. Trzymaj się .Pozdrawiam. |
dziubas (offline) |
Post #8 10-11-2013 - 23:42:10 |
Gdańsk |
Bor zostań z nami!
rak przewodowy, G1, wym. 0,8x0,6x0,9 cm, ER 95%, PgR 10%, Her2-neg, Ki67 1%, w wartowniku mikroprzerzut, pT1bN1(sn)Mx, operacja oszczędzająca z biopsja wartownika, radioterapia 25x, brachyterpia, hormonoterapia-tamoxiffen do 10lat po 8,5 roku rak endometrium, operacja unowoczesniona z resekcja macicy, przydatków, węzłów biodrowych i brzusznych i wyrostka robaczkowego, rak pierwotny, rokowania dobre, stan zaraz po operacji i póżniej - bardzo dobry, oblgatoryjnie naświetlania - wybrałam narazie tylko brachyterapię, na kikut macicy, do tamoxiffenu juz nie wróciłam |
bor01 (offline) |
Post #10 11-11-2013 - 00:01:49 |
Graby |
Przeczytałam całoś waszej korespondencji i mogę tylko powiedzieć, że dobrze że Was miała do końca.
Trudno dzielę się myślami, chowam się raczej w swoją "skorupę" dlatego trudno mi się otworzyć na swoje odczucia. Dziękuję za te słowa, może pomogą mi nabrać zaufania i otwartości. Całe życie byłam "silną kobietą" przynajmniej dla świata bo w srodku wcale tak nie było, ale życie mnie tego nauczyło. Pewnie dlatego teraz też mam problem z okazywaniem słabości. Choć są postępy dzięki mojej pani neurolog, do której trafiłam z problemem nerwu strzałkowego nogi i nerwu łokciowego. Coś we mnie u niej pękło. Super kobieta skoro udało jej się to co nie udawało się innym... Dzięki dziewczyny, że macie siły czytać to co napisałam. |
dziubas (offline) |
Post #11 11-11-2013 - 00:25:36 |
Gdańsk |
Bor! Odwagi! Będziemy Cię wspierać!
rak przewodowy, G1, wym. 0,8x0,6x0,9 cm, ER 95%, PgR 10%, Her2-neg, Ki67 1%, w wartowniku mikroprzerzut, pT1bN1(sn)Mx, operacja oszczędzająca z biopsja wartownika, radioterapia 25x, brachyterpia, hormonoterapia-tamoxiffen do 10lat po 8,5 roku rak endometrium, operacja unowoczesniona z resekcja macicy, przydatków, węzłów biodrowych i brzusznych i wyrostka robaczkowego, rak pierwotny, rokowania dobre, stan zaraz po operacji i póżniej - bardzo dobry, oblgatoryjnie naświetlania - wybrałam narazie tylko brachyterapię, na kikut macicy, do tamoxiffenu juz nie wróciłam |
bor01 (offline) |
Post #13 11-11-2013 - 09:50:49 |
Graby |
Widzę, że miałaś Grażynko podobnie. Wiem że to głupie bo wkońcu wielu osobom obok nas zależy byśmy wyzdrowieli.
Ja po szokowej informacji o raku i operacji uciekałam od ludzi, moi najbliżsi łamali te opory. Potem gdy było trudno tym bardziej.Wiedziałam że było forum gdzie się spotykacie ale nie mogłam jakoś tu pisać. Kolezanka poradziła mi bym pisała dla siebie. Trochę to pomogło, pisałam coś na kształt pamietnika wylewając nad nim sporo łez. Nauczyłam się z czasem mówić o chorobie i wspierać tych chorych którzy znaleźli się w moim otoczeniu. Co z tego, nadal to ja wysłuchuję innych niż dzielę się tym co boli. Ta moja głupia zasada "nie zawracać głowy innym". Głupia jestem, bo tak naprawdę czasem chcę by ktoś zobaczył we mnie tą słabość. Myslałam ,że mam silną psychikę ale nie mam i ta zewnętrzna skorupa chyba pomagała mnie samej by się całkiem nieposypać. Jestem pokręcona prawda |
Grażyna1 (offline) |
Post #14 11-11-2013 - 10:09:04 |
Warszawa |
Nie , nie jesteś pokręcona ....
Może się mylę .... ale przyczyn takiej a nie innej postawy życiowej należałoby chyba poszukać w naszm dzieciństwie..... ale to już zadanie dla psychologa .....ja spasowałam....i pogodziłam się z tym ..... Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 11-11-2013 - 10:10:06 przez Grażyna1. |
nanet (offline) |
Post #16 11-11-2013 - 21:18:09 |
Konstancin/Góra Kalwaria |
Żabusiu, ja też tutaj codziennie jestem . Z tego co widzę to Pati juz tydzień nie ma a jej "okienko na świat" nadal żyje swoim życiem. Napewno by się bardzo cieszyła.
„Gdy tkwisz głęboko w ciemnym wąwozie bólu, stajesz się głuchy na słowa. Ukojenie i schronienie przynosi wówczas tylko ciepło dotyku i ramiona innych osób”. John O’Donohue |
domina13 (offline) |
Post #17 11-11-2013 - 21:28:59 |
Piotrków Tryb. |
Nanet ja tez ciagle tu zagladam,czytam jej wpisy i mysle o niej...
4xAC,4xDXL Mastektomia Carcinoma ductale infiltrans mammae.ER-TS 4/8;PR-TS 8/8;HER 2;0 ;Ki67-2%(styczeń2014); Wznowa:NST G2; ER-80%;PR-99%;HER2-0;Ki67-12,9%(maj 2015)xeloda x4;nawelbina x9;sindaxel x7;cisplatyna x3;zoladex+symex(kwiecień-sierpień),zoladex+egristrozol(wrzesień);14-25.11.16r-kastracja radiologiczna;30.11.16r-Faslodex;14.12.16r-drugi Faslodex;28.12.2016r-trzeci Faslodex;25.01.2017r-czwarty Faslodex;27.02.2017r-pierwszy wlew chemii CMF;20.03.2017-drugi wlew CMF |
filipinka35 (offline) |
Post #19 11-11-2013 - 22:23:12 |
|
Ja tez tu zaglądam.
Zycie jest najpiękniejsze !!! Prowadzę bloga kulinarnego: Kulinarne inspiracje Moniki. Po informacje zapraszam do mojego profilu (domku) znajdującego sie na Naszym forum. |
bor01 (offline) |
Post #20 11-11-2013 - 22:52:11 |
Graby |
Grażynko pocieszyłaś mnie, a już myslałam że ze mną coś nie tak . Zawsze bałam się zranienia i trudno mi ufać innym. Przyczyna w dzieciństwie..., może coś w tym jest, zawsze byłam dla mojej mamy mniej ważna ( nie dla ojca) od mojej starszej siostry i był czas gdy bardzo mnie to bolało. Może to skutek wewnętrznego żalu z przeszłości...
Ale co tam, nie czas się smucić lecz brać życie za łeb. W środę jadę na kontrolę do onki. Ciekawe co mi przyniesie. |
Aneczka18170 (offline) |
Post #23 12-11-2013 - 10:34:58 |
gross umstadt niemcy, w Pl Dolnyśląsk |
Siedze wlasnie na kursie komputerowaym i zamiast sie uczyc przeczytalam forum Patrycji,lzy cisnom mi sie do oczu ,niesamowita osoba brak slow poporostu jest moim priorytetem.Biedny Olek ale wierze ,ze Pati nad nim czuwa.
Pati |
Zabusia83 (offline) |
Post #27 13-11-2013 - 08:52:06 |
Sosnowiec |
Dziewczyny a czy któras sie moze orientuje jak tam Oluś czy zamieszkał z babcią czy z tatą??
Pati to taka iskierka która co wieczór błyszczy na niebie i mruga mówiąc dobranoc czytałam o tym jaką Pati podjęła decyzję i wiem że np u nas w Katowicach po dwóch latach zapraszana jest rodzina i jest pogrzeb bardzo uroczysty w Parku pamięci Ruda Śląska mam nadzieje ze i podobnie jest w Poznaniu |
dziubas (offline) |
Post #28 13-11-2013 - 09:25:28 |
Gdańsk |
W Gdańsku też tak jakoś.
rak przewodowy, G1, wym. 0,8x0,6x0,9 cm, ER 95%, PgR 10%, Her2-neg, Ki67 1%, w wartowniku mikroprzerzut, pT1bN1(sn)Mx, operacja oszczędzająca z biopsja wartownika, radioterapia 25x, brachyterpia, hormonoterapia-tamoxiffen do 10lat po 8,5 roku rak endometrium, operacja unowoczesniona z resekcja macicy, przydatków, węzłów biodrowych i brzusznych i wyrostka robaczkowego, rak pierwotny, rokowania dobre, stan zaraz po operacji i póżniej - bardzo dobry, oblgatoryjnie naświetlania - wybrałam narazie tylko brachyterapię, na kikut macicy, do tamoxiffenu juz nie wróciłam |
Al_la (offline) |
Post #30 13-11-2013 - 10:43:54 |
k/Warszawy |
Oluś mieszka z tatą. W najgorszych chwilach mego życia zawsze mogłem liczyć na przyjaciół. Odtąd wiem, że pierwszą rzeczą, jaką należy zrobić, to poprosić o pomoc. Paulo Coelho Przewodowy NST, G2, T3N0Mx, TNBC, 6 x FEC (3 przed operacją), yT2N0Mx |