Ty chyba zartujesz?!
Zabusia83 (offline) |
Post #2 13-11-2013 - 11:21:30 |
Sosnowiec |
Wiemze bedzie im ciężo ale ku pokrzepieniu napisze wam gdy rok temu żegnałam przyjaciółke z dziecinstwa któa odeszła na raka płuc w wieku 29 lat zostawiając 5 letniego synka po pewnym czasie spotkałam jej meża lekkoducha człowieka który hmm miał problem z akceptacją sytuacji poprostu przerosła go opieka nad synem miała ogromne wsparcie w teściach ma je do teraz ale nie o tym... mówi do mnie : Marta wiesz ile razy nie wiem co zrobić jak mam sie zachowac w stosunku do Kuby jak rozwiazac problem i spojrze na zdjęcie Dagi to pomysł sam wpada do głowy i czuje wsparcie i dzieki niej wiem w co mam go ubrac w co sie z nim bawić
rozczulające i prawdziwe |
bozena_stanczyk (offline) |
Post #6 13-11-2013 - 11:44:02 |
Tomaszów Mazowiecki |
No to zaciskajmy kciuki za nimi pod opieką Pati z góry
|
dziubas (offline) |
Post #7 13-11-2013 - 11:46:26 |
Gdańsk |
Jakże się cieszę! Zawsze uważałam, że rodzice są od wychowania a babcie i dziadkowie od rozpieszczania. Brawo Maciej! Modlę sie za Was!
rak przewodowy, G1, wym. 0,8x0,6x0,9 cm, ER 95%, PgR 10%, Her2-neg, Ki67 1%, w wartowniku mikroprzerzut, pT1bN1(sn)Mx, operacja oszczędzająca z biopsja wartownika, radioterapia 25x, brachyterpia, hormonoterapia-tamoxiffen do 10lat po 8,5 roku rak endometrium, operacja unowoczesniona z resekcja macicy, przydatków, węzłów biodrowych i brzusznych i wyrostka robaczkowego, rak pierwotny, rokowania dobre, stan zaraz po operacji i póżniej - bardzo dobry, oblgatoryjnie naświetlania - wybrałam narazie tylko brachyterapię, na kikut macicy, do tamoxiffenu juz nie wróciłam |
dziubas (offline) |
Post #11 13-11-2013 - 13:49:29 |
Gdańsk |
W czyimś z naszych wątków...ale ma też swoje konto- w wyszukiwarce naszej szukaj wg nicka "maciekx" ?
rak przewodowy, G1, wym. 0,8x0,6x0,9 cm, ER 95%, PgR 10%, Her2-neg, Ki67 1%, w wartowniku mikroprzerzut, pT1bN1(sn)Mx, operacja oszczędzająca z biopsja wartownika, radioterapia 25x, brachyterpia, hormonoterapia-tamoxiffen do 10lat po 8,5 roku rak endometrium, operacja unowoczesniona z resekcja macicy, przydatków, węzłów biodrowych i brzusznych i wyrostka robaczkowego, rak pierwotny, rokowania dobre, stan zaraz po operacji i póżniej - bardzo dobry, oblgatoryjnie naświetlania - wybrałam narazie tylko brachyterapię, na kikut macicy, do tamoxiffenu juz nie wróciłam |
aagunia (offline) |
Post #12 13-11-2013 - 13:55:18 |
|
Mam nadzieję, że napiszesz coś jeszcze Macieju. Wiem, że Ci cięzko, ale może z Nami bedzie Ci choć ciut lżej... Bardzo brakuje nam Pat, jej ciepła, mądrości, siły, która biła z każdej literki wypisanej na forum... Mam nadzieje, że Oluś ma sie dobrze, o tyle o ile jest to możliwe. Wiem, że Pati się Nim, że się Wami opiekuje sie z góry... Pozdrawiam i uściski dla Olusia kochanego
|
elisabeth (offline) |
Post #14 13-11-2013 - 14:18:39 |
Lubuskie |
Jak czytam o Maćku i Olusiu to łzy cisną mi się do oczu tak bardzo im współczuję ,nam jest ciężko a Oni......Mam w pamięci obraz mojego małego synka jak rączki wyciągał do mnie gdy coś mu nie pasowało,chciał przytulenia i pocieszenia.Pozdrawiam serdecznie i przytulam Olusia.
W życiu wszystko ma swój zmierzch. Tylko noc kończy się świtem. |
dziubas (offline) |
Post #17 13-11-2013 - 14:36:28 |
Gdańsk |
Tato też umie przytulać!
rak przewodowy, G1, wym. 0,8x0,6x0,9 cm, ER 95%, PgR 10%, Her2-neg, Ki67 1%, w wartowniku mikroprzerzut, pT1bN1(sn)Mx, operacja oszczędzająca z biopsja wartownika, radioterapia 25x, brachyterpia, hormonoterapia-tamoxiffen do 10lat po 8,5 roku rak endometrium, operacja unowoczesniona z resekcja macicy, przydatków, węzłów biodrowych i brzusznych i wyrostka robaczkowego, rak pierwotny, rokowania dobre, stan zaraz po operacji i póżniej - bardzo dobry, oblgatoryjnie naświetlania - wybrałam narazie tylko brachyterapię, na kikut macicy, do tamoxiffenu juz nie wróciłam |
maciekx (offline) |
Post #20 13-11-2013 - 21:28:43 |
|
Przeczytałem wątek Pat setki razy połowe wpisów znam na pamięć i to wszystko co tu pisała to płyneło prosto z niej Ona jakby do Was mówiła żadna literka nie jest złożona i przemyślana to jest jej słowotok z zapartem tchem pewnie to pisała myśli zbierała i dalej pisała. Cała prawdziwa Pat.Pani Alicja wspomniała że Olek jest ze mną , tak mieszka ze mną nie wiem skąd Pat miała tyle siły i emergii żeby zająć się wszystkim mi brakuje czasu na wszystko podziwiam ją i się nie żaliła nigdy kobiety są inaczej skonstruowane chyba.
Nie wiem co mam tu pisać bo za dużo się dzieje za dużo jest do napisania chyba zacznę od najważniejszego , Olek zdrowy łobuz niezmarnowany, mamy szuka wieczory są najgorsze zawsze tylko mama kładła go spać na wspomnienie imienia Pat lub mama pokazuje pa pa nie płacze już tak jak płakał ale nie jest łatwo tego się nie da opisać. Mama Pat i to pewnie przeczyta bo forum śledzi calymi dniami i nocą jest poprostu załamana i sobie z tym nie radzi. Wiecej powiedzieć nie mogę z wiadomej przyczyny ale mam nadzieję że to wszystko minie.Pat by powiedziała Mamuś.... głowa do góry Ona zawsze miała jakąś złotą radę na wszystko zawsze we wszystkim widziała plusy zawsze wszystko przy niej nabierało sensu, ale za pózno to zauważyłem bo dopiero po wejściu na to forum. Pat nie chciała pogrzebu bo twierdziła , że Boga nie ma, miała ku temu powody pożegnaliśmy ją w rodzinnym gronie co nie znaczy , że tak chcieliśmy zrobić ale to była Jej ostatnia wola nie mieliśmy innego wyjścia do dziś tego nie rozumiem a jej mama juz wogóle się z tym nie godzi ale Pat napisała list i tam napisała że zawsze robiła coś z myśla i dla innych a teraz my mamy zrobić coś dla niej. Nie mogliśmy zrobić inaczej Pat napisała list ale wtedy nie była świadoma że odejdzie tak szybko to było pisane na zapas ze strachu bo znalazła nowego guza pod pachą zaplanowała życie Olkowi. Pat od soboty czuła sie zle a w niedziele juz wiedziała że nie przeżyje nocy była twgo świadoma nikt nie pomógł jej mimo błagań a chwiłami nawet grozb. Nigdy nie widziałem Pat tak wściekłej załamanej i rozżalonej jak po kolejnym zastrzyku z Relanium ja tego nie rozumiem i nigdy nie zrozumiem jak można tak człowieka zostawić Pat siedziała w kącie z głową między kolanami i powtarzała ,,ja pierdo*le ja umre'' to był obłęd. Przepraszam że tak bezpośrednio opisuje ale mam tyle żalu w sobie że nie potrafie inaczej muszę to wyżucić dlugo sie na to zbierałem. Wiem ze Pat nie chce rozpacay łez smutku i tuch wszystkich emocji ale za każdym razem jak cos czytam myśle ,,Pat by zrobila, pomyślała powiedziała ,, pytam ciągle siebie gdzie byłem przez ten rok co mnie ku*wa podkusiło rok temu żeby iść jak mi kazała przecież ja mogłem wy rać trudniejszą drogę i byc z nią a nie iść na łatwiznę nie rozumiem siebie, mam być silny dla Olka takie dostałem zadanie i chyba po tą siłę tu się znalazłem |
filipinka35 (offline) |
Post #23 13-11-2013 - 21:53:22 |
|
Macieju trzymaj się.
Zycie jest najpiękniejsze !!! Prowadzę bloga kulinarnego: Kulinarne inspiracje Moniki. Po informacje zapraszam do mojego profilu (domku) znajdującego sie na Naszym forum. |
kasia363 (offline) |
Post #25 13-11-2013 - 21:54:50 |
Łódź-okolice |
Maćku, pewnie to banalne, ale prawdziwe- czas leczy rany.
Niełatwe zadanie przed Tobą, wychowanie Olusia. Rzeczywiście kobiety sa trochę inaczej skonstruowane, ale mężczyzna tez nic dodac nic ująć, musisz po prostu przywyknąć do nowej sytuacji, wpaść w jakby taki wir, pęd. Dasz radę, bo mądry z Ciebie chłopak. To co napisałeś....cóż....dla mnie to jakiś horror. Z tego co wspominała Ala to był tętniak, więc do licha dlaczego lekarze nie skupiali sie na tym !!!! Ja z Patrycją pisałam jeszcze w sobotę, miała napisać co się dzieje na amazonkach, nie zdążyła. Zapytała jedynie czy guz rakowy mnie bolał przed diagnozą? Nie wiem co miała na myśli, byc może tego pod pachą. Pewnie juz sie nie dowiem. Tak jak już pisałam wychowanie dziecka to zadanie nie lada, ale wiem, że Twój instynkt ojcowski podpowie Ci co robić. Gdybyś natomiast potrzebował, pomocy, rady służę nią. Sama jestem mamą 4 latka. |
monika14 (offline) |
Post #28 13-11-2013 - 22:03:59 |
|
maćku ja do tej pory nie byłam zbytnio wylewna, do Pat pisałam na wątkach tematycznych, ale do jej codzienności zaglądałam często i śledziłam, trzymając za nią mocno kciuki. Teraz bardzo żałuję, że tak mało tu pisałam. Ale sądziłam, że jest tak silną kobietą, że nie potrzebuje .... ależ się myliłam. Każdy potrzebuje, a ja nie przypuszczałam, że to wszystko potoczy się tak szybko i w tym kierunku. Patrycja była niesamowitą osobowością, nie wiem czy jest Bóg, ale jak jest to najwidoczniej miał wobec niej inne plany ... a cholera wiem co chce powiedzieć, ale nie wiem jak to napisać, aby wyszło dobrze.
Znalazłeś się wśród ludzi, którzy mogą dać ci wsparcie i to jest najważniejsze. Wyrzucanie sobie czegoś z przeszłości teraz nie wniesie nic dobrego. Każdy z nas zrobił by wiele rzeczy inaczej, gdyby wiedział... twoje życie potoczyło się teraz tak i musisz to zaakceptować dla siebie, dla Patrycji, ale przede wszystkim dla Olusia. To on teraz będzie Cię potrzebował najbardziej. Musisz być silny, Patrycja wiedziała, że Oluś zostanie z Tobą i to pewnie dawało jej jakieś ukojenie i wewnętrzny spokój. Jakkolwiek by to nie brzmiało, bo w takiej sytuacji nie można być spokojnym i ukojonym. |
andzia73 (offline) |
Post #30 13-11-2013 - 22:28:53 |
Gdańsk |
Maćku Wyobrażam sobie co teraz czujesz...Śmierć Patrycji była dla mnie też ogromnym ciosem...Nawet nie wyobrażasz sobie jak bardzo...Serce popękało mi na milion kawałeczków...Teraz obowiązek wychowania Olusia pozostał na Tobie..Pati kochała go całym sercem i na pewno czuwa nad Wami...Zostań tu z nami pisz o swoich kłopotach i rozterkach Tak czasami jest ,że lepiej jest wypisać tu te kilka literek na forum niż zawracać głowę najbliższym...tak niestety już mamy Trzymajcie się chłopaki, a mamę Pat przytulam do serducha ...Jak ma pani z nami ochotę porozmawiać to zapraszamy do pisania z nami Pat była silna ,waleczna i uparta jak osioł i na pewno to odziedziczyła po rodzicach...teraz na Was kolej, aby powalczyć o Wasze wspólne dobro...Oluś ma tu same ciotki, także możecie zawsze na nas liczyć...
|