Szepty codzienności
mgiełka (offline) |
Post #1 31-10-2010 - 03:11:14 |
Radom |
Codzienność niesie ze sobą różne rzeczy. Różne wydarzenia i doświadczenia, ale też daje czasem powód do refleksji i zmusza swoją intensywnością do tego, że aż pragnie się nią podzielić z kimś, porozmawiać o niej, popisać. Pomyślałam, że przyda się na forum takie miejsce do pogadania, gdzie można prowadzić dłuższe rozmowy niż na gadu - gadu.
Jako rozpoczynająca wątek chyba powinnam napisać teraz o czymś z własnego podwórka. A skoro tak mi się napisało o podwórku (choć w przenośni), to zacznę rzeczywiście od podwórka. Nie mojego, bo moje z okna na piętrze nie jest widoczne z poziomu fotela przy komputerze, ale od podwórka sąsiada, a dokładniej od orzecha włoskiego, jaki tam rośnie. Jest olbrzymi, pewnie już stary. Jego rozłożyste gałęzie, gęsto obsypane zielenią, dają kojący widok przez wiosnę i lato. Ale nie teraz! Kiedyś nie przeszkadzał mi tak widok gołych gałęzi, przyjmowałam to jako coś naturalnego (czym przecież jest). W tym roku coś się jednak zmieniło. Coś spowodowało, że z niechęcią patrzę w okno, na to drzewo... Budzi ono we mnie uczucie smutku, żalu i sama nie wiem czego jeszcze. Przypomina o przemijaniu. Nie lubię patrzeć na tego gołego orzecha... Chyba rolety w tym oknie pozostaną opuszczone aż do czasu, gdy orzech ponownie ubierze się w zielone listeczki... A może w zimowym kożuchu będzie milszy dla oka? Ciekawe, jak często tegoroczna zima zechce go ubierać... ![]() ![]() Z amazonki.net od 2006 roku. |
bożka1 (offline) |
Post #2 31-10-2010 - 06:59:37 |
Jastrzębie Zdrój |
Mgiełko "czuć" u Ciebie nostalgię. Ja z mojego okna mam przepiękna panoramę na moją okolice . Mieszkam na 10-tym piętrze i nie mam nic co by mi zasłaniało ten piękny widok. Drzewa mienią się pięknymi jesiennymi kolorami , a w blasku promieni słonecznych widok jest przepiękny. Bardzo lubię tę roku.
Myśle ,ze jak spadnie śnieg orzech się ładnie ubierze i z przyjemnością na niego popatrzysz ![]() ![]() ![]() |
andzia73 (offline) |
Post #3 31-10-2010 - 08:53:32 |
Gdańsk |
To dla nas taki ciężki okres.Jeszcze jak są śliczne słoneczne dni to jeszcze,ale najgorzej jak jest pochmurno. Czas leci i to niesamowicie.Dopiero co cieszyliśmy się z narodzin naszych pociech,a one rosną,dojrzewają ,zakładają swoje rodziny ....Czas upływa wiosna,lato,jesień,zima......A my coraz starsi z różnymi doświadczeniami,kłopotami,smutkami i radościami....Dobrze gdy jeszcze są tego jakieś szczęśliwe proporcje ,lecz jednak gorzej gdy mamy więcej smutków.....
![]() |
agawa (offline) |
Post #4 31-10-2010 - 09:56:43 |
okolice |
Podoba mi sie Twój poysł, Mgiełko
![]() *** Rozważania o przemijaniu są mi bliskie... szczegołnie oczywiście jesienią... Chyba czas szarugi chwilowo za mną. Znowu dostrzegam kolory jesieni, doświadczam ich piękna, cieszę się owocami... Tak jakbym mogła znowu w spokoju pobyć ze swoim starzeniem się i przemijaniem. Pewnie będzie jeszcze nie raz zawieruchowato i zimno zanim przyjdziej ukojenie w zimnym spokoju... Patrzę przez okno... Mój ogród... Orzech moich sąsiadów dzisiejszej nocy zrzucił wszystkie liście... czarne gałęzie na tle czerwieniejącego wina dzikiego... Jest pięknie. Inaczej niż latem. Pięknie inaczej. Biegnę zobaczyć, czy orzechy spadły na ziemię niczyją, może na Powązki będę miała smakołyki dla wiewiórek ![]() |
Al_la (offline) |
Post #5 31-10-2010 - 10:12:21 |
k/Warszawy |
Mgiełko, wiesz, że pomysł wątku bardzo mi się podoba.
Na razie "produkować się" nie będę, bo wena gdzieś mi uciekła ![]() Agawo, dyskusję z "domku" Marylki można przekopiować na forum (jeśli jeszcze Polcia się zgodzi). Ale dlaczego tu? Jest przecież wątek tematyczny [amazonki.net] ![]() W najgorszych chwilach mego życia zawsze mogłem liczyć na przyjaciół. Odtąd wiem, że pierwszą rzeczą, jaką należy zrobić, to poprosić o pomoc. Paulo Coelho Przewodowy NST, G2, T3N0Mx, TNBC, 6 x FEC (3 przed operacją), yT2N0Mx |
Janina.S (offline) |
Post #9 31-10-2010 - 16:45:58 |
widły Soły i Wisły |
Zachęcił mnie tytuł tego wątku a jeszcze bardziej szepty z podwórka Mgiełki .
Każdego dnia najczęściej z rana stojąc w kuchni przy oknie tak sobie szepczę do Góry - bo z tego okna widać największy kawał nieba - mało drzew a następny blok jest dość trochę oddalony. Może to i dziwne ale mam wrażenie że tam właśnie tak wysoko i daleko jest Basia i Agnieszka /mama i teściowa/ a ja od nich czerpię jakąś moc i siłę i radość i im opowiadam i pytam i mam wrażenie że z tego miejsca patrzą i czuwają nade mną. Nie ma dnia abym nie spojrzała tam wysoko i nie zatrzymała się na moment- jest to dla mnie jak tlen. Weselszym i takim bardziej realnym jest teraz szept jesieni a cały czas szepty pór roku - nadchodzą, są i przemijają. Bardzo uważnie obserwuję moje sumaki octowce- "moje" bo ja posadziłam 4 sztuki - najstarszy 10-cio letni już z rzucił swoje bardzo kolorowe liście ale zostały jeszcze czerwone szyszki /kwiaty - owoce/ na końcówkach gałązek. Dwa młodsze może 4-ro letnie jeszcze trzymają wszystkie kolory od zieleni przez żółty aż do mocnej czerwieni. No i ten najmłodszy uratowany w ub.roku kiedy to pracownicy ADMu już szykowali piłę aby go wyciąć wraz z innymi krzewami - udało się,obroniłam a on właśnie dzisiaj jeszcze rano miał prawie wszystkie listki a gdy wróciłam ze spaceru patrzę a tu golusieńki tylko patyczki zostały - wszystkie listki porwał halny -u nas mocno dziś wiało. Teraz widzę jakie ważne i ładne są te moje szepty codzienności. .....jeśli niebo spada nam na głowę to nie po to by się z nas śmiać ....... lecz by podziwiać patrząc jak się podnosimy.... |
mgiełka (offline) |
Post #10 10-11-2010 - 01:58:44 |
Radom |
Rozgadał się ten wątek ładnie pierwszego dnia, a potem nagle ucichł... Nikomu codzienność nie szepce... literkami?
Janinko, sumak to jest drzewko, którego mi u mnie na podwórku brakuje. I mam zamiar na wiosnę sobie je zakupić. Jak wytrzymuje porywy halnego to i na "wygwizdowie" u mnie też wytrzyma. Pierwszej wiosny po zachorowaniu rzuciłam się do spełniania moich marzeń... Kupiłam mojego kochanego modrzewia (szczepionego). Którejś zimy był tak silny wiatr, że mojemu młodzikowi prawie połowę czuprynki zdarło... W tym roku nadrabiał - pięknie się obsypał gałązkami. Tak wspomniałam o tym spełnianiu marzeń... Ja się zachłystywałam wprost tym, że jeszcze coś mogę w życiu zrobić, że jeszcze żyję... Taka euforia po wyzdrowieniu. I w tym łapaniu przyjemności chyba był wyczuwalny jakiś pośpiech, bo córki patrzyły na mnie zaniepokojone: czemu ja tak nagle i to i tamto kupuję, ogródek organizuję. Mijają lata. Ja nadal organizuję mój ogródeczek, ale już wolniej, spokojnie. I mam zamiar się nim dobrze nacieszyć, długo jeszcze ![]() A mój modrzew jest teraz śmiesznie rudy... Za to wiosną znów będzie miał swoje cudne, delikatne igiełki. Uwielbiam to... Dzisiaj był u mnie słoneczny dzień. Troszkę optymizmu wpadło przez okno... Trzymam go, otulam, jak maleńką sadzonkę - może wyhoduję lepszy nastrój dla siebie na dłużej? ![]() ![]() Z amazonki.net od 2006 roku. |
b_angel (offline) |
Post #11 10-11-2010 - 08:15:59 |
radom |
A mi sie sumak nie podoba zazbyt.
Znaczy jesienią ma ładne czerwone kfiatko_owocki//które suszone są ostrą przyprawą do mięs i różnych potraw szczególnie ulubioną przez Turecki narodek. A poza tym rośnie wielki bardzo_bardzo i przesłania słoneczko ......jesienią brzydko wygląda i zimą jak mu wiszą na gałęziach takie suche cusie ..... A moja codzienność (jak wisz) jest ostatnio wielce męcząca i nerwowa - ciungle zaś synuś coś se robi i kce matkie o zejście śmiertelne z nerw przyprawić ...i zaś latanie w koło_wojtek z dzieckami po doktorach//jak za starych zamierzchłych czasów jak całkiem mikre byli ... . . . . . . . . . . . . . . ...na forum od 16 listopada 2005 ... ![]() |
Janina.S (offline) |
Post #12 12-11-2010 - 14:22:39 |
widły Soły i Wisły |
... Aniele bo do sumaka trzeba mieć sąsiada lub chłopa z potężnym sekatorem. Ja takowego posiadam a on przycina , obcina ,nagina we właściwą stronę i sumaki rosną jak cza i wyglądają jak cza. .....jeśli niebo spada nam na głowę to nie po to by się z nas śmiać ....... lecz by podziwiać patrząc jak się podnosimy.... |
lulu (offline) |
Post #15 12-11-2010 - 19:10:08 |
k/Kwidzyna |
Ja bardzo lubiłam swój widok z kuchni do czasu, aż postawili nam mini kotłownię. Niby wygoda, bo mieliśmy w każdym bloku kotłownie i wszystkie związane z tym "dobrodziejstwa", teraz już nie czuć dymu na klatce schodowej. Ale wczoraj wyjrzało słonko i ogromne pojemniki na pellet przysłoniły tą odrobinę promieni. Szkoda mi się zrobiło i właśnie w tym momencie słonko znalazło sobie przestrzeń między tymi dwoma kosmicznymi silosami i zaświeciło mi prosto w oczy ... i nawet kotłownia zyskała na wyglądzie. Teraz tylko z balkonu będę mogła podziwiać sporą część doliny biegnącej do Wisły, stanę bokiem do kotłowni i będę udawać, że jej nie ma.
Na Forum od 07 lutego 2008 2007 amputacja prawej piersi, 5 lat na Tamoksyfenie, Egistrozolu, Mamostrolu 2015 amputacja lewej piersi, 4xAC, rok Herceptyna ![]() |
dani (offline) |
Post #16 12-11-2010 - 19:14:14 |
|
Wieczorową porą, w kominiarce i wraz z piłą proszę udać się pod owego wyżej wymienionego. Najlepiej porą burzową, to hałasu słychać nie będzie... Udydolić .... Rano się zdziwić... Ło....Wiater wziął i złamał ? Chcesz rozśmieszyć Boga... Opowiedz mu o swoich planach.. |
lulu (offline) |
Post #17 12-11-2010 - 19:26:19 |
k/Kwidzyna |
Dani wiatr nie urywa tak równo pniaczka ... w porze burzowej to można założyć mały ładuneczek i w odpowiednim momencie zdetonować ... widok bardziej prawdopodobny do udziału pioruna.
![]() Na Forum od 07 lutego 2008 2007 amputacja prawej piersi, 5 lat na Tamoksyfenie, Egistrozolu, Mamostrolu 2015 amputacja lewej piersi, 4xAC, rok Herceptyna ![]() Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 12-11-2010 - 19:27:42 przez lulu. |
lulu (offline) |
Post #24 12-11-2010 - 23:46:31 |
k/Kwidzyna |
Tu pewnie nie powinnyśmy niszczyć przyrody. Cofam swój pomysł na pozbycie się drzewka, niech sobie rośnie jak największe. Przecież obserwowanie jak na wiosnę się rozwija, jak latem daje cień i jesienią zmienia kolory, a zimą oprószone śniegiem to ogromna przyjemność. Ja koło domu kilka lat chroniłam sosenkę-samosiejkę i udało się. W tym roku nie zawieszę jeszcze na niej świątecznych światełek, ale na przyszły ... może ... Będzie to sosnowa choinka.
Na Forum od 07 lutego 2008 2007 amputacja prawej piersi, 5 lat na Tamoksyfenie, Egistrozolu, Mamostrolu 2015 amputacja lewej piersi, 4xAC, rok Herceptyna ![]() Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 12-11-2010 - 23:47:14 przez lulu. |
mgiełka (offline) |
Post #25 13-11-2010 - 04:20:24 |
Radom |
Muszę to zobaczyć... naprawdę on taki hola, hola!? Na wiosnę bym go chciała podejrzeć, z listeczkami - to mu tej soli jeszcze nie podsypuj... ![]() ![]()
I tu me zamiary prysły... Ja mam takiego co tylko trawę ciąć lubi... Tylko, że mnie teraz intryguje ta wersja Aniołowego sumaka. Miejsce mam dla niego takie, że mógłby rosnąć i pod chmury. Ale jak zacznie pioruny zbierać??!! Prześcignie brzozy u sąsiada? I ciekawe jaki ma przyrost na rok... ![]() ![]() Z amazonki.net od 2006 roku. |
b_angel (offline) |
Post #26 13-11-2010 - 09:28:37 |
radom |
szybko franca rośnie
oprócz tego wielgiego (chyba fote zrobie ![]() ![]() ![]() . . . . . . . . . . . . . . ...na forum od 16 listopada 2005 ... ![]() |
Janina.S (offline) |
Post #27 13-11-2010 - 13:29:31 |
widły Soły i Wisły |
To jeszcze na zakończenie sumakowego tematu w mojej galerii zamieściłam "kwiatek" pod sumakiem .
Taki widok z okna kuchni miałam przez 3 tyg . kiedy to w pażdzierniku ocieplano ścianę mojego domku. noooo qui pro quo / jak się pisze to "coś za coś"/ ![]() .....jeśli niebo spada nam na głowę to nie po to by się z nas śmiać ....... lecz by podziwiać patrząc jak się podnosimy.... |
żaba (offline) |
Post #28 13-11-2010 - 19:22:35 |
|
Witam wieczorkiem!Chyba to temat dla mnie,takie szepty myśli!Tak sobie pomyślałam
![]() Dziewczyny skąd to określenie "rak"? ![]() Dlaczego każdą "dziwną chorobę"nazwano rakiem? ![]() Są świnki,anginki i ospy i różyczki jakieś szkarlatynka ,nie zgłębiam się dalej ,ale" rak",jakieś dziwne? ![]() Czy po to by postraszyć? ![]() ![]() |
dani (offline) |
Post #29 13-11-2010 - 19:35:04 |
|
Poczytaj...
Wszystko tam jest wytłumaczone... Historia pojęcia Chcesz rozśmieszyć Boga... Opowiedz mu o swoich planach.. |
żaba (offline) |
Post #30 13-11-2010 - 20:02:19 |
|
dani!ale się zdołowałam,tyle lat to paskudztwo znane, a my dalej umieramy,dużo dużo mniej ale jednak!
nie przyszło mi do głowy,że można znaleźć to w internecie(jeszcze muszę się pouczyć!) ![]() Chyba przestanę myśleć ,a zacznę z powrotem normalnie żyć!!co ma być to i tak będzie! ![]() ![]() |