Szepty codzienności
Janina.S (offline) |
Post #1 17-10-2013 - 18:10:07 |
widły Soły i Wisły |
Mgiełko - gdzie Ty oj gdzie ? dawno tu nie byłaś a ja dzisiaj ...
zaczęłam od pierwszej strony - ale fajnie o sumakach pisałyście - trafny temat zapodałam - nawet przed chwilką podziwiałam moje sumaki - prawie czerwone , piękne , jesienne. mgiełko poszeptaj tu bo czekam /my.... ![]() .....jeśli niebo spada nam na głowę to nie po to by się z nas śmiać ....... lecz by podziwiać patrząc jak się podnosimy.... |
filipinka35 (offline) |
Post #2 18-10-2013 - 17:20:13 |
|
Mgiełko
![]() Zycie jest najpiękniejsze !!! Prowadzę bloga kulinarnego: Kulinarne inspiracje Moniki. Po informacje zapraszam do mojego profilu (domku) znajdującego sie na Naszym forum. |
mgiełka (offline) |
Post #3 18-10-2013 - 19:34:52 |
Radom |
Fakt, trochę mnie tu nie było…
Ale już od kilku dni zabierałam się do pisania, dodałaś mi Janinko mobilizacji. Tak miło, że napisałaś ![]() Na to lato planów miałam wiele. A że ja nie powinnam planować, to już wiecie z poprzednich historii. Był początek lipca. Udało mi się „wcisnąć” na niepłatną (pierwszą taką od iks lat!) wizytę do okulistki. Gdyby nie to, że trafiła mi się ta wizyta, bo ktoś akurat odwołał swoją, to może jeszcze bym i ja zwlekała i przekładała badanie. Gdybym nie poszła, pewnie bym teraz z Wami nie pisała, bo byłabym po operacji oczu. To był ostatni moment, by zagrożone odklejeniem się siatkówki poprzyklejać laserem. W jednej chwili wszystko się zmieniło – dostałam kategoryczny zakaz robienia czegokolwiek, schylania się, podnoszenia czegoś itp. oraz dostałam skierowanie do szpitala, natychmiastowe. Na moje wielkie szczęście, nie musiałam leżeć na oddziale, a tylko zgłaszać się na kolejne laserowania i kontrole. Tak minęło mi lato. Jedyne wyjście z domu: do szpitala. Jedyne wyjście z łóżka (poza szykowaniem się do szpitala): do łazienki. Przez trzy tygodnie mogłam tylko leżeć, leżeć. Najlepiej z zamkniętymi oczami i tylko na lewym boku, ewentualnie na wznak. Żadnej aktywności. Oczy, wymęczone biczami lasera, musiały odpoczywać, wzmacniane parę razy dziennie różnymi kropelkami. W pokoju cały czas musiały być zaciągnięte rolety, bo blask słoneczka mnie raził. Nawet ekran telefonu raził moje biedne oczy i musiałam mieć pomoc przy jego obsłudze. Nie wiem, co by było, gdybym nie miała tak wspaniałych dzieci - moje córki otoczyły mnie cudowną opieką. Zajęły się wszystkim, wspierane przez swojego tatę. Mogłam spokojnie leczyć oczy… Zakaz oglądania telewizji, czytania, pisania obowiązywał mnie jeszcze długo po zakończeniu laserowania. Forum podczytywały mi córki – musiałam wiedzieć, co u Was. Dwudziestego września zakaz cofnięto. Zaczęłam nadrabiać zaległości. I okazało się, że moje oczka są jednak jeszcze słabe (a może już na tyle słabe?). Męczą się. Kupiłam nowy lapto z matowym ekranem – dużo mniej obciąża oczy. A one i tak męczą się… Zwłaszcza długim czytaniem. Po prostu zaczynają boleć, podobnie jak wtedy, tuż po laserze. Dlatego ograniczam czytanie forum do minimum… Dlatego piszę tak mało… Dlatego… Ech… Nie będę narzekać. Trochę zminiło się w moim życiu, po raz kolejny, ale szczęśliwa jestem, że uniknęłam gorszego. Mam nadzieję, że te utrudnienia wzrokowe miną z czasem, że i na forum będę mogła przebywać częściej i dłużej. Dla zainteresowanych być może moją oczną historią wyjaśnię, że to odklejanie się siatkówki, to jakby kolejny etap mojej wady wzroku. Przypominam sobie, że moja okulistka jeszcze przed rakiem, czyli ponad dziesięć lat temu, uprzedzała mnie i kazała kontrolować. Szkoda tylko, że potem sama o tym zapomniała… Dwa lata temu byłam u niej – nie wspomniała nawet o badaniu dna oka, bo to była wizyta pod koniec jej godzin pracy (cóż, że płatna). Mogła jednak kazać mi się zgłosić w innym terminie. Może moje siatkówki nie doprowadziły by się do aż takiego staniu. Dlatego warto samemu upominać się o badanie dna oka, jeśli ma się mocniejszą wadę wzroku i wiek coraz słuszniejszy. Wspominasz Janinko sumaki… Wiesz, że ten od sąsiada wpadł do nas z wizytą i ładnie się zadomowił? Mam więc sumaka na podwórku. I to nawet kilka sztuk. A sumaki jesienią cudne są... Filipinko ![]() Dla Wszystkich serdeczne buziaki i pozdrowienia ![]() ![]() ![]() Z amazonki.net od 2006 roku. Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 18-10-2013 - 19:35:58 przez mgiełka. |
filipinka35 (offline) |
Post #5 18-10-2013 - 20:49:40 |
|
Mgiełko przeczytałam co Cie się przytrafiło ze slipkami. No to oszczędzaj oczęta swe, aby zdrowe były i nie bolały.
Zostawiam buziaków moc !!!!!! Zycie jest najpiękniejsze !!! Prowadzę bloga kulinarnego: Kulinarne inspiracje Moniki. Po informacje zapraszam do mojego profilu (domku) znajdującego sie na Naszym forum. |
Al_la (offline) |
Post #9 22-10-2013 - 20:22:44 |
k/Warszawy |
Sumaki są piękne i same się "rozmnażają".
Mój się rozmnożył, poszedł odrostem do sąsiada i założył tam rodzinę ![]() To googlowy - nie mój ![]() ![]() ![]() W najgorszych chwilach mego życia zawsze mogłem liczyć na przyjaciół. Odtąd wiem, że pierwszą rzeczą, jaką należy zrobić, to poprosić o pomoc. Paulo Coelho Przewodowy NST, G2, T3N0Mx, TNBC, 6 x FEC (3 przed operacją), yT2N0Mx |
Al_la (offline) |
Post #11 22-10-2013 - 22:55:53 |
k/Warszawy |
To jest jesienny, a letni wygląda tak:
![]() Mgiełko, ogrodowo się u Ciebie zrobiło ![]() ![]() ![]() W najgorszych chwilach mego życia zawsze mogłem liczyć na przyjaciół. Odtąd wiem, że pierwszą rzeczą, jaką należy zrobić, to poprosić o pomoc. Paulo Coelho Przewodowy NST, G2, T3N0Mx, TNBC, 6 x FEC (3 przed operacją), yT2N0Mx |
dziubas (offline) |
Post #14 24-10-2013 - 23:18:51 |
Gdańsk |
Mgiełko buziaczki!
![]() rak przewodowy, G1, wym. 0,8x0,6x0,9 cm, ER 95%, PgR 10%, Her2-neg, Ki67 1%, w wartowniku mikroprzerzut, pT1bN1(sn)Mx, operacja oszczędzająca z biopsja wartownika, radioterapia 25x, brachyterpia, hormonoterapia-tamoxiffen do 10lat po 8,5 roku rak endometrium, operacja unowoczesniona z resekcja macicy, przydatków, węzłów biodrowych i brzusznych i wyrostka robaczkowego, rak pierwotny, rokowania dobre, stan zaraz po operacji i póżniej - bardzo dobry, oblgatoryjnie naświetlania - wybrałam narazie tylko brachyterapię, na kikut macicy, do tamoxiffenu juz nie wróciłam |
dziubas (offline) |
Post #15 01-12-2013 - 17:10:01 |
Gdańsk |
![]() ![]() rak przewodowy, G1, wym. 0,8x0,6x0,9 cm, ER 95%, PgR 10%, Her2-neg, Ki67 1%, w wartowniku mikroprzerzut, pT1bN1(sn)Mx, operacja oszczędzająca z biopsja wartownika, radioterapia 25x, brachyterpia, hormonoterapia-tamoxiffen do 10lat po 8,5 roku rak endometrium, operacja unowoczesniona z resekcja macicy, przydatków, węzłów biodrowych i brzusznych i wyrostka robaczkowego, rak pierwotny, rokowania dobre, stan zaraz po operacji i póżniej - bardzo dobry, oblgatoryjnie naświetlania - wybrałam narazie tylko brachyterapię, na kikut macicy, do tamoxiffenu juz nie wróciłam |
Janina.S (offline) |
Post #17 07-01-2014 - 17:53:47 |
widły Soły i Wisły |
Mgiełko , brak Twojego szeptu a ja /my czekamy - post pod postem , tak wyszło ale literek Twoich brak więc
![]() ../ a właśnie widzę ze jesteś w pobliżu ![]() .....jeśli niebo spada nam na głowę to nie po to by się z nas śmiać ....... lecz by podziwiać patrząc jak się podnosimy.... Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 07-01-2014 - 17:55:56 przez Janina.S. |
bozena_stanczyk (offline) |
Post #18 07-01-2014 - 21:53:25 |
Tomaszów Mazowiecki |
Pozdrowionka
![]() |
mgiełka (offline) |
Post #19 08-01-2014 - 10:59:51 |
Radom |
Janinko - ja w pobliżu jestem zawsze
![]() ![]() Jestem, zerkam, podczytuję. Właśnie testuję drugie okulary, może w tych będzie mniej tych zasłon i przesłon przed moimi oczami... Wiem, chcę żyć złudzeniami. Ale skoro one fajniejsze niż rzeczywistość... W noworocznym postanowieniu mam zamiar zamówić wizytę u okulistki. By zapobiegać pogarszaniu się wzroku. Na poprawę na lepsze chyba już nie ma co liczyć. Co się zdarzyło, to się nie cofnie. Lecz optymizm wlewa się w moje serduszko z każdym promieniem słońca. To jest paliwo do mojego akumulatorka. A informacja, że jakoby zimy w tym roku nie będzie, unosi mnie nad ziemią. I nad laptopem... Z lotu ptaka niemal do Was piszę... Głupawka mnie naszła ![]() ![]() Jegomoście sumaki często goszczą w tym wątku, to jeszcze o nich słowo. Pochwaliłam się. Że je mam. Już nie. A właściwie to są, ale w stanie korzeniowym tylko... Jesienią byłam zajęta milionem różnych spraw. Nie dopilnowałam, nie uprzedziłam zamysłów takiego jednego pana. No i wziął pan mąż szanowny i je powycinał porządkując podwórko przed zimą. Bo badyle takie... Mam nadzieje, że wolę życia te sumaczki mają wielką i wyjdą znów na świat na tym kawałku mojego podwórka. Można sumaki przycinać? Co by tu jeszcze...? No, szybko jest. Dużo spraw, wydarzeń, emocji. Ważne, że pozytywnych. Powtarzają się przeżycia sprzed pięciu lat - moja młodsza córcia niebawem ma studniówkę. A potem matura... Idzie nowe, idzie nowe... wielkimi krokami. A ja szczęśliwa jestem, że mam w tym swój udział. Dziękuję, że zaglądacie. Że wywołujecie. Że jest gdzie wrócić. I szepnąć jest do kogo ![]() Życzę dla nas Wszystkich samego dobra w tym Nowym Roku. I dobrych rozmów forumowych. I słońca, słońca, słońca... ![]() ![]() ![]() Z amazonki.net od 2006 roku. |
Janina.S (offline) |
Post #20 08-01-2014 - 11:34:59 |
widły Soły i Wisły |
Mgiełko , ależ mi piękne słonko ślesz - łapię , łapię i mam piękne jasne na błękitnym niebie a i temp. +9 st - prawie lato
![]() …a sumaki …odrosną na pewno odrosną jeśli tylko korzeń jakiś został to one plenne bardzo są - wiosną sprawdź gdzie one były /są . ..jednak lubisz pisać ![]() .....jeśli niebo spada nam na głowę to nie po to by się z nas śmiać ....... lecz by podziwiać patrząc jak się podnosimy.... |
dziubas (offline) |
Post #21 10-01-2014 - 22:16:02 |
Gdańsk |
![]() rak przewodowy, G1, wym. 0,8x0,6x0,9 cm, ER 95%, PgR 10%, Her2-neg, Ki67 1%, w wartowniku mikroprzerzut, pT1bN1(sn)Mx, operacja oszczędzająca z biopsja wartownika, radioterapia 25x, brachyterpia, hormonoterapia-tamoxiffen do 10lat po 8,5 roku rak endometrium, operacja unowoczesniona z resekcja macicy, przydatków, węzłów biodrowych i brzusznych i wyrostka robaczkowego, rak pierwotny, rokowania dobre, stan zaraz po operacji i póżniej - bardzo dobry, oblgatoryjnie naświetlania - wybrałam narazie tylko brachyterapię, na kikut macicy, do tamoxiffenu juz nie wróciłam |
dziubas (offline) |
Post #26 21-01-2014 - 10:25:40 |
Gdańsk |
Uśmiechaj się, uśmiechaj, to też cenny dar!
![]() rak przewodowy, G1, wym. 0,8x0,6x0,9 cm, ER 95%, PgR 10%, Her2-neg, Ki67 1%, w wartowniku mikroprzerzut, pT1bN1(sn)Mx, operacja oszczędzająca z biopsja wartownika, radioterapia 25x, brachyterpia, hormonoterapia-tamoxiffen do 10lat po 8,5 roku rak endometrium, operacja unowoczesniona z resekcja macicy, przydatków, węzłów biodrowych i brzusznych i wyrostka robaczkowego, rak pierwotny, rokowania dobre, stan zaraz po operacji i póżniej - bardzo dobry, oblgatoryjnie naświetlania - wybrałam narazie tylko brachyterapię, na kikut macicy, do tamoxiffenu juz nie wróciłam |
dziubas (offline) |
Post #28 24-01-2014 - 13:49:27 |
Gdańsk |
Mgiełko!
![]() ![]() rak przewodowy, G1, wym. 0,8x0,6x0,9 cm, ER 95%, PgR 10%, Her2-neg, Ki67 1%, w wartowniku mikroprzerzut, pT1bN1(sn)Mx, operacja oszczędzająca z biopsja wartownika, radioterapia 25x, brachyterpia, hormonoterapia-tamoxiffen do 10lat po 8,5 roku rak endometrium, operacja unowoczesniona z resekcja macicy, przydatków, węzłów biodrowych i brzusznych i wyrostka robaczkowego, rak pierwotny, rokowania dobre, stan zaraz po operacji i póżniej - bardzo dobry, oblgatoryjnie naświetlania - wybrałam narazie tylko brachyterapię, na kikut macicy, do tamoxiffenu juz nie wróciłam |
Janina.S (offline) |
Post #30 08-03-2014 - 17:04:24 |
widły Soły i Wisły |
… …uśmiechnęła się ale nic nie napisała ![]() Mgiełko jeszcze słowa , słówka potrzebne tu dla nas - potrafisz tak pięknie je układać ![]() .....jeśli niebo spada nam na głowę to nie po to by się z nas śmiać ....... lecz by podziwiać patrząc jak się podnosimy.... |