Nasz Ekspert
Jan Gruszka - NIE ODPOWIADA
Jan Gruszka - ukończył Psychologię na Uniwersytecie im. A. Mickiewicza w Poznaniu. W ramach studiów realizował specjalność kliniczną: psychologia zdrowia i choroby oraz psychoterapia zaburzeń psychicznych.
Podczas studiów był założycielem i wiceprzewodniczącym Koła Naukowego Profilaktyki Nowotworowej i Readaptacji Chorych "rak-OFF". Ukończył studia podyplomowe z Psychoonkologii na Uniwersytecie SWPS, oraz Studium Interwencji Kryzysowej organizowane przez Grupę Interwencji Psychologicznej i Szkoleń ARCAN (53/2020/sik). Posiada Certyfikat ukończenia szkolenia I stopnia Racjonalnej Terapii Zachowania.
Od 2019 roku pracuje w Wielkopolskim Centrum Onkologii. Uczestnik licznych kursów i szkoleń z zakresu psychoonkologii.
-
Podczas wielu rozmów z pacjentkami słyszę słowa: „nie chcę obciążać moją chorobą innych”, „dzieci mi bardzo pomagają, ale przecież mają swoje życie”, „denerwuje mnie, że inni muszą się mną opiekować”.
-
Wiele poradników podkreśla rolę pozytywnego myślenia czy też nastawienia w leczeniu choroby nowotworowej. Warto jednak pamiętać, że w świetle wielu wyzwań, które pojawiają się po drodze, okresowe przygnębienie i bezradność nie są niczym niezwykłym. Zachęcam więc żeby zastąpić pozytywne myślenie – racjonalnym, czyli takim jak najbardziej osadzonym w rzeczywistości, w którym również powinna być obecna nadzieja.
-
„Muszę być silna”, „Nie mogę powiedzieć o chorobie mężowi bo się tym załamie”, „Nie będę dzieci zamartwiać moją chorobą, to jest moja sprawa, są jeszcze za młode”. Takimi słowami reagują często Pacjentki, gdy pytam jak rodzina zareagowała na diagnozę choroby. Prawie zawsze słyszę słowa dotyczące własnej wytrzymałości i siły, które zapewne odnoszą się do stereotypu Matki Polki, kobiety silnej, która wszystkiemu podoła sama. W chorobie nowotworowej „trzeba być silnym”.