Avatar

Ostatnie wypowiedzi na forum:

  • 26-06-2012

    Witam, Mamy z babuszką taką zagwozdkę. W marcu babcia miała USG zdrowej piersi (z tym, że jest w niej mała torbiel, prawdopodobnie od dawien dawna) i blizny - OK. W maju było TK klatki piersiowej - OK. Oba badania były robione na zlecenie lekarza, pod okiem którego babcia była naświetlana - dr L.. Już wracamy do naszego lekarza stacjonarnego - dr B. Nie wiem czy dr B. przyjął do wiadomości, że było robione TK klatki, ale zlecił jeszcze mammografię gdzieś na koniec lipca. Teraz nie wiemy co zrobić. Nie wiem czy to TK obrazuje piersi...? Dr L. mówił, że następne - jakiekolwiek - badanie dopiero za 3 miesiące i babcia się broni przed tą mammografią bo umyśliła sobie wakacje bez badań (też się na to cieszyłam...). Nie byłam z nią u dr B., który zlecił mammografię, a sama nie spytała, wzięła skierowanie nawet nie pytając co to. Dodam, że ostatnia (i pierwsza w życiu) mammografia, która zresztą wykryła guza, miała miejsce przed operacją w czerwcu 2011 r.

    cały wątek

  • 08-05-2012

    Każdemu lekarzowi zawsze powtarzamy, że alergie, że astma - pytanie czy on wypisując skierowanie na TK jeszcze o tym pamiętał (wyjątkowo nie było mnie z babcią w gabinecie). Właśnie byłam przekonana, że podczas tego TK sprzed 3 lat był kontrast, ale babcia mówi, że badanie trwało z 5 minut, nic jej nie wkłuwali i nic nie piła. Na tamto TK płuc dał skierowanie pulmonolog, który właśnie świeżo zdiagnozował astmę - i to mnie martwi, może w związku z tym specjalnie odstąpił od kontrastu? Jedyne co, to jakiś czas temu babcia miała RTG układu pokarmowego z kontrastem, ale to był kontrast barowy więc chyba zupełnie inna bajka (ale żadnej reakcji alergicznej nie było).

    cały wątek

  • 07-05-2012

    Dziękuję. TK jak TK, ale nie wiem co z kontrastem. Babcia ma liczne alergie i silną astmę, nie miała nigdy kontrastu - nie mam pojęcia jak postąpią w takim przypadku. Gdyby zdecydowali, że będzie bez niego - można ufać takiemu wynikowi?

    cały wątek

  • 06-05-2012

    Witam, Mamy dziwną sytuację z TK. Na wizycie po 3 miesiącach od zakończenia RTH babcia dostała skierowanie na TK klatki piersiowej. Mamy je 14 maja. Jednocześnie inny lekarz (nasz "na miejscu", ten co kontrolował po RTH jest z Cz-wy, gdzie były naświetlania z powodu terminów w Gliwicach) dał skierowanie na TK brzucha - 10 maja. Nie wiem czy można w tak krótkim odstępie czasu zrobić dwie tomografie? Mój mętlik w głowie pogłębia fakt, że TK klatki jest oczywiście na okoliczność kontroli po leczeniu raka piersi, a TK brzucha to inna historia. Znalazłam babci wynik innego TK sprzed 3 lat, gdzie jest mowa o zmianie na nadnerczu. Lekarz oglądający to stare TK zignorował wówczas problem więc pokazałam wynik naszemu onkologowi i on dał skierowanie na TK (z zaznaczeniem, że gdyby to było coś złego, to nie spotkalibyśmy się z powodu raka piersi). Zadzwoniłam na infolinię onkologiczną i tam lekarz powiedział mi, że generalnie nie ma przeciwwskazań do zrobienia dwóch TK w tygodniu, ale ponieważ tylko jedno jest kontrolne, to odpuściłby sobie brzuch i zrobił po prostu USG brzucha dla zobrazowania nadnerczy. Chyba od tego zwariuję, co Panie myślicie? I jeszcze jedno - ile się czeka na wynik TK? Jak łatwo się domyślić, już parę dni temu zaczęła mi się ostra nerwówka... Pozdrawiam!

    cały wątek

  • 04-02-2012

    Witam. Babcia skończyła naświetlania 2 grudnia. Dużo mi Panie pomogły, może nasze doświadczenia też coś wniosą. Naświetlania babcia znosiła bohatersko, nie mniej przytrafiła się kilkudniowa przerwa ze względu na bardzo duży odczyn popromienny w gadle (babcia nie mogła mówić). Przez cały czas naświetlań babcina okolica naświetlana nie miała kontaktu z wodą - lekarz kategorycznie zabronił. W ogóle niczym tego nie dotykałyśmy, żadnej zasypki, maści, oliwek, nic. Faszerowałam babuszkę buraczanym menu i w gustownym kielichu do wina rozpuszczałam tabletki z buraka. Skóra tuż po zakończeniu była, trzeba powiedzieć wprost, czarna (bałam się bardzo co to się z nią będzie dziać) - widok nieszczególny, ale szybko to zeszło. Skóra schodziła bardzo ładnie - małymi kawałkami, na sucho. Było to bolesne (pieczenie), ale na szczęście nie trwało długo. Babuszka schorowana i powiedziała, że "nie takie rzeczy w życiu już przechorowała, to i jakieś greje nie będą jej naskakiwać". Począwszy od dnia zakończenia naświetlań smarowałyśmy skórę maścią z antybiotykiem i sterydem (może dlatego, że odczyn był pokaźny?), a po dwóch tygodniach zaczęłyśmy Bepanthenem i kontynuujemy to. Niestety, miesiąc po zakończeniu RTH dowiedziałyśmy się co to takiego ten "obrzęk limfatyczny", ale rehabilitujemy się. Dwie najważniejsze rzeczy, które chcę przekazać: 1) gdyby, odpukać, komuś RTH dała w kość po gardle tak jak babci, to gorąco polecamy spray Tonimer, ale przede wszystkim pastylki do ssania Laryng Up - okazały się po prostu wybawieniem!!! 2) Mając w pamięci strach przed rozpoczęciem leczenia wiem, że "to się tylko tak mówi", ale jeśli moja schorowana babunia tak to przyzwoicie przeszła to proszę wierzyć - nie ma co się bać. Aha, naświetlania nie zrobiły żadnego wrażenia na krwi - wyniki nie spadły!

    cały wątek