
Jazzowa (offline)
O mnie
Witam...
Trafiłam tutaj za swoją przyczyną. Myślę, że sama sprowokowałam to, że mam raka.
1) zignorowanie usunięcia woli na tarczycy w 1992 - nie podtrzymywanie żadnego leczenia... omijanie endokrynologów wielkim łukiem..
2) dieta - a właściwie jej brak... żywienie się byle jak... byle gdzie.. byle szybko...
3) praca siedząca - brak ruchu.. pomimo bardzo czynnego uprawiania sportów w wieku nastu lat.. w wieku późniejszym sporadycznie rower, sporadycznie basen, sporadycznie siatka, sporadycznie narty... Zaczęłam uczęszczać na jogę i pilates mniej więcej na pół roku przed wykryciem raka...
4) stres - praktycznie praca sprawiająca stres w postaci notorycznej.. (prowadzę biuro rach.)..
Staram się zmienić to wszystko.. skutek różny... chemia wpłynęła na właściwie zanik kondycji (a może to sobie ja tak tlumaczę - lenistwo w tym temacie mam jakieś mocarne)... pozostają spacery i czasami odkurzane kijki do nordic walking...
Mam 13letnią córkę - ot ona mi się udała jak nic innego... wspaniala istotka.. którą kocham tak po rodzicielsku ale i niezwykle lubię i cenię jako człowieka...
No i muzyka... ta jest moją fascynacją... głównie jazz.. ale i blues.... poezja śpiewana.. rock... soul....
Al_la (offline)
k/Warszawy
2011-06-25 11:21:42
Beatko, na moje myśli i modlitwę możesz liczyć
Cały czas jesteś w moim sercu
Jazzowa (offline)
Łask
2011-06-25 09:05:33
Witam..
No i wylądowałam w szpitalu.. okazało się, że zapalenie płuc się rozbujało.. płynu w opłucnej przybyło... Teraz nie wiadomo czy to bardziej powiązane z zapaleniem płuc czy nieskutecznością chemii...
Wkurczające to wszystko...
Aga wspak - zobaczymy co mi zaproponują... muszę sprawdzić jak to jest z tą moją chemią czy skutkuje.. a dalej zobaczymy...
Aczkolwiek teraz priorytetowe jest to zapalenie płuc - trochę sobie to zignorowali...
Tesa - owsianki jeszcze nie spróbowałam, acz mam już wydrukowany przepis - muszę sobie kupić te herbatki jeszcze... :o)
Dziękuję dziewczyny za słowa wsparcia... i proszę o dalsze... o myśli.. modlitwy...
Nie ukrywam, że jestem słaba.... Acz sobie wytłumaczyłam, że jak mi w końcu wyleczą te płuca to organizm będzie mógł się skupic na walce z rakiem.. a tak mnóstwo energii pochłania zapalenie płuc...
pozdrawiam Was ciepło... buuuziaki...
Perełka (offline)
2011-06-24 20:46:24
Beatko, rzadko tu zagladam, jak wszedzie , ale calutki czas o tobie mysle, wspieram cię mysla i modlitwa. Non stop kciukasy zaciśniete na maksa i nie puszcze do momentu kiedy nie napiszesz " jestem zdrowa"
Przesylam buziaczki słonko
andzia73 (offline)
Gdańsk
2011-06-22 08:00:35
Witam Beatko
..Przyszlam zobaczyc co u Ciebie slychac...Ja ostatnio zalatana,ale caly czas mysle o Tobie i kciuki zaciskam ...Pozdrawiam calusy zostawiam
tesa (offline)
2011-06-22 00:22:54
Jazzowa, na Twoim blogu pojawił sie facet co owsiankę i ziólka proponuje. Ja też żywię się tą owsianką. Pomimo że pięknie nie wygląda, to w smaku nie najgorsza i sił daje człowiekowi sporo. Odkąd zachorowałam, czyli od października ją żlopię i b. dobrze się z nią w brzuszku czuje
Cały czas ( od zachorowania znaczy się ) piję cherbatkę:tymianek, lukrecja i imbir i mam wrażenie że jakoś mi się kaszel zmniejszył (a też miałam z nim problemy). Lukrecja działa przeciwnotoworowo a tymianek osusza płuca. Pomyśl nad tym. Pozdrawiam i trzymam kciuki.
kabaja (offline)
Nakło n. Notecią
2011-06-20 09:05:52
Przyszłam przytulić
i mocno zaciskam kciuki za powodzenie leczenia
. Trzymaj się dzielna kobieto
Marzenna (offline)
Łódź
2011-06-19 23:02:14
Ciesze się bardzo że Twoje przekonanie o sile jaką masz w Sobie wzmacniaja się i pomoga pokonac c horobę. Są dni złe i dobre, miej wiecej tych dobrych. kazdego dnia stawiaj coraz wieksze kroki. Twój potymizm to wielka przewaga nad chorobą.Mocno wierzę ,że najgorsze masz juz za sobą. tak jest .
Cieszę się ogromnie na spotkanie
hania4 (offline)
Łódź
2011-06-19 10:30:21
Magda (offline)
Jastrzębie Zdrój
2011-06-19 09:06:50
akzseinga74 (offline)
2011-06-19 00:10:39
Beatko - zajrzałam do Ciebie i przeczytałam wszystkie strony zapisane w Twoim domku. Wyczytałam, że piszesz jesze bloga, ale na razie do niego nie dotarłam i dzis nie dotrę, bo jest trochę późno.
Polcia wspomniała o mojej operacji usunięcia jajników (aga wspak to ja
). U mnie jajniki mimo brania chemii ciagle pracowały i wytwarzały pokarm dla raka w postaci estrogenów. Usunięcie jajników być może pomoże mi w walce z nim, nie dostaje estrogenów - to może tym sposobem będzie łatwiejszy do pokonania. Brałam już kilka schematów chemii. Xelode też przerabiałam w połączeniu z lapatinibem - po 8 miesiącach brania tego zestawu nastąpiła progresja.
Trzymam za Ciebie kciuki, bo wiem jak ciężko jest toczyć drugą rundę walki.
Ściskam mocno