mika78781 (offline)

Kochane kobietki, przepraszam za tą ciszę ale jakoś tak mi szybko czas upływał, że czasu mi brakło.... Ach, mija niedługo pół roku po chemii, włoski odrastają, rzęsy i brwi również, nawet paznokcie dochodzą do siebie. Inne sprawy mają się gorzej, ostatnio w końcu odwiedziłam okulistę i byłam w szoku jak chemioterapia pogorszyła moje widzenie. Ręce mi sztywnieją, bolą, sztywnieją. Zaczęły mnie męczyć torbiele na jajnikach i różne takie niefajne dolegliwości brzuszne i z tego względu idę na tomograf 21. Ale są i dobre wiadomości, kupiłam sobie maszynę do szycia, i uczę się szyć!

Przepraszam, naprawdę nie pomyślałam o tym, że ta czcionka utrudnia czytanie. Zmieniłam ją dla Was, teraz nie powinno być już z tym problemu

No i tak jak przewidywałam, poszło ekspresowo. Nic nie powiedział, a na pytanie czy trzeba zrobić jakieś badania jak np.badania krwi lub rtg klatki bo duszności mnie łapią, stwierdził że nie trzeba. Nawet skierowania do neurologa nie dostałam, a chciałam bo mam takie momentami zaćmienia, tzn. jakbym była naćpana i równowagi czasami nie łapię. Dzięki Bogu w przyszłym tygodniu idę na wizytę do Wełnickiej. Ale byłam wściekła!

Mychula, dziękuję za komentarz i ciepłe słowa!

Idę dzisiaj do onkologa, u siebie w Tczewie. Niestety nie mam do niego ani krzty przekonania ani tym bardziej zaufania. Postanowiłam jednak się z nim osobiście pożegnać i zobaczyć co mi w ogóle ma do powiedzenia o dalszym leczeniu. Ogólnie to wkurzam się po każdej wizycie u niego, bo on nigdy nie ma nic do powiedzenia dlatego wolę się leczyć w Gdańsku.(Tam mam wizytę w przyszłym tygodniu) Ale może tym razem mnie zaskoczy.