
renatar (offline)
Miasto:
sieradz
Jestem:
Amazonką
Data urodzin:
1969-10-23
Zarejestrowana(y):
22-04-2015
Data ostatniego logowania:
2022-05-23 05:50:36
Operacja:
6 lat, 7 miesięcy, 1 tydzień temu
Zobacz galerie użytkownika
O mnie
Urodzona pesymistka.Zawsze stara.Matka trojga trochę starych dzieci.Zona optymistycznego młodego duchem męża.Ogólnie przeciętna, chyba normalna kobieta,której rak pokrzyżował plany spokoju po odchowaniu dzieci i czekaniu na wnuki.
Al_la (offline)
k/Warszawy
2017-01-17 20:43:27
ewka2006opolska (offline)
2016-11-19 12:14:04
Hej, co słychać? Dlaczego nie odzywasz się?
marzusia (offline)
Cieszyn
2016-09-25 12:04:51
Czytałam Cię w wątku Wandy,skąd Renato tyle pesymizmu, przecież nie masz kupić temu podstaw
ewunia80 (offline)
Warszawa
2016-09-17 22:01:27
Była bardzo pozytywnie nastawiona, w sumie nie wiem co się stało, bo w 26.08 w piątek było super i odwróciło się o 180 stopni.
Życzę wszystkiego dobrego
ewunia80 (offline)
Warszawa
2016-09-15 22:03:27
Niestety Mama zmarła w nocy 31.08 w szpitalu.
blue76 (offline)
Czaplinek
2016-08-29 16:49:11
Dziękuję za życzenia :) Buziaki ślę
Magda (offline)
Jastrzębie Zdrój
2016-08-29 08:26:07
marzusia (offline)
Cieszyn
2016-08-13 20:51:54
No Renatko to podziwiam i współczuję ,masz jednak chyba więcej siły niż ja bo mnie jednodniowa impreza rozłożyła ,kilkudniowych gości to nawet sobie nie wyobrażam
marzusia (offline)
Cieszyn
2016-08-13 13:33:42
Dziękuję Renatko ,dałam się namówić na zrobienie imprezy
i teraz 3 dni będę zdychać, niestety nie przez kaca ale przez fizyczne wykończenie zakupami, gotowaniem, podawaniem i sprzątaniem
ewunia80 (offline)
Warszawa
2016-08-12 20:28:15
Witaj. Dzisiaj byłam na herceptynie i dostałam kwas zolendronowy. Na chemię miałam iść we wtorek, ale lekarka stwierdziła, że płytki pewnie i tak nie podniosą się na tyle żeby podać, więc mam przyjechać 22.08. Ale poza tym może być. Po kwasie jak zwykle bardzo kości bolą... ale oby pomagało.
Ja też teraz jestem dużo wolniejsza, tak robiłam kiedyś wszystko w domu, a teraz praktycznie nic. Większość córka robi. Na zakupy sama już nie pójdę, praktycznie nic sama już nie zrobię :(.
Trzeba wierzyć, że jakoś to wszystko się ułoży nam i ja bardzo w to wierzę, że damy radę. Jest ciężko, ale to wszystko, aby pomóc :)
Wiem, że się denerwujesz, to normalne, ale też trzeba wierzyć, że będzie ok, na tyle ile może być. I tego bardzo Ci życzę, aby było tam wszystko w porządku :)
Pozdrawiam