Avatar

Przebieg choroby

W październiku 2015 roku zauważyłam, że w prawej piersi "coś jest", krępowałam się porozmawiać o tym z mamą, więc skierowałam się do koleżanki, która powiedziała, że czasem gruczoły się powiększają i ją też to kiedyś wystraszyło. W listopadzie pokazałam swojej mamie swoją pierś, poprosiłam żeby dotknęła i spytałam, czy ona też coś takiego ma. Mama przerażona na drugi dzień zaprowadziła mnie do lekarza rodzinnego. 

13 listopada wybraliśmy się do lekarza rodzinnego. Pani dr. Soral przerażona zmianą skierowała mnie do Godula Hope, gdzie na CITO zleciła USG, Mammografię i Biopsję, powiedziała, że jeśli nie będą chcieli wykonać ów badań do końca tygodnia założy mi kartę DILO. W Godula Hope panie pielęgniarki stwierdziły, że "tak się nie da" i tydzień po tygodniu jeździłam na badania. Najpierw wizyta i skierowanie na USG, które wykonała pani dr. Kaszuba - potwierdziła, że jest to zmiana nowotworowa napełniając mnie nadzieją, że na 90% jest to guz liściasty lub  gruczolakowłókniak. Jednak biopsja oczywiście musiała zostać zlecona, aby rozwiać wątpliwości. Przyszedł czas biopsji - trzy próbki wysłane do laboratorium w Katowicach, po 2,5 tygodnia przyszły wyniki - nowotwór. 

17 grudnia pierwsza wizyta w Instytucie Onkologii w Gliwicach - tam, ku naszemu zdziwieniu od razu konsultacja, wizyta u dr. Jarząba, mammografia i zlecenia na badania do końca roku, mnóstwo telefonów wykonanych przez dr. Michała - aby wszędzie zajęli się mną jako sprawą priorytetową. 30 grudnia konsylium - plan działania: 8 chemii co dwa tygodnie, operacja, następnie radioterapia. 

 

7 stycznia zostałam przyjęta na oddział. Piąte piętro - III klinika radioterapii i chemioterapii. 

8 stycznia pierwszy PET, następnie kolejna biopsja piersi i podanie pierwszej chemii. 

9 stycznia wypis do domu.

20 stycznia drugie badanie PET.

25 stycznia - druga chemia. 

Kolejna chemia zaplanowana na 8 lutego 2016.