sssabina (offline)

Kolejna doleweczka poszła do cycusia.  ;-) Rośnie moje maleństwo.

Już wychodzę na prostą, na usg nie widać za wiele płynów, przynajmniej pani radiolog nie widzi, nie jest to już zbytnio obrzęknieta. Wizyta 28.11, może coś wlejemy do cycuśka, coby mógł się powiększać. ;-) Oj taki mały, a tyle radości daje. 

Ssabinko jak pisałam ja wyszłam do domu z drenem i to też nie jest do końca bezpieczne  rozwiązanie - musiałam w związku z powyższym łykać antybiotyk (na wszelki wypadek) sama opróżnać buteleczkę na chłonkę itp.... a u Ciebiedoktorek pewnie z doświadczenia miał nadzieję, że chłonka szybko przestanie się zbierać ....

Dziewczyny doktorek kontaktowy i dobry człowieczek, choć mało wylewny.

Teraz sobie tak myslę, że mógł mi zostawić dren na dłużej, spływało by to sobie wszystko do buteleczki. 

Jutro sie rozbandazuje, bo już nie mogę tak jestem ściśnieta bandażami. Zobacze co dzieje się z mym nowym nabytkiem. Czuje, że w nastepnym tygodniu szykuje się powtórka z rozrywki, atak na Warszawe.

matko ale jazda

dobrze, że doktorek kontaktowy i czujny

rzeczywiście, niezła akcja 

trzeba się jednak wsłuchiwać w swój organizm - tylko daleko do tej wawy coby tak jeździć co tydzień... może nie będzie tak źle

To ja miałam akcje. Nie mogłam się dodzwonić do dr. Witwickiego, wiec napisałam mu długiego smska, jak wyglada stan mojej piersi, ze na moje oko to ona jest 3x wieksza niz jak dren wyciągał i ze nie wiem czy to ekspander sie tak rozszerzył, czy raczej chłonka się zebrała, ze jest twardaw i gorąca. wieczorem sam zadzwonił i powiedział, ze mam temperaturę (bo ja nie mierzyłam, ale miał rację) i najlepiej zebym rano przyjechała do szpitala. 

No i w godzine sie spakowała, 1,5 h samochodem do Wrocławia, pozniej pociagiem do Wawy prawie 9 h i po 7 juz siedziałam przed sekretariatem ;-) Jak dr przyszedł to się zaraz mną zajął.

Spojrzał i zdziwiony to jesy 3x wieksze?? No może 2, ale znacznie wieksze niż było. I zabral mnie na USG, zeby się wkłuc. Tam Pani doktor robiąca USG, mowi ze nie widzi zadnych plynow, tylko z 1,5 cm pod pachą, ale to zaledwie lyzka bedzie, wiec szkoda kłuć. dr. W. trochę jednak przesunął i widać bylo juz ok 2,5 cm. skoro nie ma tam chłonki, to ekspander mi tak urusł? Dr.W. jednak też pomruczał, że bardzo mało wlał płynu do ekspandera i jak już jestem to się wkłuje.

I trysła fontanna, nie nadążali zmieniać strzykawek, wiec sobie samo wszystko pod cisnieniem wylatywało, zalało mnie i z łyzki zrobiła się szklanka ;-)

Tylko usłyszałam "ze jednak miałam rację i że bardzo dobrze, ze przyjechałam" 

Dostałam antybiotyk i wróciłam niedawno do domu. Zmeczona, bo w pociagu się nie wyspałam. Pozytywne to, ze chociaż ten moj waryiacki wypad nie byl bezzasadny.

Jak przypomne sobie, ze po mastektomii ponad miesiąc chodziłam co drugi dzień sciagac chłonke i ona zbierała się i zbierała, to czuję, że w kolejny wtorek, bede miala tyle samo plynow i juz psychicznie szykuje sie na kolejny wypad do Warszawy.

Idę odsypiać. Pozdrawiam.

Też pamiętam, że moja po operacji była gorąca. Na razie nie ma powodów do niepokoju. To zapewne odczyn zapalny jeszcze po operacji. Chłonka powinna z czasem znaleźć swoje inne drogi.

Leż, odpoczywaj, nie myśl 

A raczej myślo o efekcie końcowym 

acha, Witwicki kazał mi mierzyć sobie temperaturę, bo byłam u niego na konsultacji z powodu obrzęku, dokłądnie gdzieś w tydzień po operacji. Powiedział, że gorączka nie powinna wystąpić, ale jeśli - to mam się dopiero wtedy zgosić ;)

Już się nie mogę doczekać efektu końcowego, a to dopiero początek. Minął tydzień od operacji.

Trochę mnie niepokoi, bo jest obrzęknięta, twardawa i gorąca, przez chłonkę nabrała wielkosci prawie jak moja naturalna. 

i dobrze wybrałaś

ja już poraiw 5 lat cieszę się biustem od Witwickiego i bardzom zadowolniona z onego