
sweedee (offline)
Przebieg choroby
Moja Mama, jak tylko dowiedziała się o profilaktyce raka piersi dla kobiet w jej wieku, to zawsze korzystała z "dobrodziejstwa" NFZ i wykonywała bezpłatną mammografię.
2 lata temu w 2009 r. znaleźli tłuszczaka w lewej piersi, który został usunięty. W czerwcu br mijały kolejne 2 lata i czas na kolejną mammo. Po kilku dniach od badania - telefon. Wiedziałyśmy już, że coś znaleźli; myślimy - znowu tłuszczak, pewnie odrósł. Okazało się, że w lewej piersi jest coś, owszem, ale w pierwszej kolejności należy zajać się tym, co jest w prawej... Robimy usg, na usg nic nie mógł znaleźć, ale szukał do skutku, bo skurczybyka widział na zdjęciu z mammo. Znalazł. Nic nie mogłyśmy od lekarza wydusić, ale podkreślał, że wszystko będzie ok, że W PORĘ WYKRYTY (!). To wzbudziło naszą czujność, że pewnie coś nie tak. Dopytywałam lekarza, czy to może być rak. Usłyszałam, że trzeba czekać na wynik biopsji itd., ale że tak, może być.
17 sierpnia biopsja, wynik niediagnostyczny, sama krew i tkanka tłuszczowa. 5 paździrenika skierowanie do szpitala, wybieramy Matkę Polkę, bo tam był usuwany tłuszczak, stamtąd ten "nasz" lekarz. 14 października usuwają guz. Wynik: carcinoma mammae dextrae, Bloom 1.
W chwili obecnej czekamy na operację, która ma być wykonana 12 listopada w Nowym Mieście n/Pilicą, gdyż albowiem Matka Polka jest spłukana i najbliższy wolny termin w styczniu 2012. Nowe Miasto zaproponował dr Pytel, bo dojeżdża tam ze swoimi pacjentkami, które się "nie załapały" i operuje 2 x w miesiącu.